napisał(a) FUX » 26.05.2011 19:46
Luźne zapiski z dnia pierwszego.
Antalya jest wielka!
Oficjalnie 1 mln łbów.
Dane mniej oficjalne uzurpują sobie prawo do podwojenia tej liczby.
Co 3,5 min., siedząc na wybrzeżu morza śródziemnego, obserwujemy lądujące samoloty.
Lotnisko przebija tą popierdówkę zwana Okęciem i Pyrzowicami.
Ca. ze 20 gatów. Do tego parę sklepów wolnoclowych z Yeni Raki za 15 juro za litr, a więc 10 juro taniej, niz w sklepach.
Ale to już awansem zapiski z odlotu...
Przylot.
koło 13-ej witamy ziemie turecką.
Walizy, wizy i wychodzimy na zewnątrz.
Witaja nas Pracownicy biura podrózy, ładujemy się do autokaru.
W nim krótkie wprowadzenie w klimaty Turcji, dojazd do hotelu
rozpakowanie się.
Nastepnie idziemy na rzeczoną kawę po turecku
i
Yeni raki, gdzie po raz pierwszy, poczułem ten boski smak....
...
Po doznaniach ciala, temu ostatniemu zapragnęlo sie spaceru kilkukilometrowego, jak codzienna tradycja nakazuje.
Pozwolicie, że zdjęć współczesnej Antalyi nie będę zmuszony wklejać.
P.S. Większość zdjęć wkleję z netu. Jestem za leniwy, aby umieszczać w necie swoje. Jeżeli to zrobię, to podpiszę.