Trasa do Chorwacji z Polski południowo-wschodniej- dyskusja

Zahar napisał(a):Witam Wszystkich;)

Potrzebuję porady ....mamy wyjechać(1 raz) do Zatonu w piątek 12.07.koło 22.00 z Rzeszowa. Jaką trasę mi polecacie...Głównie chodzi mi o Słowenię...jakie przejście Slo-CHR i czy jechać słowenską autostradą.
Z góry dziękuję i pozdrawiam:-)

Jak z Rzeszowa - jedź przez Słowację i Węgry.

Do Chorwacji z Rzeszowa tylko przez Słowację i Węgry. Słowację możesz przejechać bez winiety, bo płacenie za te 2 małe kawałki jadąc na południe jest jak dla mnie bez sensu, tym bardziej, że zysku czasowego praktycznie nie ma. Węgry przejedziesz autostradami, a elektroniczną winietę kupisz na Tooltickets.
Ja jadę 11.07 częścią tej trasy, bo od Budapesztu na południe przez Serbię i Macedonię do Grecji

Witam wszystkich tak czytam i czytam ,i chyba zrezygnuję z wyjazdu do Chorwacji .Planujemy lub chcieli byśmy pojechać pod koniec lipca , tylko na obecną chwilę przeraża mnie przejazd nie wiem która lepsza trasa .nie wspomnę o tych winietach gdzie to jak i kiedy się kupuje .Czy wystarczy tylko euro czy trzeba mieć inną walutę .To będzie pierwsza próba wyjazdu ale widzę że mało chyba prawdopodobna .Jeżeli by się znalazła jakaś dobra dusza i chciała pomóc to bym był bardzo wdzięcznym . Wyjazd zaczynał by się od Lublina

bromar napisał(a):Witam wszystkich tak czytam i czytam ,i chyba zrezygnuję z wyjazdu do Chorwacji .Planujemy lub chcieli byśmy pojechać pod koniec lipca , tylko na obecną chwilę przeraża mnie przejazd nie wiem która lepsza trasa .nie wspomnę o tych winietach gdzie to jak i kiedy się kupuje .Czy wystarczy tylko euro czy trzeba mieć inną walutę .To będzie pierwsza próba wyjazdu ale widzę że mało chyba prawdopodobna .Jeżeli by się znalazła jakaś dobra dusza i chciała pomóc to bym był bardzo wdzięcznym . Wyjazd zaczynał by się od Lublina

Z Twoich okolic po dwa razy w roku jeżdze jedną trasą -Barwinek, Koszyce, Budapeszt, Zagrzeb i dalej przez Chorwację. Dwukrotnie jechałam z musu przez Czechy Austrie i Słowenię i nigdy więcej. Nie takie to straszne, naprawdę

Kapitańska Baba napisał(a):

bromar napisał(a):Witam wszystkich tak czytam i czytam ,i chyba zrezygnuję z wyjazdu do Chorwacji .Planujemy lub chcieli byśmy pojechać pod koniec lipca , tylko na obecną chwilę przeraża mnie przejazd nie wiem która lepsza trasa .nie wspomnę o tych winietach gdzie to jak i kiedy się kupuje .Czy wystarczy tylko euro czy trzeba mieć inną walutę .To będzie pierwsza próba wyjazdu ale widzę że mało chyba prawdopodobna .Jeżeli by się znalazła jakaś dobra dusza i chciała pomóc to bym był bardzo wdzięcznym . Wyjazd zaczynał by się od Lublina

Z Twoich okolic po dwa razy w roku jeżdze jedną trasą -Barwinek, Koszyce, Budapeszt, Zagrzeb i dalej przez Chorwację. Dwukrotnie jechałam z musu przez Czechy Austrie i Słowenię i nigdy więcej. Nie takie to straszne, naprawdę

