Och słoiki, słoiki. W mieście mieszkacie, a ze wsi słoiki z mięsem, warzywami i innymi przetworami ciągniecie. Ech Wy miejscy wieśniacy nie pamiętacie już jak Wasi dziadowie świnie na łące paśli i krowy ganiali po pastwiskach.
Zostały Wam nawyki robienia zapasów na wyjazd, peklowania słoniny na okrasę do ziemniaków. Ech turyści z bożej łaski. Wstyd za granicą przyznać się do Was miasto-wiejskie inteligenty od siedmiu boleści.