W nocy Budapeszt tylko przez Centrum
W zeszłym roku wybraliśmy ten wariant wjeżdżając do miasta około 22-23. Kwadrans przy Placu Bohaterów, kwadrans przy Parlamencie i przejazd mostem z widokiem na cudownie oświetlone wzgórze Gellerta.
Jechaliśmy z AM 6.5.3 - niestety raz p.Krzysztof trochę zabałaganił i wjechaliśmy na torowisko (na początku wyglądało jak zwykła droga, ale później okazało się, że nie ma odwrotu i to chyba jednak torowisko) - zresztą za nami trafili się też inni, więc albo nie znali miasta i byli tranzytem tak, jak my, albo też Polacy z AM
Byłem tak spanikowany, ze nie myślałem o patrzeniu na ich rejestrację.
W drodze powrotnej AM też dała ciała i zamiast na M3 wylądowaliśmy na równoległej "3" - po chwili udało się wskoczyć na M3.
Oczywiście kilka razy AM bardzo ładne poradziła sobie z objazdami i w sumie jesteśmy z nią kwita
Wiem, że było na ten temat pisane nie raz, ale pozwolę sobie Wam przypomnieć:
* po zaplanowaniu trasy przejrzyjcie newralgiczne miejsca (np. centrum miasta). Cały wyjazd tak robiłem, a przy powrocie w okolicach Balatonu na postoju przyszło rozluźnienie, nie popatrzyłem i niestety navi nie popisała się i nie trafiliśmy na M3. Mój błąd, bo gdybym sprawdził - nie byłoby problemu.
* planujemy drogę dzieląc ją na fragmenty - znajomi nie podzielili i trafiając na zamknięty odcinek w Budapeszcie aplikacja musiała przeliczyć im całą trasę do Breli. Jeśli podzielimy sobie trasę (zwłaszcza kończąc odcinek po takim mieście jak np. Budapeszt - nie będzie tego problemu (przeliczać będzie, ale szybko sobie poradzi).
W tym roku również śmigamy przez centrum, dlaczego?:
* będziemy również w okolicach 22-23 (niewielki ruch);
* kilka chwil na rozprostowanie kości;
* Budapeszt świetnie wygląda nocą.
W drodze powrotnej - być może pierwszy raz skorzystamy z M0.
Co nas rozczarowało rok temu - część grupy stwierdziła, że trzeba skorzystać z... toalety. No i niestety 3 stacje benzynowe po kolei (przed samym Budapesztem były dość gęsto) - albo brak toalety, albo trafialiśmy na nową stację i odsyłali nas dalej (paliwo można u nich kupić, ale toileta nie ma).
Mam pytanko w kwestii obwodnicy Svidnika. Płatny odcinek Presov-Kosice omijam znanym wszystkim objazdem. Nie kupuję winiety. Czy jeśli Svidnik przejadę przez centrum, tak jak się jeździło wcześniej, to nie wpadnę na płatny fragment drogi? Ktoś pisał, ze obwodnica schodzi się ze starą drogą i jeszcze kawałek jest płatny. Jechał ktoś? Możecie potwierdzić lub zaprzeczyć?