Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Toskania, Cinque Terre, Lazury i Alpy Francuskie na motocykl

Wycieczki objazdowe to świetny sposób na zwiedzenie kilku miejsc w jednym terminie. Można podróżować przez kilka krajów lub zobaczyć kilka miast w jednym państwie. Dla wielu osób wycieczki objazdowe są najlepszym sposobem na poznawanie świata. Zdecydowanie warto z nich korzystać.
Transalp
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 269
Dołączył(a): 22.07.2010
Toskania, Cinque Terre, Lazury i Alpy Francuskie na motocykl

Nieprzeczytany postnapisał(a) Transalp » 05.07.2011 17:27

Tak więc udało się. Wyjazd długo planowany i równie długo oczekiwany przeszedł do historii.
Jak to jest, że im dłużej na coś się czeka, tym szybciej to mija?

Wszystko co zaplanowałem zostało osiągnięte, więc plan zrealizowany w 100%.
W telegraficznym skrócie:
- surowe i zimne Alpy Julijskie,
- przepiękna i malownicza Toskania i San Marino,
- arcydzieła i zabytki Sieny, Florencji i Pizy,
- klimatyczne i urokliwe stare włoskie miasteczka,
- kolorowe i kameralne Cinque Terre,
- bogate i luksusowe okolice San Remo i Monte Carlo,
- ciepłe i odprężające Lazurowe Wybrzeże,
- pachnąca i orzeźwiająca Prowansja
- niesamowite i groźne Alpy Zachodnie.

Przejechane około 5 tys. km w słońcu i deszczu.
Temperatury od 5 st. na kempingu pod Mont Blanc, a raczej Monte Bianco, do ponad 30 w Monte Carlo.
Deszcze od mżawek po nieprawdopodobnie rzęsistą ulewę na wysokości Wenecji i burzę z odgłosami jak z dział Nawarony, na pętli wokół Grand Canyon du Verdon.

Wrażenia nie do opisania. Dobrze, że był aparat, więc udało się zrobić trochę zdjęć. Mam nadzieję, że one choć w części będą w stanie oddać klimaty z drogi.
Trasa w dużym uproszczeniu jak na załączonej mapce.


Obrazek


Dzień I.
Dzisiaj do celu prawie 900 km, dlatego też wyjazd o 4.30.

W planie jest dojazd do Włoch i nocleg w pobliżu granicy ze Słowenią. Miejsce na pograniczu Triglawskiego Parku Narodowego.

Obrazek
Trampek już spakowany i gotowy do drogi.

Pogoda dopisuje, temperatura w sam raz na jazdę. A więc w drogę.

Polska, Czechy potem Austria - jazda bez problemu, praktycznie cały czas autostrady.
W okolicach Wiednia droga się korkuje. Mimo wszystko cały czas do przodu, w lekko tylko zwolnionym tempie. Ruch naprawdę spory. Cały czas trzeba koncentrować się na drodze. Dużo ciężarówek i tirów.
Wiedeń za plecami - dalej w kierunku Włoch - jedzie się już znacznie lepiej. Przerwy na tankowanie i uzupełnienie płynów.

Obrazek

Gdzieś w Austrii; mała przerwa na rozprostowanie kości.

Staram się jechać spokojnie. W zapasie kilka tysięcy kilometrów do przejechania. Jeszcze będzie więc okazja stracić siły.

Obrazek

Niedaleko granicy włosko-austriackiej jezioro Worthersee; piękne, dające posmak tego, co czekać będzie dalej. Niestety tylko z zachodniego brzegu.

Jedziemy dalej.

Do Lago di Predil docieramy około 17.30.
Widok jaki przebija się przez nadbrzeżne drzewa podgrzewa emocje.
Parkujemy motocykle i schodzimy na brzeg.

Tutaj...! Fantastyczne!

Obrazek

Odcienie zieleni mieniące się na tafli jeziora działają uzdrawiająco.
Zmęczenie znika w momencie. Malownicza wysepka i ogrom zboczy wyrastających z jeziora tworzy widok jak z bajki. W zasadzie brakuje tylko Czarnoksiężnika i Królewny.

