trasa Czechy , Austria , Słowenia , Chorwacja - granice?

Witam!

W najbliższym czasie planuję wyjazd na Istrię jadę z Krakowa przez Czechy , Austrię i Słowenię chciałem zapytać jak wyglądają przejścia graniczne w tych krajach?
Chodzi mi o to że szukałem na forum , pytałem znajomych i ciągle słysze dwie różne wersje tzn:

1. nie ma granic jesteśmy w Unii przejeżdżasz między państwami nawet nie wiesz kiedy

2. To nie prawda granice są a kontrole potrafią trwać nawet kilka godzin

to jak to w końcu jest bo głupieję - zaznaczam że planuję jechać w nocy (zawsze mniejszy ruch)

p.s. rozumiem że ani do Chorwacji ani wjeżdżając do ww państw nie potrzebuję już paszportu??

Kontrola graniczna może być na granicy Słoweńsko-Chorwackiej, pozostałe kraję które wymieniasz są w strefie schengen i nie ma kontroli na granicach.
Jeśli chodzi o paszport to ja wziąłem zamiast dowodu, wyczytałem że w Chorwacji może być problem jeśli się ma tylko dowód osobisty przy ewentualnym korzystaniu ze służby zdrowia (czego oczywiście nie życzę )

pozdr

Ja niestety nie mam ważnego paszportu więc mam nadzieje że nie będę musiał korzystać z tego typu pomocy.
Ale rozumiem że na granicy Słoweńsko - Austryjackiej też nie ma kontroli?


p.s. a co do służby zdrowia to na Chorwacji tak jak w Polsce masz kase leczysz się prywatnie

Na granicy słoweńsko-austriackiej także kontroli nie ma, takiej w tradycyjnym, granicznym wydaniu. Może się jednak zdarzyć, że policja celna któregoś z tych krajów zechce Ciebie skontrolować a wtedy może to zrobić na całym obszarze własnego państwa.

Jedź spokojnie. Dziś granice właściwie nie istnieją. Poruszasz się niemal jak po własnym "kraju". Większy problem - znajomość języków. Ale i z tym nie ma szczególnego kłopotu. Poradzisz sobie napewno.Powodzenia!

bielszczanka42 napisał(a):Jedź spokojnie. Dziś granice właściwie nie istnieją. Poruszasz się niemal jak po własnym "kraju". Większy problem - znajomość języków.

Jeżeli już się coś pisze to trzeba napisać całą prawdę. Nie jest tak, że "granice właściwie nie istnieją" albo że "można zostać skontrolowanym". Granica chorwacko-słoweńska i chorwacko-węgierska jak najbardziej istnieje. Trzeba na niej pokazać ważny dokument podróży i przygotować się na pokazanie zawartości tobołów jeśli celnik tego zażąda. Wcale nie trzeba się odzywać zbytnio. I zasady te dotyczą 100% jadących. To, że zwykle kończy się na "rzuceniu okiem" nie znaczy, że granicy nie ma. To nie "kontrol" w tramwaju trafiająca się okazyjnie.

Są limity na wwożenie / wywożenie alkoholu? Kiedyś też słyszałem, że Chorwaci krzywo patrzą na torby z jedzeniem...

cooleczka napisał(a):Są limity na wwożenie / wywożenie alkoholu? Kiedyś też słyszałem, że Chorwaci krzywo patrzą na torby z jedzeniem...

każdy krzywo patrzy jak traci pieniądze Tutaj trochę szczegółów: http://www.zagrzeb.polemb.net/index.php?document=41

pawel.777 napisał(a):Trzeba na niej pokazać ważny dokument podróży i przygotować się na pokazanie zawartości tobołów jeśli celnik tego zażąda.

Co masz na myśli? Chodzi np o dowody osobiste i dokumenty od auta?

krism84 napisał(a):Co masz na myśli? Chodzi np o dowody osobiste i dokumenty od auta?

Tak, to mam na myśli. A dokładniej dowód lub paszport. No chyba, że bywają przypadki, że straż graniczna w ogóle nie patrzy w "papiery". Ja przynajmniej tego nie widziałem, a że jest to w końcu granica unii nie uważam za możliwe.

W ciągu ostatnich dwóch tygodni przekraczałem czterokrotnie granicę chorwacko-słoweńską na Istrii - Kastel, Plovanija i dwa razy to koło Buzet. Ani razu nikt nie chciał sprawdzać mojego paszportu, a sobie ostatnio po kilku latach przerwy nowy wyrobiłem

Wwoziłem jedzenie, miałem tobołów po dach, w środku siedziało 5 osób w tym dwoje małych dzieci. Chorwaci mają to w d..., Słoweńcy są zobowiązani do kontroli jako że to granica zewnętrzna Schengen, ale też najczęściej puszczają bez zatrzymywania się.

Szymuś napisał(a):W ciągu ostatnich dwóch tygodni przekraczałem czterokrotnie granicę chorwacko-słoweńską na Istrii - Kastel, Plovanija i dwa razy to koło Buzet. Ani razu nikt nie chciał sprawdzać mojego paszportu, a sobie ostatnio po kilku latach przerwy nowy wyrobiłem

Znaczy nawet ich do ręki nie wzięli?

pawel.777 napisał(a):

bielszczanka42 napisał(a):Jedź spokojnie. Dziś granice właściwie nie istnieją. Poruszasz się niemal jak po własnym "kraju". Większy problem - znajomość języków.

Jeżeli już się coś pisze to trzeba napisać całą prawdę. Nie jest tak, że "granice właściwie nie istnieją" albo że "można zostać skontrolowanym". Granica chorwacko-słoweńska i chorwacko-węgierska jak najbardziej istnieje.

Ostatnie pytanie było o granicę słoweńsko-austriacką

demi-duox napisał(a): Ostatnie pytanie było o granicę słoweńsko-austriacką

Czyli o coś, co istnieje już tylko chyba w postaci słupka z tabliczką. W przeciwieństwie do granicy węgiersko-słowackiej czy słowacko-polskiej gdzie horrory albo filmy wojenne można kręcić. Sceneria adekwatna

pawel.777 napisał(a):

bielszczanka42 napisał(a):Jedź spokojnie. Dziś granice właściwie nie istnieją. Poruszasz się niemal jak po własnym "kraju". Większy problem - znajomość języków.

Jeżeli już się coś pisze to trzeba napisać całą prawdę. Nie jest tak, że "granice właściwie nie istnieją" albo że "można zostać skontrolowanym". Granica chorwacko-słoweńska i chorwacko-węgierska jak najbardziej istnieje. Trzeba na niej pokazać ważny dokument podróży i przygotować się na pokazanie zawartości tobołów jeśli celnik tego zażąda. Wcale nie trzeba się odzywać zbytnio. I zasady te dotyczą 100% jadących. To, że zwykle kończy się na "rzuceniu okiem" nie znaczy, że granicy nie ma. To nie "kontrol" w tramwaju trafiająca się okazyjnie.

Jasne, że istnieją! Myślę jednak, że Pytający chce wiedzieć jak to praktycznie funkcjonuje. To nie jest lekcja geografii...