Zapraszam na pokład:
Odprawa zaczyna się o 9:00 na Warszawskim Okęciu lot do Forli Bolonia ( Bolonia to tylko z nazwy bo o wiele bliżej do Rimini ) około 14:00 byliśmy na miejscu... jakieś trzeciorzędne lotnisko w środku wsi gdzie nawet do pociągu trzeba jechać autobusem.
Nasza droga do pokonania wynosiła w linii prostej około 60km ale pociągiem to już 200km.
Wsiadamy do pociągu:
Forli -> Bolonia... pierwsza przesiadka
Bolonia -> Arezzo... kolejna przesiadka
Arezzo -> Następna stacja Monte San Savino Stacja końcowa

No to teraz jeszcze 400m pod górkę z buta i jesteśmy na miejscu:

Prawda że pięknie tu... jednak próżno tu szukać zabytków które mogliście zobaczyć w Bolonii, Florencji czy innych miejscach. Monte to małe urokliwe miasteczko otoczone murami z wąskimi uliczkami, gdzie wszyscy się znają a jak przyjedzie ktoś nowy to za kawę płaci 50% więcej tak wielu tu turystów.




Co możemy zobaczyć w samym miasteczku, chyba to co najważniejsze esencję Włoch i Toskanii pewnie tak jak w każdym mniejszym miasteczku tylko kto do nich trafia?
No dobra... ale mamy tu np odrestaurowany w XVI wieku kościółek i klasztor Sant'Agostino z freskami z XV wieku.


Znajdziemy też turystów


Pieczonego świniaka

Zdezelowanego "kaszlaka"

Odpicowanego rumaka

No i chyba to co najważniejsze piękne widoki na wyciągnięcie ręki

Tyle na tę chwilę później pewnie połazimy jeszcze trochę po Monte, następnie udamy się nad morze...
Tak zaraz ktoś wyskoczy że pojedziemy oklepanym szlakiem do Rimini, błąd... wybieramy się na wschodnie wybrzeże... nie nie pojedziemy też do Neapolu...
Pojedziemy tam gdzie nawet z tych mniej oklepanych szlaków jest daleko do miasteczka Marina di. Grosseto doskonale znanego przez Włochów, gdzie nawet po angielsku się nie dogadamy, a najbliższego Rodaka należy szukać 150 km dalej w Pizie.