Kolego "bromar", jeśli z powodów/obaw jakie wymieniłeś miałbyś zrezygnować z wyjazdu do tej cudownej krainy, to (wybacz mi proszę) porównam to do tego jak byś miał zrezygnować z sexu, bo wcześniej tego nie robiłeś Ja też kiedyś pierwszy raz jechałem za granicę, była to Turcja w czasie kiedy w krajach tranzytowych była twarda komuna i forum takiego jak to nie było Podobnie jak "Kapitańska Baba" jeżdżę tą trasą od wielu lat.Raz zachciało mi się inaczej (Czechy, Austria) i już tego nie powtórzę. To naprawdę nie jest jakiś wielki problem. Jak chcesz tam być w lipcu, to zacznij od poszukania miejsca dla siebie w Chorwacji, a potem rozpocznij się przygotowywać do tego wyjazdu korzystając z informacji na tym forum.
Tak na szybko to;
- trochę kun warto mieć na wyjazd, tak choćby równowartość 100 -200 zł.
- należy mieć euro( jak masz płacić za kwaterę w euro, to weź tyle aby zapłacić + np. min.500 euro, gotówka zawsze musi być !!! w walucie wszędzie akceptowalnej na trasie !!! Ja zabieram od 1000 do 2000 euro(nie znaczy, że wydam)
- Na Węgry zawsze zabieram trochę forintów na drobne zakupy przydrożne i knajpki. W tym kraju można trafić na bardzo złe zachowania kelnerów przy przeliczaniu walut.
- większość płatności to karta VISA, w moim przypadku Santander.
- zawsze dobre medyczne ubezpieczenia podróżne, oraz mocny assistance na auto.
W razie czego wal na priv.

Tak się zastanawiam. Jaka jest problem przy trasie przez Czechy i Austrię?
Poza tym że z okolic wschodnich jest naokoło i bez sensu...

Flayszakal napisał(a):Tak się zastanawiam. Jaka jest problem przy trasie przez Czechy i Austrię?
Poza tym że z okolic wschodnich jest naokoło i bez sensu...

Bo jak się popatrzy na mapy i czas to z Leżajska (z Lublina ekonomika do podobnego przeliczenia)mamy:
1) 1135 km. i 11godzin i 11minut
2) 992 km. i 11 godzin i 20 minut
Do tego jeszcze analiza kosztów (autostrady, paliwo)
W jednym i drugim przypadku, używanie autostrad na maksa, mimo, że może to być zaledwie kilka kilometrów.
Dlatego, właśnie wybieram wariant 2. Proszę sprawdzić na mapie, który to jest.

Kapitańska Baba napisał(a):Z Twoich okolic po dwa razy w roku jeżdze jedną trasą -Barwinek, Koszyce, Budapeszt, Zagrzeb i dalej przez Chorwację. Dwukrotnie jechałam z musu przez Czechy Austrie i Słowenię i nigdy więcej. Nie takie to straszne, naprawdę

Witam. W tym roku ponownie planuję odwiedzić Chorwację. Będę jechał z Łap, okolice Białegostoku. Jedną z opcji rozważam jazdę przez Barwinek i mam w związku z tym pytanie odnośnie przejazdu przez Słowację.
https://goo.gl/maps/MgLwa2QtqB7YeJtL9
Czy jak wyłączę opcje płatnych tras w googlach to bez problemu tak mnie poprowadzi? Czy mimo wszystko można wjechać na jakiś płatny odcinek o którym Google może nie wiedzieć, że jest płatny? I jaka jest jakość trasy bezwinietkowej w Słowacji?

birkin napisał(a):I jaka jest jakość trasy bezwinietkowej w Słowacji?

Beznadziejna; wąska i pełno wyrypów. Dlatego jej jakość jest stabilnie utrzymana na tym poziomie, azaliż bowiem wiadomo dlaczego. No i oznakowanie jest takie, aby przez pomyłkę trafić na choć 100 metrów płatnej drogi, a tam już czekają panowie, co wiedzą dlaczego tam są. Jestem sam zły, na ich kasowanie mnie za kawałek niby "expreso-autostrady", ale wolę już za to zapłacić, niż bujać się po tych nędznych okrężnych drogach.

Dzięki za info. Tak więc ta opcja odpada.

W ubiegłym roku jechałem z Lublina przez Barwinek - Koszyce - Budapeszt - Zagrzeb itd. Do Miszkolca trasa mocno „krajoznawcza”, dużo małych miejscowości i ograniczeń prędkości (50, 70). Epizody trasy szybkiego ruchu (przed Rzeszowem, miedzy Preszowem i Koszycami, obwodnica Swidnika). Od Miszkolca autostrada, ale straszna nuda krajobrazowa. Godzinami pola i lasy. W dodatku Węgrzy nie zabezpieczają autostrad przed zwierzętami, tylko stawiają znaki „uwaga zwierzęta”. Można tylko sobie życzyć „uwagi” przy zającu lub sarnie jadąc ok. 130/h, zwłaszcza nocą.
Dlatego w tym roku rozważam trasę Lublin - Rzeszów - Katowice (autostradą A4) - potem przez Czechy, Austrię, Słowenię.
Powyżej parę osób pisało, że coś jest nie tak z trasą przez Czechy i Austrię. O co chodzi? Korki? Że drożej to wiem (winiety), ale mogę nieco dołożyć jeśli będzie szybciej i bezpieczniej.

