Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Toskania, Cinque Terre, Lazury i Alpy Francuskie na motocykl

Wycieczki objazdowe to świetny sposób na zwiedzenie kilku miejsc w jednym terminie. Można podróżować przez kilka krajów lub zobaczyć kilka miast w jednym państwie. Dla wielu osób wycieczki objazdowe są najlepszym sposobem na poznawanie świata. Zdecydowanie warto z nich korzystać.
janusz.w.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1672
Dołączył(a): 21.07.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) janusz.w. » 26.10.2011 08:08

Ufff... spociłem się prawie tak jak Ty... :wink:
Zawsze podziwiamy motocyklistów/turystów w krajach południowych :!: :roll: Z jednej strony bardzo mi się podoba ten styl podróżowania, ale z drugiej - te upały, ten strój, ta koncentracja... 8O nie ma szans..., nie dam rady :?
Świetne miejsca pokazujesz :D :!: Super się to czyta i ogląda :)

pozdr
Transalp
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 269
Dołączył(a): 22.07.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Transalp » 26.10.2011 10:17

Dzięki Janusz.w,

Nie taki diabeł straszny, jak go malują.
Mój kolega, który ma problemy z sercem, kiedy wsiada na motocykl odkłada leki do apteczki.

Pozdrawiam

Tomek
Transalp
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 269
Dołączył(a): 22.07.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Transalp » 28.10.2011 09:20

Już zupełnie widno.

Otwieram namiot - słońce zaczyna przebijać się przez rosnące na kampingu drzewa. Za szpalerem drzew, na wprost namiotu, widzę basen.

Obrazek

Nie namyślając się zbyt długo, zakładam kąpielówki i idę popływać.
Poranna porcja ruchu wpływa bardzo pozytywnie na moją kondycję. Woda odpręża i relaksuje. Sama radość - co tu więcej gadać...
Wczoraj, jadąc już na sporym długu tlenowym, marzył mi się basen lub morze i orzeźwiająca kąpiel.
Kiedy z lewej strony przebłyskiwała woda spomiędzy mijanych wzgórz, myślałem sobie - kąpiel w morzu jeszcze nie teraz, ale jutro na pewno.
Ten obraz pojawił mi się, kiedy pływałem w basenie.
Pobudzony i odprężony zjadam szybkie śniadanie, zbieram sprzęt i bez odmeldowywania się w recepcji, jadę w, z góry upatrzonym, kierunku -czyli Monte Carlo.

Okolica wczoraj ledwo tylko liźnięta, okazuje się fantastyczna. Przecież to początki Lazurowego wybrzeża.
Jadę podziwiając luksusowe mariny i równie luksusowe posiadłości na przemian z piękną roślinnością śródziemnomorską.
Poranne zapachy kwitnących kwiatów wpływają pod kask, a lekko ciepły wiatr owiewa przyjemnie.
Jazda sprawia dużo przyjemności.

Obrazek

Na chwilę zatrzymuję się tylko w San Remo.

Obrazek

Taka skromna przygrywka przed Monte Carlo.
Poranny spokój zamienia się we wczesny codzienny, uliczny ruch. Zaczynam czuć się jak w ulu. Uliczki zapełnione po same brzegi. Uważaj - mówię sobie. Nawet na chwilę nie mogę pozwolić sobie na dekoncentrację.
Mijam urocze okolice, miasteczka, uliczki, jazda jednak, ze względu na zagęszczenie ruchu, bardzo męcząca.
Odcinki przez zatłoczone włoskie miasteczka dłużą się nieprawdopodobnie.
Zjednoczone siły natury, czyli słońce, temperatura silnika i tłok na ulicach okraszone tysiącami bzyczących ze wszystkich stron skuterami, dają nieźle popalić.
Dla mnie, objuczonego jak wielbłąd gratami, charakterystyczne zasady jakimi kierują się jeżdżący na skuterach, łącznie z jazdą pod prąd, zajeżdżaniem w każdych warunkach itd., są nie do zaakceptowania.
Odległości, w które dosłownie wpychają się skuterowy, są dla mojego motocykla zbyt małe. Korzystam jednak z każdej okazji i raz z prawej, raz z lewej wyprzedzam wleczące się w żółwim tempie samochody.
Przepychanki przez niekończące się korki męczą w sposób perfidnie dotkliwy. Pocieszam się myślą, że jadąc samochodem, pokonanie tej odległości zajęło by mi o wiele więcej czasu.

Z nieprawdopodobną ulgą zaczynam oddychać normalnie, kiedy cały ten galimatias wreszcie się kończy.

Obrazek

Przekraczam granicę włosko-francuską w pobliżu Menton, miasteczka prześlicznie położonego na wzgórzach opadających do morza. Menton znane jest przede wszystkim ze święta cytryny.
W tym roku daruję sobie, może kiedyś.
Zaraz za opuszczonym przejściem granicznym otwiera się piękna panorama na kolorowe miasteczko. Nie mogąc oprzeć się temu widokowi staję na chwilę.

Obrazek

Z daleka, po lewej stronie, widzę szeroką i piaszczystą plażę ułożoną wzdłuż nadmorskiej promenady. Rosłe palmy rysują kontur alei, stanowiąc granicę pomiędzy wodą a malowniczym miasteczkiem. Co najważniejsze - jest możliwość wykąpania się, i to gdzie, na Lazurowym Wybrzeżu.
Takiej okazji nie można przegapić.

Obrazek

Tak to jest to. Jadę równolegle do nadmorskiej promenady. Poszukiwanie miejsca na parking zakończone sukcesem. No to do wody!
Wyglądam jak człowiek z innej planety, kiedy zapadając się w pisaku, ubrany w kombinezon i wysokie buty, brnę spragniony do wody.
O niech to ... Ale ulga! A ile radości!
Nie wiem, czy można sobie wyobrazić moją radość, kiedy ugotowany już na twardo poranną jazdą, wchodzę do niesamowicie orzeźwiającej wody.
Uwielbiam pływać i uwielbiam wodę.
Całość zmęczenia znika w momencie i czuję tylko radość z kąpieli.

Obrazek

Przyjemność ta niestety nie może trwać zbyt długo.

Obrazek

Z bólem serca pakuję się na motocykl i jadę dalej.
Cel Monte Carlo. Dobry nastrój nie psuja mi nawet skuterowcy, powracające jak stada naprzykrzających się much.
Stwierdziłem, że jedynym sposobem na przebijanie się przez korki, jest właśnie ich sposób. Nie pozostaję więc im dłużny i biorąc ich za wzór, stosuję te metody.
Widzę, w ich oczach zdziwienie, kiedy rozkręcający się, ryczący silnik wyrywa do przodu objuczonego wielbłąda. O dziwo, to skutkuje.
Chcę im powiedzieć, że to, co robię, to odrobione lekcje przez Was zadane.
Koledzy zmuszacie mnie do tego.
W taki sposób jadę więc dalej. Już nie daleko do ...

Obrazek

Monte Carlo, legenda sama w sobie.
Do centrum dojeżdżam praktycznie bez problemu. Problemem natomiast jest zaparkowanie motocykla. Uliczki zapakowane w każdym calu.
Zagęszczenie luksusowych samochodów na ulicach sprawia, że co chwila szczęka opada pod kaskiem, łapiąc kolejne smużki lejącego się po mnie potu. Po kwadransie objeżdżania bocznych uliczek znajduję wreszcie kawałek miejsca, które kwalifikuje się na postój.

Obrazek

Nie ukrywam, że czuję się mocno skrępowany, tym, że tuż obok mnie parkuje, na oczywiście zarezerwowanym miejscu Mercedes za kilka setek tysięcy. Człowiek z Merca spokojnie spogląda na moje przepoczwarzanie się z motocyklisty w piechura-turystę.

Mam nadzieję, że nie sprzątną mi motocykla.
Zaparkowałem bowiem w miejscu niedozwolonym. Biorę jednak przykład ze stojącego obok mnie skutera i zagłębiam się w krainę luksusu.

Obrazek

Faktycznie trzeba zobaczyć to miejsce. Kasyna przeplatane luksusowymi hotelami i równie luksusowymi butikami.

Obrazek

Wstęp oczywiście, tylko za okazaniem karty kredytowej w odpowiednim, szlachetnym odcieniu

Obrazek

-

Obrazek

lub odpowiednio grubego portfela.

Obrazek

Za drzwiami każdego z nich stoi czujka, oceniająca potencjalnego klienta i w razie konieczności zamykająca wrota przed niechcianymi osobami.

Obrazek

Zapach pieniądza rozsiewany jest wokół przez wysmakowanie ubrane piękne kobiety i przystojnych facetów w ręcznie szytych, jedwabnych garniturach, w ekskluzywnych samochodach.

Obrazek

Podziwiam to wszystko kierując się z centrum w stronę mariny, chcąc dotrzeć do słynnego zakrętu F1.
Na koniec wizyty w Monte Carlo mam w planach przejechanie całej trasy wyścigu.

Obrazek

Marina i otoczenie robią wrażenie. Jachty rozmiarów niebotycznych obok imponującej wielkości wycieczkowca zapełniają zatokę.

Obrazek

Obchodzę centrum od strony zatoki mijając przepięknie skomponowane i utrzymane zielone przestrzenie pomiędzy zabudowaniami.

Obrazek

-

Obrazek

-

Obrazek

-

Obrazek

Trafiam w końcu na słynny zakręt, który jakoś nie budzi we mnie spodziewanych emocji.
Podobnych zakrętów przejechałem już kilka w Alpach. Tam jednak nie ma takiego ruchu i zgiełku. Jest za to przestrzeń i widoki.

Obrazek

No cóż, mogę powiedzieć, że byłem i widziałem. Widziałem to, za czym ludzie tak wzdychają.

Obrazek

Mam wrażenie, że jednak nie będę zbytnio tęsknił za tym klimatem. Między innymi dlatego, że to dla mnie obcy teren. Lepiej czuję się w górach i na otwartych przestrzeniach, gdzie może mniej się dzieje, ale jest za to więcej widać i jest więcej powietrza.

Obrazek

Chociaż może, może, kto wie...

Kończę zwiedzanie Monte Carlo i wracam w kierunku motocykla, z nadzieją, że jeszcze stoi.
Stoi i czeka.

Przejeżdżam praktycznie całą trasę wyścigu i uciekam w stronę Grasse.
Opuszczam Monte Carlo i z przyjemnością jadę w mniej zatłoczone okolice.
Prowansja i jej przepiękne krajobrazy i cudowne zapachy już czekają na mnie.

Pozdrawiam

Tomek
mireks
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1886
Dołączył(a): 18.03.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) mireks » 30.10.2011 05:20

Będę tu zaglądał.
Transalp
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 269
Dołączył(a): 22.07.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Transalp » 31.10.2011 11:25

mireks napisał(a):Będę tu zaglądał.


Dzięki, podróżowanie w grupie zawsze ciekawsze.


Pozdrawiam

Tomek
Transalp
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 269
Dołączył(a): 22.07.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Transalp » 31.10.2011 11:45

Do Grasse miasta tysiąca zapachów, droga przyjemna i bez problemu,

Obrazek

-

Obrazek

za chwilę jestem już na miejscu.

Jedna uwaga na początek.

Jest to miejsce, do którego nie wolno pod żadnym pozorem, przyjeżdżać z kobietą. Chyba, że facet jest masochistą lub też, jego portfel jest w stanie udźwignąć ciężar wszystkich zapachów świata.
Jeżeli nie spełniasz jednego z tych warunków w 100%, zastanów się zanim przekroczysz granice tego miasta.
Bowiem błąd w ocenie, spowoduje niechybnie to, iż nawet najbardziej oddana Ci kobieta - puści Cię z torbami. Sama natomiast zaopatrzy się w niezbędny oczywiście, zestaw wszelkiej maści perfum, wód zapachowych, kremów, maści, mydełek, pomadek, soli zapachowych i diabli wiedzą czego jeszcze.
Ponad to, trzeba jeszcze pamiętać o tym, że w wyniku tychże zakupów, może zabraknąć dla Ciebie miejsca na motocyklu.

O ile jeszcze będziesz go miał.

Z wiarygodnych źródeł wiem, że to właśnie w Grasse jest największa ilość handlarzy motocyklami i samochodami. Oni to zaaferowanym paniom, nie pytając o dokumenty i kraj pochodzenia pojazdu wypłacają gotówkę, dając w bonusie karnet na zapachową kąpiel w jednej z tutejszych łaźni.
Myślę, że warto się zastanowić, zanim zdecydujecie się na wizytę w tym mieście.

Obrazek

Aby dowiedzieć się, gdzie się znalazłeś wystarczy wejść w dowolną z wąskich uliczek. Perfumerie zajmują tutaj większość powierzchni.

Obrazek

Takiej różnorodności zapachowej nie ma chyba nigdzie na świecie.

Pogoda jest idealna, aby móc nacieszyć się tymi specjałami, ciepła, sucha i bezwietrzna.

Kiedy więc spaceruję uliczkami, chłonę wszystko w ilościach kosmicznych.
Na szczęście jestem sam i zupełnie bez stresu mogę pooglądać niesamowicie piękne i oryginalne perfumerie i powdychać owiewające mnie wonie.

Przechadzając się sympatycznymi uliczkami, zrozumiałem, że kiedy czytałem "Pachnidło" i niesamowite opisy Suskinda, nie do końca docierało do mnie to, jak wygląda rzeczywistość w Grasse. Teraz już wiem...
I faktycznie, słodkie, mdłe, kwiatowe, korzenne, łagodne i ostre, niepokojące i uspokajające, intrygujące i odpychające, smutne i wesołe wszystkie te zapachy, przyprawiają o zawrót głowy.
A to jeszcze nie koniec.

Obrazek

Wejście do którejkolwiek perfumerii, powoduje, że można odjechać.

Rozumiem również to, dlaczego kobiety wydają tam fortuny.

Muszę przyznać, że ceny potrafią zwalić z nóg.
Wydanie kilku setek eurasów przy jednej ladzie, nie nastręcza specjalnych trudności.
Ale jeżeli ktoś to kocha, wyda je bez najmniejszego wahania.

Na szczęście nie mam takich pokus.
W związku z tym nie mam problemu z miejscem na swoim motocyklu oraz nie muszę skorzystać z usług tutejszych, przemiłych właścicieli komisów motocyklowych.

Oczywiście nie zapominam o dwóch paniach czekających w domu.

Obrazek

Perfumeria Fragonard to muzeum i sklep jednocześnie.

Obrazek

Muzeum zajmuje górny poziom okazałego budynku.

Obrazek

Obrazek

-

Obrazek

W piwnicach urządzony jest ekskluzywny sklep - perfumeria.

Obrazek

Każda suma jest możliwa do wydania.

Kupuję w Fragonard le grand parfumeur de Grasse odpowiednie artykuły i udaję się na zwiedzanie samego Grasse, poszukując śladów bohatera "Pachnidła" - Jana Baptystę Grenouille'a.

Obrazek

Idąc tym właśnie tropem, trafiam do International Perfume Museum, gdzie, uprzedzę fakty padłem na swoje starcze kolana i nie mogłem się podnieść przez dobre dwa kwadranse.

Jak to się stało?
Otóż: zwiedziwszy muzeum i perfumerię Fragonard, sącząc zapachy z niezliczonej ilości perfumerii, trafiłem do okazałego gmachu, w którym mieści się International Perfume Museum.
Raczej z obowiązku turystycznego, niż z przekonania, zakupiłem bilet i udałem się na zwiedzanie.

Obrazek

Idę więc sobie sympatycznym korytarzem i po lewej stronie dostrzegam drzwi z wiele mówiącym numerem "1".
Drzwi jak drzwi.
Co z tego, że numer jeden.
Zaintrygowało mnie jednak coś, co pisało pod nr jeden. Napis bowiem brzmiał "Sala sensoryczna".

A ki diabeł? - myślę sobie.

Trzeba to sprawdzić.

I tak oto, wszedłem do miejsca, które zapamiętam do końca mego żywota.

Ponieważ nie spodziewałem się czegoś takiego, tak zupełnie innego, zostałem potraktowany przez los bardzo brutalnie. Nie żebym miał od razu zejść, ale było to przeżycie zupełnie niesamowite.

Mianowicie, wchodząc do pomieszczenia przez niewielki przedsionek, zostałem zaatakowany, tak zaatakowany, niesamowitą chmurą zapachów.

Niestety nie był to koniec.
Dalej było już tylko gorzej.

Początkowa ciemność przerodziła się w przecudnej urody obrazy - impresje,

Obrazek

wyświetlane na dwóch ekranach sąsiadujących ze sobą, pod katem 90st.

Obrazek

Natomiast gwar i szum muzealnego korytarza przeszedł w zupełnie niebiańskie dźwięki.

Piekielna mieszanka zapachów, obrazów i płynących dźwięków, tak owładnęła moje zmysły, że, jak napisałem wcześniej, padłem na swoje stetryczałe członki, nie mogąc ruszyć się z miejsca.

Siedziałem więc tak zupełnie zbaraniały przez dwa pełne seanse.

Doskonała harmonia pomiędzy zmieniającymi się w kojącym tempie obrazami, dźwiękami i zapachami wyprowadziła mnie na manowce świadomości.

Fantastyczne, i wszystko, co mogę jeszcze powiedzieć!

Obrazek

Oczywiście zwiedziłem dalej całe muzeum z jego kolejnymi atrakcjami,

Obrazek

ale przez cały czas pobytu w muzeum, potem do końca dnia w Grasse i też dzisiaj, kiedy piszę te słowa, ogarnia mnie woal tego, co działo się w tej niesamowitej Sali Numer Jeden.

Obrazek

Muzeum pokazuje praktycznie wszystko, co wiąże się z produkcją i stosowaniem olejków eterycznych.

Obrazek

Również to, co wiąże się z produkcją produktów perfumeryjnych.

-

Obrazek

-
Obrazek

Wewnątrz można również podziwiać imponującą kolekcję najsłynniejszych perfum,

Obrazek

-

Obrazek

flakonów i innych atrybutów związanych z zapachami od czasów starożytnych do dzisiaj.

Obrazek

Oprócz eksponatów związanych z przemysłem perfumeryjnym

Obrazek

można znaleźć również dzieła inspirowane tą dziedziną ludzkiej działalności.


Obrazek

Kończę zwiedzanie International Perfume Museum.

Dla mnie ten dzień był najeżony niesamowitymi doznaniami i kontrastami. Zaczynając od opływających w miliony, typowo komercyjnych miejsc w Monte Carlo, po urzekające i pełne uroku i zapachów uliczki Grasse, aż po niespodziankę na miarę całej wyprawy w Sali Numer Jeden.

Obrazek

-

Obrazek

Aby nasiąknąć tym wszystkim, co wokół i trochę jeszcze pobyć w tym miejscu

Obrazek

oraz jednocześnie utrwalić doznania z muzeum,

Obrazek

idę jeszcze na starówkę na mały spacer.

-

Obrazek

-

Obrazek

-

Obrazek

Trafiam na fajną piekarnię ze świeżutkimi bagietkami. Super, na kolację mam pyszne, świeże pieczywo.

Obrazek

Bez problemu znajduję informację turystyczną, gdzie dowiaduję się o najbliższym kempingu.

Obrazek

Jeszcze ostatnie spojrzenie na piękną prowansalską panoramę wokół Grasse.

Szybki ruch i jestem rozbity. Namiot, co prawda stoi równo, ale moja świadomość jest mocno zwichrowana dzisiejszym dniem.

Czas odpocząć. Jutro zaczynam wspinaczkę w górę.

Na początek Droga Napoleona i Grand Canyon du Verdon.


Pozdrawiam

Tomek
mahadarbi
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2247
Dołączył(a): 31.07.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) mahadarbi » 31.10.2011 11:58

Transalp napisał(a):
Na szczęście jestem sam i zupełnie bez stresu mogę pooglądać niesamowicie piękne i oryginalne perfumerie i powdychać owiewające mnie wonie.


