Kiedy rok temu wracaliśmy z Pętli Żuławskiej wiedzieliśmy, że chcemy na nią wrócić w kolejnym roku.
Jedyne co nam się marzyło to więcej ludzi.
Mieliśmy ochotę wyjechać z kimś, kto ma dzieci w wieku naszych dziewczyn.
Tak żeby to młodzieży właśnie było weselej.
I tak gdzieś wiosną spotkaliśmy się u nas z naszym Załogantem Dawidem, Jego żoną i córkami.
Nasze dzieci widziały się po raz pierwszy w życiu i chyba się polubiły.
Patrząc na nie rzuciłam zupełnie irracjonalny pomysł.
A gdybyśmy tak wyskoczyli na Żuławy w dwie rodziny razem na jednej łódce??
O dziwo mój pomysł został natychmiast przyjęty z aprobatą przez wszystkich dorosłych!
Ok, to zostaje ustalić termin – zależny od wyników matur bo córa Dawida będzie ją zdawać i oczywiście od mojej pracy.
Chcieliśmy pojechać po końcu sezonu.
Szybki rekonesans w mojej pracy – okazuje się, że ostatni koncert mamy w czwartek, czwartego lipca.
Czyli możemy jechać w sobotę, szóstego lipca.
W takim razie szukamy wielkiego jachtu.
Znajdujemy takowy w Rybinie, w firmie LudekCzarter.
Suncamper 30.
Wygląda jak tramwaj – stąd tytuł relacji.
Może zabrać na pokład 10 osób ale ma tylko 6 miejsc do spania.
Co zrobimy?
Nasi panowie zgodnie stwierdzają, że to nie problem.
Wezmą namiot, materace, gdzieś tam się ulokują jeśli nie pomieścimy się na łodzi.
No i super.
Gdzieś w międzyczasie okazuje się, że jeszcze jedni znajomi którzy dwukrotnie pływali z nami po Mazurach (na swojej łódce) chcieliby wybrać się na Pętlę z nami.
Pasuje nam ten pomysł!
W takim razie popłyniemy na dwa jachty.
Zanosi się na bardzo wesoły wyjazd.
Początkowo u nas miało być osiem osób, potem może siedem.
Dzielimy się przygotowaniami – ja biorę na siebie wszystkie zakupy.
Do tego każda z rodzin ma wziąć obiady, Dawid chce zabrać też dużo wędlin własnej produkcji.
W piątek 5 lipca pakujemy samochód pod dach i w sobotę 6 lipca 2024r wyruszamy w drogę.
Każda rodzina jedzie własnym autem.
Droga do Rybiny w miarę mija.
Tylko za Warszawą 50 km jest w budowie więc tworzą się zatory i chwilami musimy stać.
Dalej już eską mkniemy w stronę Gdańska.
W Rybinie meldujemy się kilkanaście minut po czternastej.
Właściciel floty już czeka.
Od razu zabieramy się za przejęcie – wszystko szybko, sprawnie, merytorycznie, bez zbędnego marnowania czasu.
Zaczynamy sztauować łódkę, na parking wpada Dawid z Rodziną.
Okazuje się, że jest ich pięcioro.
Czyli w sumie 9 osób będzie pływać naszym tramwajem wodnym.
Jakoś się pomieścimy mam nadzieję…….
Uiszczamy jeszcze opłatę za parking – 140 zł za tydzień.
Jak to wszystko pomieścić pod pokładem???
A to nasza łódź.
Nasz przystań wygląda bardzo elegancko – trawniczek, leżaczki.
Torby popakowane, czas na nas.
Wypływamy!!!
Ktoś chętny na wspólne pływanie?