W zeszłym roku wracając z Chorwacji wstąpiliśmy do Bogacsa. Wracając do domu przejechaliśmy trasę przez Koszyce na Rzeszów. Odcinek od Miszkolca do Koszyc jechałem ponad 2 godziny. Cała trasa rozkopana, krzyżuje się z budową nowej autostrady.

birkin napisał(a):Dzięki za info. Tak więc ta opcja odpada.

Jakość bezwinietkowej części trasy w Słowacji znacząco się poprawiła - spore jej odcinki zostały wyremontowane - zdecydowanie lepszą nawierzchnie ma już droga granica - Lipniky (do skrętu na Preszow). Kiepsko jedzie się tylko przez samo miasto. Dalej jest również całkiem ok. Tylko samo przejście miedzy Słowacją a Węgrami jest mega nędzne ale to raptem sto metrów drogi - do przeżycia. A zeby nie wjechać przypadkiem na autostradę wystaczy patrzeć na znaki

sergiuszchojnacki napisał(a):W ubiegłym roku jechałem z Lublina przez Barwinek - Koszyce - Budapeszt - Zagrzeb itd. Do Miszkolca trasa mocno „krajoznawcza”, dużo małych miejscowości i ograniczeń prędkości (50, 70). Epizody trasy szybkiego ruchu (przed Rzeszowem, miedzy Preszowem i Koszycami, obwodnica Swidnika). Od Miszkolca autostrada, ale straszna nuda krajobrazowa. Godzinami pola i lasy. W dodatku Węgrzy nie zabezpieczają autostrad przed zwierzętami, tylko stawiają znaki „uwaga zwierzęta”. Można tylko sobie życzyć „uwagi” przy zającu lub sarnie jadąc ok. 130/h, zwłaszcza nocą.
Dlatego w tym roku rozważam trasę Lublin - Rzeszów - Katowice (autostradą A4) - potem przez Czechy, Austrię, Słowenię.
Powyżej parę osób pisało, że coś jest nie tak z trasą przez Czechy i Austrię. O co chodzi? Korki? Że drożej to wiem (winiety), ale mogę nieco dołożyć jeśli będzie szybciej i bezpieczniej.

W czasie gdy droga na Słowacji była remontowana dwukrptnie wybraliśmy wariant Katowice Wiedeń itd do Cro. Dlaczego nigdy więcej? Bo ta droga jest bardzo męczaza ze względu na ogromne natężenie ruchu, wieczne ograniczenia prędkości ekologiczne na austriackiej autostradzie, korki na przejściach granicznych Austria-Słowenia. Po przejechaniu trasy Katowice Słowenia byliśmy tysiąc razy bardziej zmęczeni niż po przejechaniu na raz całej trasy spod Lublina do Szybenika. Co kto lubi oczywiście

BoJa napisał(a):W zeszłym roku wracając z Chorwacji wstąpiliśmy do Bogacsa. Wracając do domu przejechaliśmy trasę przez Koszyce na Rzeszów. Odcinek od Miszkolca do Koszyc jechałem ponad 2 godziny. Cała trasa rozkopana, krzyżuje się z budową nowej autostrady.

Zgadza się, ale dobrze że robią autostradę od granicy do Miszkolca. Nie wiem jakie tempo, ale w tym roku chyba nie ma co liczyć na otwarcie. Jednak w przyszłym powinni skończyć, podobnie jak trasę szybkiego ruchu na całym odcinku Lublin - Rzeszów. Wtedy będzie dużo łatwiej i szybciej.

Kapitańska Baba napisał(a):W czasie gdy droga na Słowacji była remontowana dwukrptnie wybraliśmy wariant Katowice Wiedeń itd do Cro. Dlaczego nigdy więcej? Bo ta droga jest bardzo męczaza ze względu na ogromne natężenie ruchu, wieczne ograniczenia prędkości ekologiczne na austriackiej autostradzie, korki na przejściach granicznych Austria-Słowenia. Po przejechaniu trasy Katowice Słowenia byliśmy tysiąc razy bardziej zmęczeni niż po przejechaniu na raz całej trasy spod Lublina do Szybenika. Co kto lubi oczywiście

Dziękuję za informacje. Zastanowię się. Na szczęście jest jeszcze nieco czasu do sierpnia .