Obrazek
Miejsce znakomite, widok na całe jezioro z małego tarasu kilka metrów nad poziomem jeziora pozwala dowoli cieszyć się klimatem tego miejsca.

Pora jest dość wczesna.
Ponieważ powyżej jeziora znajdują się ruiny starego fortu, postanawiam wyprzedzić plan na jutro i jechać w górę na mały rekonesans.

W międzyczasie zaczyna mocno padać i robi się znacznie chłodniej. Trochę pogarsza to nastrój - śpimy w namiotach. O ile rozbijanie namiotu to nie problem, o tyle zwijanie zawilgoconych gratów nie należy do przyjemności. Nie mówiąc o ich późniejszym użyciu. Ale i to jest wkalkulowane w koszty podróży.

Obrazek

W czasie deszczu zwiedzamy ruiny i podziwiamy panoramę jeziora z wysokości kilkuset metrów wyżej niż jego poziom.

Obrazek

Widok z dachu fortu na drogę dojazdową i okolice.

Deszcz z każdą chwilą słabnie i po godzinie pozostaje tylko lekka mżawka.

Obrazek

Zachód słońca coraz bliżej, a Alpy Julijskie serwują takie widoki na kolację.

Obrazek



Zjeżdżamy na dół. Rozbijamy namioty.
Po całym dniu na motocyklu genialna kąpiel w jeziorze, coś na ząb i gorąca herbata z wody z pobliskiego strumyka.

Już ostrzę sobie zęby na widok na jezioro o wschodzie słońca.

cdn.

Pozdrawiam

Tomek
dudek_t
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 159
Dołączył(a): 16.04.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) dudek_t » 05.07.2011 17:31

poprosimy wiecej szczegolow i oczywiscie fotki :-)

trasa super!
Transalp
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 269
Dołączył(a): 22.07.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Transalp » 05.07.2011 17:34

dudek_t napisał(a):poprosimy wiecej szczegolow i oczywiscie fotki :-)

trasa super!


Będą i zdjęcia i szczegóły. Zarówno jednego jak i drugiego jest tyle, że na razie nie bardzo mogę się z tym ogarnąć.

Pozdrawiam

Tomek
helen
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2045
Dołączył(a): 08.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) helen » 05.07.2011 17:39

Super, my przejechaliśmy samochodem kolo tego jeziora nie zatrzymując się :( , stanęliśmy dopiero przy forcie. Trasa wygląda bardzo ciekawie z niecierpliwością czekam na dalszy ciąg, a zwłaszcza na Cinque Terre.
Crayfish
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1744
Dołączył(a): 11.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Crayfish » 05.07.2011 17:50

Tu będzie to co lubię, więc chętnie potowarzyszę.
CinnamonGirl
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1338
Dołączył(a): 08.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) CinnamonGirl » 05.07.2011 17:54

I ja również zasiadam :)
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18688
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 06.07.2011 16:37

Imponująca trasa Tomku 8)

Z przyjemnością będę śledził Twoją relację



Pozdrawiam
Piotr
Krzysztof i Lidia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3324
Dołączył(a): 23.02.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krzysztof i Lidia » 06.07.2011 16:42

Początek rewelacyjny :D

czekam co będzie dalej :wink:
agniecha0103
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 555
Dołączył(a): 30.01.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) agniecha0103 » 06.07.2011 17:12

Ja także zaplanowałam swój urlop we Włoszech, więc czekam z niecierpliwością na twoje opowieści, tym bardziej, że byłeś w takich
miejscach gdzie chciałabym się kiedyś wybrać.
Pozdrawiam aga.
Transalp
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 269
Dołączył(a): 22.07.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Transalp » 06.07.2011 18:59

Wielkie dzięki za zainteresowanie.
Mam nadzieję, że będziecie towarzyszyć mi w dalszej części wędrówki. Tym bardziej, że tak naprawdę zabawa dopiero się zaczyna. Jeszcze kilka ciekawych miejsc udało mi się zobaczyć i chętnie się podzielę wrażeniami.

