napisał(a) Fiorella » 19.01.2011 21:27
Witam wszystkich.W końcu znalazłam moje miejsce.W końcu mogę mowić o Tosku i nikt mnie nie pogoni(mam nadzieję
).Poznałam go zaledwie miesiąc temu ale...jestem absolutnie i całkowicie"ugotowana".Też poznałam Go przez"is this love".To zabawne,bo 17 lat temu,gdy ją usłyszałam,czułam bardzo podobnie i WHITESNAKE towarzyszy mi do dziś i jest moją wielką muzyczną i spełnioną miłością,Tośe nie będzie spełnioną,bo nie będe na jego koncercie ale pozostanie ze mną na zawsze,co do tego nie mam wątpliwości.Przedziwne uczucie,gdy słucha się kogoś z coraz większym podziwem i nagle pojawia się,nie zauważone wcześniej info o jego śmierci.Powalilo mnie,a potem jeszcze bardziej gdy miałam coraz więcej info o tym jakim był człowiekiem.Moja mama mówi,że Bóg zabrał go,żeby nie musiał patrzeć na to co dzieje się na świecie,może....ale z drugiej strony,jak bardzo świat zubożał bez niego.Dla mnie to najlepszy wokalista jakiego dane mi było do tej pory usłyszeć,a jego radości życia i śpiewania,powinni uczyć się inni.Nie przypuszczałam,że jeszcze dopadnie mnie na "stare"lata takie szaleństwo i wiecie co,brakowało mi tego;).Zastanawiam się czasem,czy żałować,że nie poznałam go wcześniej i...nie wiem. To pewne, Jego śmierć byłaby dla mnie strasznym przeżyciem,skoro jest nim tak bardzo teraz ale miała bym szanse podziwiać jego ogromny talent,sledzić jak się rozwija,zobaczyć na żywo...no cóż,znów ten pan na górze o ile istnieje,zadecydował inaczej(Tośe oburzył by sie pewnie;)).Bez względu na wzgląd,cieszę się,że pojawił się w moim życiu...
p.s co znaczy:te sakame???Podejrzewam ale pytam
pozdrawiam...Violka