daisykf napisał(a):Brudny , niedomyty "cygan" ( nie jestem rasistą), , zlewanie z powrotem go gara niedojedzonej zupy (patrząc papryka pomiesza z plasterkami starej wędliny.brrrrrrrrrr).
Za toaletą na wysypisku słoiki "firmowe" po ogórkach, które pewnie zostały przepakowane do bardziej swojskich słoików, ze szmatką na wierzchu.
Ja nic nie jadłem, żona uciekła, a córka mniej doświadczona prawie nabrała sie na "reklamę".
ODRADZAM Z CAŁEGO SERCA.
rocker napisał(a):A może ktoś polecić coś dalej na trasie. Csorne znam, a w tym roku będę tam za wcześnie by jeść obiad i szukam czegoś na trasie ale przy samej granicy z Słowenią, ewentualnie w Słowenii (Lendava) tylko pytanie czy warto (cenowo i jakość)?
fireman napisał(a):W załączniku jest menu w języku polskim restauracji w Csorna A tu również link z dojazdem. https://mojatrasa.eu/video/81/csorna-restauracja/
My jedliśmy:
5000 Ft Zestaw owocowy dla dwojga
pierś z indyka nadziewana brzoskwiniami, pierś kurczaka po hiszpańsku (nadziewana serem i mandarynką), pierś z indyka á la William (nadziewana gruszką i wędzonym serem), pierś kurczaka po grecku (nadziewana pomidorem i serem feta), ryż, frytki + 2 zupy do tego i wystarczyło dla 2 dorosłych i 3 dzieci
js305 napisał(a):Tyle ze trzeba zjechać z 86 bo ja jechałem na letenye
Ps nie mogę wkleić linku ale na gmaps znajdziesz i maja stronę donquijote-lenti.hu
rocker napisał(a):js305 napisał(a):Tyle ze trzeba zjechać z 86 bo ja jechałem na letenye
Ps nie mogę wkleić linku ale na gmaps znajdziesz i maja stronę donquijote-lenti.hu
dzięki za te info. Z drugiej strony tez zastanawiam się na postojem w Cakovec. Jednakże chciałbym jeszcze "liznąć" węgierskiej kuchni
js305 napisał(a):
Dokładnie to samo miałem na myśli bo nigdy na Węgrzech nie byłem i nie zawiodłem się, w drodze powrotnej też tam zahaczymy lub ciut bliżej od strony CRO też znalazłem coś fajnego ale polecę jak przetestuję
Yanush napisał(a):A jak z "obiadami" w nocy o północy? Wymienione knajpki są czynne 24/24?
js305 napisał(a):Zgodnie z obietnicą podaję namiar do knajpki, którą odwiedziliśmy z POWROTEM. Kantin Gasztrokocsma w Lovaszi, menu po węg. i niem., 1 kelnerka (szupła blondynka) trochę mówi po ang.. Wzięliśmy 2x gulasz (a la bogracz), 2x kurczak z grila z frytkami, pizza i napoje. Wszystko b.smaczne, najadłem się pod sufit, płatność kartą ok 7tys. huf.
rocker napisał(a):js305 napisał(a):Zgodnie z obietnicą podaję namiar do knajpki, którą odwiedziliśmy z POWROTEM. Kantin Gasztrokocsma w Lovaszi, menu po węg. i niem., 1 kelnerka (szupła blondynka) trochę mówi po ang.. Wzięliśmy 2x gulasz (a la bogracz), 2x kurczak z grila z frytkami, pizza i napoje. Wszystko b.smaczne, najadłem się pod sufit, płatność kartą ok 7tys. huf.
idealnie by było gdybyś zrobiłem fotkę lokalowi i jedzeniu ale nie jestem wybredny.
Przekonałeś mnie do tego miejsca, tylko chyba zostawiam na drogę powrotną, gdyż jadąc na wakacje będę tam za wcześnie by jeść obiad