Na razie zapraszam na kolejny dzień jazdy.

Dzień II
Pobudka 5.45.

Obrazek

Otwieram namiot i ... oczy jak talerze.

A to dopiero ..., ale widok.

Dopiero teraz, o poranku, widać całe piękno jeziora et consortes.

Obrazek

Nie mogę wyjść z zachwytu. Spokój, cisza i harmonia tego miejsca wnikają w człowieka wzbudzając lekkość i stan upojenia.

Czasu na zachwyty zdecydowanie za mało jak na takie okolice.
Jednak, aby zmieścić się w planie - trzeba pakować graty i jechać dalej.

Do Mangart jest kilkanaście km. Z mapy wynika, że pokręcona droga, zapowiada fajną jazdę i ciekawe widoki.
Nie wygląda jednak na łatwą, wręcz przeciwnie, spore przewyższenia na krótkich odcinkach zapowiadają sprawdzian z techniki prowadzenia motocykla.
Późniejsza jazda potwierdza informacje z mapy.

Obrazek

Pierwszy punkt trasy, kolejny fort z epoki Ferdynanda I.

Obrazek

Budynki fortu lekko nad drogą, z łatwym podejściem. Obok fortu, przy drodze ciekawy obelisk ku czci Johana Hermanna von Hermannsdorfa.

Po prawej mijamy malowniczy most rozpięty nad wąwozem. Zostawiam go na drogę powrotną.
Na razie mocno w górę.
Na początku jadę przez typowy alpejski las, z karłowaciejącą wraz z wysokością roślinnością. Powyżej górnej granicy lasu zaczynają się już typowo alpejskie widoki. Droga zwęża się na szerokość półtora samochodu. Trzeba szybko przypominać sobie poprzednio pobrane w Alpach lekcje jazdy w zacieśniających się zakrętach. Na szczęście ruch niewielki - jest jeszcze wcześnie.

Obrazek

Po drodze kilka tuneli. Jest ciekawie - żaden z nich nieoświetlony. Jadę powoli, aż oczy przyzwyczają się do panującego mroku.

W środku kapiąca z sufitu woda tworzy wraz z rozjeżdżonymi skałami maź.
Robi się ślisko i niezbyt bezpiecznie kiedy na obłoconych oponach wchodzi się w zakręt. Tył zaczyna się delikatnie tracić przyczepność i uśligiwać.
Jadę tak i myślę: że jak na rozgrzewkę przed Toskanią i Alpami to niezłą wybrałeś sobie rozgrzewkę kolego.
Przełęcz stosunkowo mało znana. Jeżeli jednak chodzi o dawkę adrenaliny - jest jej odpowiednia ilość, zwłaszcza dla nie rozgrzanego jeszcze górskimi trasami kierowcy.
Przed końcowym podjazdem droga rozwidla się tworząc pętlę wokół jednego ze szczytów.

Obrazek

Na samej przełęczy - widoki wprost proporcjonalne do emocji w czasie jazdy.

Obrazek

Do tego silny i bardzo zimny wiatr.

Obrazek
Wysokość 2038 m npm. Sporo śniegu na zachodnich i północnych zboczach.

Obrazek

Z tych ponad dwóch tys. zjedziemy dzisiaj na zero + kilka metrów na wzgórze San Marino. Na razie kilkadziesiąt km przez Słowenię i dalej w kierunku Włoch.

Obrazek

Jeszcze chwilę na sesję foto przy moście i na koń.

Obrazek

Po drodze kolejny fort...

Obrazek

... z ciekawym i zapadającym w pamięć cytatem wykutym na spiralnym obelisku.

"To tutaj siano spustoszenie - to tutaj odczuwano ból - to tutaj upadli - to tutaj zagrzmiało- to tutaj karmiliśmy ich - to tutaj oni zabili nas - to tutaj wzięli w posiadanie nasze kobiety - to tutaj grzmiała armia - aż do momentu, gdy nastała ciemna noc - to tutaj kończy się wojna - to tutaj powinien zapanować pokój."

