Rumunia (Transylwania) + Wybrzeże Bułgarii 2015

Tak spoglądam na Twoją relację i widzę, że bardzo dużo ciekawych miejsc odwiedziliście
My byliśmy w Rumunii 2 razy, także w tych samych rejonach i tylko pojedyncze miejsca się pokrywają...
Świadczy to, jakie bogactwo zabytków posiada ten kraj .

Pozdrawiam

na razie nie ma Rumunii/Bułgarii w planach, ale fajne miejsca pokazujesz, więc będę śledzić z uwagą

_Piotrek_ napisał(a):Po chwili zjawia się jednak kobieta, sprzedaje nam bilet i wręcza klucze, prosi tylko, żebyśmy nie zapomnieli ich oddać.

No widzisz, a od nas nikt nie wymagał opłaty za bilety... drzwi do kościoła były otwarte... Weszliśmy jeszcze na wieże, fajny widok

_Piotrek_ napisał(a): Podsumowując, forteca według mnie lepiej prezentuje się z zewnątrz.

Miałam podobne odczucia

Pozdrawiam
Asia

kulka53 napisał(a):Tak spoglądam na Twoją relację i widzę, że bardzo dużo ciekawych miejsc odwiedziliście
My byliśmy w Rumunii 2 razy, także w tych samych rejonach i tylko pojedyncze miejsca się pokrywają...
Świadczy to, jakie bogactwo zabytków posiada ten kraj .

Pozdrawiam

Wybrałem tylko to co uważałem za najciekawsze no i w sumie najbardziej znane i popularne, cztery dni jakie mieliśmy to stanowczo za mało żeby zwiedzić Transylwanię, a gdzie reszta... transalpina, chiele turzi, Cluj, Sebes, Aiud, Peles i jeszcze długo można by tak wymieniać, do tego co miejscowość to kościoły i jeszcze cała masa tras turystycznych w górach, a to wszystko tylko na części tego kraju. Z chęcią tam wrócę, nie wiem czy do Transylwanii, ale do Marmaroszu czy Bukowiny mam nadzieję że się uda.

Kasia i Krzyś napisał(a):na razie nie ma Rumunii/Bułgarii w planach, ale fajne miejsca pokazujesz, więc będę śledzić z uwagą

Witam i zachęcam do zwiedzania, również na żywo

JoannaG napisał(a):

_Piotrek_ napisał(a):Po chwili zjawia się jednak kobieta, sprzedaje nam bilet i wręcza klucze, prosi tylko, żebyśmy nie zapomnieli ich oddać.

No widzisz, a od nas nikt nie wymagał opłaty za bilety... drzwi do kościoła były otwarte... Weszliśmy jeszcze na wieże, fajny widok

My na wieży nie byliśmy, nie wiem dlaczego, mieliśmy cały pęk kluczy więc pewnie któryś pasował do jej drzwi, a jeśli chodzi o opłatę to koszt kilku Lei nie zrujnował nam budżetu . Bardziej bolały ceny za Hunedoarę i Bran - 30 lei (tym bardziej, że czytałem o cenie rzędu 10 lei), za to dzieci wchodziły wszedzie za free więc było znośnie.

Po krótkim zwiedzaniu Fagaras wróciliśmy do Sibiu. Na obrzeżach jest centrum handlowe, więc wpadliśmy na chwilę, pretekstem był oczywiście postój na posiłek:-). Przy okazji zrobiliśmy drobne zakupy, bo jutrzejszy dzień miał być naszym ostatnim przed wyjazdem do Bułgarii. Sklepy w dużej mierze takie jak u nas dlatego nie zeszło nam długo. Na koniec pojechaliśmy jeszcze pospacerować po starym mieście. Trafiliśmy również w kilka miejsc w których nie było nas poprzednim razem.







Trochę szwędaliśmy się bez celu, przyokazji weszliśmy do cerkwi katedralnej, budowla nie jest stara, ale wewnątrz absolutnie magiczna, pełna mistycyzmu. Może to dlatego, że panował tam półmrok, do tego odbywało się nabożeństwo i całą świątynie wypełniał śpiew.







Ze względu na to że nasi milusińscy wykazywali szczególne zainteresowanie każdym miejscem i detalem do tego stopnia, ze uniemożliwili w pewnym momencie duchownemu sprawowanie liturgii, to dosyć szybko musieliśmy się ewakuować.























Na koniec usiedliśmy na drinka, pyszny był, szkoda że tak mało .

Środa to nasz ostatni pełny dzień na zwiedzanie Transylwanii, pora na Braszów i okolicę. Trasa prowadzi drogą nr 1 przez Fagarasz do Sercaia i tam odbijamy na 73A. Tu niestety nawierzchnia nie jest najlepsza, ale da się jechać. Początkowo zastanawiałem się czy ten kilkunastokilometrowy skrót ma wogóle sens, ale w okolicacach Paltina jest już zdecydowanie lepiej, a i widoki ciekawsze. Jako pierwszy będziemy zwiedzać zamek w Bran.



Na niewysokim wzgórzu, w blasku słońca wygląda bardzo ładnie. Początkowo myślałem, że nie bedziemy wchodzić do środka, ale jak już dotarliśmy na miejsce to stwierdziliśmy, że jednak do niego zajrzymy. Bilety do tanich nie należą - 30 lei, zamek, jeśli chodzi o bryłę, nie jest duży, ale mimo to sporo tam chodzenia, wiele eksponatów, (zdecydowanie więcej niż w Hunedoarze). Generalnie odbiór bardzo pozytywny, lepszy niż się spodziewałem.





















Po wizycie na zamku kurtosze na przekąskę.



Ostatni rzut oka na Castelul Bran

_Piotrek_ napisał(a):
Po wizycie na zamku kurtosze na przekąskę.

Kupiłem tą przekąskę na transalpinie. Była z cukrem i cynamonem. Smaczna, ale obżarłem się jak prosiak . Zamuliło mnie i przez resztę wakacji nie mogłem już więcej na to patrzeć.

Bardzo fajne ujęcia

Mikeee napisał(a):

_Piotrek_ napisał(a):Kupiłem tą przekąskę na transalpinie. Była z cukrem i cynamonem. Smaczna, ale obżarłem się jak prosiak . Zamuliło mnie i przez resztę wakacji nie mogłem już więcej na to patrzeć.

Ja się tak nie obżarłem i za każdym razem jak patrzę na to zdjęcię to się ślinię, chociaż za słodkościami jakoś szczególnie nie przepadam.

Z Bran udaliśmy się do Rasnova, zamek na wzgórzu widoczny jest z daleka.



Podjeżdzamy na parking (o dziwo darmowy), skąd za 10 lei ( w sumie, w obie strony) wjeżdzamy traktorkiem, do którego przyczepiony jest wagonik, pod bramę wejścową. Niby nie jest daleko i spacer trwałby nie dłużej niż 20-25 min, ale po pierwsze nie mamy czasu bo jeszcze w kilka miejsc musimy zajrzeć, po drugie jest upał, ok 30 stopni, a po trzecie to też jakaś atrakcja dla naszych milusińskich. O ile warownia z dołu prezentuje się okazale, o tyle na górze przekonujemy się, że to w dużej części ruiny.

















Spacerujemy chwilę po niej w pełnym słońcu, po czym zjeżdzamy na dół traktorkiem. Po drodze jest jakiś "dinopark" ale nie zaglądamy do środka. Mam trochę mieszane uczucia odnośnie Rasnova, na zboczu wzgórza prezentuje się okazale, ale u góry już takiego łał nie ma, może to dlatego że po takim widoku z dołu oczekiwania też były większe. Mimo wszystko nie żałowaliśmy, że tam byliśmy.

Rumunia oczywiście ciekawa, ale jak Wam się podobał Nesebar? (oprócz kramików z pamiątkami)?

Rasnov jest inny niż Bran - to inna bajka , ale ciekawy (przynajmniej dla mnie ) i świadczący o tym jak różne zabytki Rumunia ma do zaoferowania .

Czekam na dalszy ciąg


Pozdrawiam
Piotr

tony montana napisał(a):Rumunia oczywiście ciekawa, ale jak Wam się podobał Nesebar?

Mam mieszane uczucia, ale o tym będzie później

piotrf napisał(a):Rasnov jest inny niż Bran - to inna bajka , ale ciekawy (przynajmniej dla mnie ) i świadczący o tym jak różne zabytki Rumunia ma do zaoferowania .

Czekam na dalszy ciąg


Pozdrawiam
Piotr

Masz oczywiście rację, ja już swoją opinię wyraziłem, może wynika ona z tego, że jak z dołu na niego patrzyłem to wyobrażałem sobie, że będzie jest zachowany w lepszym stanie.

Jedziemy do Prejmer. Słońce pali niemiłosiernie, na parkingu, wszyskie miejsca w cieniu zajęte, trudno w naszym aucie z czarnym lakierem będziemy mieć piekarnik. Białe mury kościoła już z zewnątrz wyglądają okazale, jednak nie ma co się dziwić w końcu stoimy przed największym ufortyfikowanym kościołem w Europie południowo-wschodniej.





W środku jest jeszcze lepiej, w dużej świątyni na planie krzyża, jest przyjemnie chłodno,









mury zewnętrzne kryją niezliczoną ilośc drzwi do cel - pokoi, mieszkanek (tak naprawdę to 272- każda rodzina miała swoją kwaterę na wypadek ataku) na czterech poziomach do których prowadzą drewniane schody i podesty.













Całość tworzy swego rodzaju labirynt, a poddaszem można przejść po murach wokoło oglądając (nie za ciekawą) okolicę przez okienka strzelnicze.



Zeszło nam dłużej niż sądziłem ...

Zarąbiste

Ktoś ten kościół warowny szturmował w historii i to wszystko się ludziom przydało naprawdę

Rumunia zaczyna być popularna