(Zaległy tekst do kilku odcinków.)
Wracamy w kierunku zaparkowanego samochodu częściowo taką samą trasą, a częściowo podejrzanie wyglądającymi zakamarkami, a następnie wyjeżdżamy z Poppi z zamiarem znalezienia noclegu. Jeszcze się po drodze rozglądamy w Bibbienie za kościołem, którego zdjęcie wpadło nam w oko, ale może nie szukamy zbyt intensywnie, bo efekty są marne. Obieramy kurs na Chiusi della Verna, skręcając z szosy na widok drogowskazu na jakieś castello. Zwiedzać nie mamy zamiaru, ale może przy zamku znajdzie się przyzwoite miejsce na nocleg?
Niestety, droga kończy się przy starych kamiennych domostwach, zatem zawracamy i wtedy zwraca naszą uwagę nieco problematyczny boczny zjazd. Jest to mostek z podłużnie ułożonych bali, z których nie wszystkie budzą zaufanie. Pierwszą próbę przerywam w momencie, gdy ruchomy, nieco spróchniały bal zaczyna się usuwać spod koła. Cofam, starając się przy drugim podejściu wziąć go między koła i to jest to! Pozycjonuję samochód i możemy się oddać wieczornej rozpuście, mając nadzieję, że jutro uda się nam również bez strat stąd wyjechać.
A - Florencja
B - Castello di Romena ( pratovecchio)
C - Poppi
D - nocleg