Widokowa droga w dół - ładna i równa, jazda taką drogą dla fana jazdy na motocyklu, jest dużą przyjemnością.

Dojeżdżamy do miasteczka Tarcento.
Kątem oka szukam małych włoskich piekarni - uwielbiam je.
Aromat jaki roztacza się wokół nich i wewnątrz jest niezapomniany. Mieszanina zapachów ciast, owoców i innych wiktuałów, to ich znak rozpoznawczy.
Natomiast pyszności jakie można w nich znaleźć należą do klasyki gatunku.

Celowo jadę wolno wąskimi uliczkami i wypatruję, to po lewej, to po prawej.
Jest.
Oczywiście stajemy.
Bułeczki i tarta serowa z rodzynkami - pyszne.
Niestety akurat nie ma moich ulubionych croissant'ów. Zostawiam więc sobie tą przyjemność na później.
Na zewnątrz coraz cieplej.
Wjeżdżamy na autostradę i kierunek San Marino.

Na wysokości Wenecji na horyzoncie zaczyna ciemnieć niebo.

Ołowiane chmury z każdym kilometrem coraz bliżej. W pewnym momencie droga odbija w prawo i zaczynam się cieszyć, że udało się uciec przed burzą. Nie na długo, po kilkunastu kilometrach wracamy w obszar zainteresowania burzy i już pozostajemy w jej zasięgu. Stopniowo od kilku kropel, które pojawiły się na szybce kasku, do nieprawdopodobnej ulewy. Dawno nie jechałem w takich warunkach.
Staję na zatoczce i zakładam kombinezon.
Z każdą sekundą ulewa staje się coraz silniejsza, aż do dosłownie ściany wody z nieba.
W pewnym momencie widzę tylko nikłe czerwone poblaski tylnych świateł jadącego prze mną samochodu.
Nie da się jechać.
Z utęsknieniem szukam wiaduktu, pod którym mógłbym się schować i przeczekać nawałnicę. Po kilku km widzę i czym prędzej staję na pasie awaryjnym.
Włączam światła awaryjne.
Za mną natychmiast ustawia się sznur samochodów.
W sumie to cieszę się, że stoją za mną - czuję się bezpieczniej.

Nie mam najmniejszej ochoty na bliższy kontakt z pojazdem z tyłu.

cdn. mam nadzieję.


Pozdrawiam

Tomek
krombocher
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 647
Dołączył(a): 07.07.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) krombocher » 06.07.2011 20:23

Skoro będzie Cinque Terre i wschodnia Liguria, czyli to co tygrysy lubią najbardziej, to nie może mnie tutaj zabraknąć.
Czekam na ciąg dalszy i pozdrawiam
K
dudek_t
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 159
Dołączył(a): 16.04.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) dudek_t » 06.07.2011 21:45

Swietny poczatek!
mariusz-w
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8375
Dołączył(a): 22.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariusz-w » 07.07.2011 06:43

Bardzo, bardzo ciekawa podróż !
Góry piękne ... jak zawsze. 8)

Pozdrawiam.
helen
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2045
Dołączył(a): 08.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) helen » 07.07.2011 06:57

Pięknie się z Toba podróżuje... ładnie im ten most wyszedł, my go widzieliśmy w 2009 w takiej postaci:
Obrazek
marcin_es
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 145
Dołączył(a): 17.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) marcin_es » 07.07.2011 12:45

Nie wiem jak można zabrać wszystko co potrzebne i upchnąć to gdzieś na motorze. Ja ma problem, aby bagażnik od auta się domknął, a nie zabieramy namiotu, śpiworów itp.
Trasa ciekawa i chętnie poczytam i pooglądam.
Następna strona

Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe



cron
Toskania, Cinque Terre, Lazury i Alpy Francuskie na motocykl
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone