Dość dziwne pytanie, bo skoro wiadomo, że Monachium nie jest pipidówą, lecz intensywną, dużą metropolią, to jasne, że ruch tam nie zamiera po 18:00, lecz trwa do późnego wieczora....
To nie miasto na Ukrainie, gdzie jest bida i ludzi nie stać na wożenie się autami po mieście. Tam prawie każdy ma wóz i życie toczy się szybko, tętni, więc czasami nie pomagają nawet wielopasmowe trasy.
Do zrozumienia tego, nie jest potrzebny ani Google ani Michelin... i GPSy:)
Ale przede wszystkim po co ludzie pytacie o rzeczy, które przecież mogą się zmienić z godziny na godzinę???
Jak jakiś autokar walnie w TIRa czy osobówkę, to i tak autobahn będzie zablokowany i tak. Jak akurat na A"ileś tam" tego samego ranka co wasz wyjazd ekipa rozpocznie remont drogi i wyjmie z ruchu jeden pas, to co wam dadzą te wszystkie planowania trasy? Nic...
Wiecie co trzeba robić? SŁUCHAĆ RADIA I TRAFFIC INFO!!!!
Kraje cywilizowane- a przez takie przecież podróżujecie- mają wysoko rozwiniętą informację drogową, więc na bieżąco wiadomo kiedy i gdzie, na jakim odcinku trasy jest zator, roboty budowlane, wypadek itp.
Jedyna sprawa to język....ale jak ktoś podróżuje sporo, to i powinien cuś niecuś znać.
Jadąc dawno temu (1992) wczesnym jesiennym rankiem przez stolicę Bayernu przekonałem się, że bardzo szybko zaczyna sie ruch. Nie wiadomo skąd i kiedy.
Jadąc w godzinach wieczornych w 1999r było to samo.
W weekendy dodatkowo rośnie ruch, poza latem, gdy wielu Niemców wyjechało, ale jednocześnie wielu tam przyjeżdża, w tym turyści.
Btw. mam wrażenie, że GPS i internet wypiera niektórym ludziom zdolność oceny trasy i jej wyboru na podstawie podstawowego środka informacji jakim nadal jest mapa- rozłożona na stole mapa lub atlas ogólny.
Przecież to widać od razu, gdzie jest prościej i jakimi drogami, przez co itd.
Może by tak przypomnieć sobie kilka lekcji z geografii z czytania mapy...
Zapewniam, ze to się bardziej przyda niż ślepe przywiązanie do GPSa i Googli.