TRASA BIAŁA PODLASKA MARIBOR--> JAKA NAJLEPSZA (NAJTAŃSZA

piwosz_2005 napisał(a):a dlaczego wszyscy znajomi odradzają mi tę trasę i polecają jazdę przez Austrię, ??

zapytaj znajomych

no oni w sumie jeżdżą z okolicy Bielska białej więc może im po drodze taka trasa... A powiedzcie mi czy ten plan jazdy przez Chorwację jest ok? tam się płaci chyba groszowe sprawy za przejazd odcinkiem autostrady, później do granicy słoweńskiej no i już do MAriboru... A może za bardzo kombinuję??

piwosz_2005 napisał(a):no oni w sumie jeżdżą z okolicy Bielska białej więc może im po drodze taka trasa... A powiedzcie mi czy ten plan jazdy przez Chorwację jest ok? tam się płaci chyba groszowe sprawy za przejazd odcinkiem autostrady, później do granicy słoweńskiej no i już do MAriboru... A może za bardzo kombinuję??

Ja mam taką propozycję. Pojedź przez Węgry, a wróć przez Austrię. Sam zobaczysz, która trasa jest dobra. Potem nie będziesz miał pretensji do nikogo. Wiadomości tutaj jest sporo. Przed wyjazdem przeczytaj uważnie posty nie tylko w tym wątku. Zapewniam cię, że znajdziesz satysfakcjonujące cię rady.

Szerokości na drodze

Przyjmijmy założenie wyjściowe. Jedziesz 10.12 (zakładamy wariant najgorszy - w PL śnieżna zima). Chcesz dojechac jednym skokiem.
1. Od samego poczatku marna trasa. Po co ci te zakrętasy w zimie do Zwardonia i potem do Żyliny. Od B.Białej lepiej na Cieszyn (w CZ tracisz n autostradach w stosunku do SK ok. 10 zł). A od razu (od B.Białej) fajna, szybka trasa
2. Po co ci te boki w Austrii ? I tak ostatecznie wjeżdżasz na autostradę (7,70 euro). Lepiej od razu autostradą przez CZ, na Wiedeń (prosty przejazd), i prosto autostradą na Graz. Luksusowa autostrada (małe roboty na płn. Wiedeń - ok.30 km, pestka).
3. Wjeżdżasz do Sloweni i boczkiem (bezpłatnie) na Maribor (navi poprowadzi).
4. Najlepsza AutoMapa (sprawdzone).
5. Ufff... jakie to proste.
Powodzenia.

Przeczytałem raz jeszcze wszystkie posty w tym temacie i ze zdumieniem stwierdzam, że wszystkie dyskusje toczą się tak jak by to był wyjazd na "Wielką Majówkę"
uwaga To ma być wyjazd zimowy w grudniu. Przede wszystkim należy zaopatrzyć się w łańcuchy na koła bo nawet w Polsce jak dobrze sypnie, a się ich nie ma to Policja zawraca, nie mówiąc już o Austrii.

Hej. No tak, sprawy techniczne jeszcze nie poruszane. A czy nasz kolega wie o kamizelce odblaskowej w zasięgu reki, gaśnicy z aktualną legalizacją, apteczce, etc. pewnie wie !!! ???

AdamSz napisał(a):Hej. No tak, sprawy techniczne jeszcze nie poruszane. A czy nasz kolega wie o kamizelce odblaskowej w zasięgu reki, gaśnicy z aktualną legalizacją, apteczce, etc. pewnie wie !!! ???

Etam wie, a gdzie ma zestaw małego majsterkowicza, no gdzie??? W podróży zdarzają sie awarie.

Hej. Nie rób jaj, bo oleje kamizelę i go w A Policaje skroją

Kamizelka, gaśnica i apteczka to rzeczy obowiązkowe podczas wyjazdu, więc co do tego to można nie poruszać tego tematu. Wyjazd planuję ok 1 grudnia, to będzie początek tygodnia, aha i planuję wyjazd z Białej Podlaskiej ok 16 więc jazda raczej nocą z NAVI oczywiście

AdamSz napisał(a):Przyjmijmy założenie wyjściowe. Jedziesz 10.12 (zakładamy wariant najgorszy - w PL śnieżna zima). Chcesz dojechac jednym skokiem.
1. Od samego poczatku marna trasa. Po co ci te zakrętasy w zimie do Zwardonia i potem do Żyliny. Od B.Białej lepiej na Cieszyn (w CZ tracisz n autostradach w stosunku do SK ok. 10 zł). A od razu (od B.Białej) fajna, szybka trasa

No tak tylko ja jadę z Białej Podlaski a nie z Bielska Białej i nie chciałbym się pchać w głąb Polski i jej pięknych nawierzchni, bo wydaje mi się że najwięcej czasu to spędzę wydostając się właśnie z naszej pięknej RP

To że nie jest to wyjazd "na majówkę" też zdaję sobie sprawę i liczę się z tym że pogoda może spłatać psikusa...

no i stało się, wróciłem z podróży i chciałem się podzielić moimi spostrzeżeniami.
*Po pierwsze trasa którą mi doradziliście i którą trochę zmodyfikowałem okazała się w przyjemna , łatwa i w miarę szybka.
*Po drugie radzę się zaopatrzyć w niezła nawigację a raczej mapy do niej, gdyż ja ze swoim GPSem trochę błądziłem w okolicy chorwackiego przejścia granicznego oraz słoweńskiego miasteczka Ptuj (bardzo słabe pokrycie tych terenów)
*przejazd przez Budapeszt o godzinie 24 zajął ok. 15-20 min
*przejazd w drodze powrotnej przez Budapeszt o godzinie 12 w południe zajął już 1 godz, chociaż wydaje mi się że to i tak dobry wynik
*uważajcie na słowacką policję, wyrastają jak spod ziemi, niewiadomo skąd, na dzień dobry przywitali nas POKUTĄ czyli w naszym dosłownym tłumaczeniu mandatem 60 euro:) z racji tego że to była ewidentnie nasza wina (przejazd na zakazie) przyjęliśmy ową POKUTĘ z pokorą jednak wytargowaliśmy ją na 20 euro
*odnośnie czasu jazdy w jedną stronę zajęło nam to 15h (czyli tyle ile wskazywały google), droga powrotna z racji śnieżycy i mrozów zajęła 18,5h
To by było tak w skrócie odnośnie naszego wyjazdu, dziękuję za przydatne informacje i z chęcią odpowiem na ewentualne pytania.
Pozdrawiam, Marcin

najważniejsze, że cało i szczęśliwie wróciłeś
a zapytać i owszem: napisz proszę ile czasu zajął Ci dojazd do granicy PL, czyli inaczej mówiąc ile godzin jazdy w każdą stronę z pominięciem przejazdu przez nasz kraj

I dlatego m.in. nie jeżdżę przez Słowację. W Czechach nie mają tendencji do wyrastania spod ziemi.

wojtekant napisał(a):najważniejsze, że cało i szczęśliwie wróciłeś
a zapytać i owszem: napisz proszę ile czasu zajął Ci dojazd do granicy PL, czyli inaczej mówiąc ile godzin jazdy w każdą stronę z pominięciem przejazdu przez nasz kraj

jak już wspomniałem trochę błądziliśmy przy przejściu granicznym węgiersko-chorwackim i przy Ptuju,ale tego tutaj nie ujmuję bo było to ok 1 h w jedną i w drugą stronę, więc piszę czas przejazdu bez błądzenia od punktu A do punktu B
na Słowenię jechaliśmy 15 h w tym 7h przez wszystkie państwa (Słowacja, Węgry, Chorwacja, Słowenia) i 8 godzin w Polsce (ok 460 km)
droga powrotna była dłuższa ale też czas przejazdu przez te wszystkie państwa był krótszy niż jazda po Polsce i wynosił mniej więcej (odpowiednio) 8h i 9,5h

dzięki, czyli wychodzi na to, że żyjemy w tak dużym kraju, że go przejechać, to... hohoho Wesołych Świąt i ukończenia setek km autostrad w przyszłym roku