Ależ jesteś samolubem :roll: :P :wink: Nasiąkać takimi woniami i bez zażenowania mówić o tym 'na szczęście jestem (tu) sam'? :!: Ja bym Cię przeklęła :wink:
Zapachy to jedno z tak potężnych doznań, którym bez cienia wahania poddaję się natychmiast. Właśnie czytam "Perfumy Kleopatry" :roll: Książka działa na wyobraźnię chyba jeszcze bardziej niż 'Pachnidło'. Francuskie wonności, owszem, to mistrzostwo świata, ale są wonności jeszcze bardziej zmysłowe. Arabskie...

Pozdrawiam,
Anka

P.S. Uliczki obłędne!!!
Transalp
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 269
Dołączył(a): 22.07.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Transalp » 31.10.2011 12:21

mahadarbi napisał(a):Ależ jesteś samolubem :roll: :P :wink: Nasiąkać takimi woniami i bez zażenowania mówić o tym 'na szczęście jestem (tu) sam'? :!: Ja bym Cię przeklęła


Sama powiedziałaś jak wpływają na Ciebie zapachy. Myślę, że nie jesteś w tym temacie odosobniona.
Brak stresu wynikał właśnie z tego, że ja również lubię te oddziaływania, ale nie mam potrzeby ich posiadania.


Pozdrawiam

Tomek
mahadarbi
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2247
Dołączył(a): 31.07.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) mahadarbi » 31.10.2011 12:26

Transalp napisał(a):Brak stresu wynikał właśnie z tego, że ja również lubię te oddziaływania, ale nie mam potrzeby ich posiadania.


No ja też bym się nic a nic nie stresowała faktem posiadania owych :wink:

Pozdrawiam!
krombocher
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 647
Dołączył(a): 07.07.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) krombocher » 02.11.2011 20:37

Oj, chyba miałeś dużo szczęścia, że zdążyłeś nacieszyć oczy pięknem Ligurii.
Ostatnie wiadomości nie nastrajają - ujmując rzecz delikatnie - zbyt optymistycznie:
http://news.cinqueterre.eu.com/

Mam nadzieję, że miasteczka jak najszybciej odzyskają pierwotną świetność

K
Transalp
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 269
Dołączył(a): 22.07.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Transalp » 03.11.2011 08:18

Dzięki za link,
To, co tam się dzieje - poraża.
Wyobrażam sobie, co przeżywali ludzie, kiedy widzieli strumień błota porywający wszystko na swej drodze.


Pozdrawiam

Tomek
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59436
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 03.11.2011 11:27

Transalp napisał(a):Jest to miejsce, do którego nie wolno pod żadnym pozorem, przyjeżdżać z kobietą. Chyba, że facet jest masochistą lub też, jego portfel jest w stanie udźwignąć ciężar wszystkich zapachów świata.
Jeżeli nie spełniasz jednego z tych warunków w 100%, zastanów się zanim przekroczysz granice tego miasta.
Bowiem błąd w ocenie, spowoduje niechybnie to, iż nawet najbardziej oddana Ci kobieta - puści Cię z torbami. Sama natomiast zaopatrzy się w niezbędny oczywiście, zestaw wszelkiej maści perfum, wód zapachowych, kremów, maści, mydełek, pomadek, soli zapachowych i diabli wiedzą czego jeszcze.

Jest jeszcze jedno, inne rozwiązanie. Należy wcześniej spotkać właściwą kobietę. ;)

Pozdrawiam,
Wojtek
Transalp
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 269
Dołączył(a): 22.07.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Transalp » 03.11.2011 19:55

Franz napisał(a):Jest jeszcze jedno, inne rozwiązanie. Należy wcześniej spotkać właściwą kobietę.


Może zdradzisz tajemnicę..., gdzie taką Kobietę można spotkać...


Pozdrawiam


Tomek
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59436
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 03.11.2011 20:26

Transalp napisał(a):Może zdradzisz tajemnicę..., gdzie taką Kobietę można spotkać...

Jeden adres znam, ale tego Ci nie podam. :lol:

Pozdrawiam,
Wojtek
mahadarbi
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2247
Dołączył(a): 31.07.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) mahadarbi » 03.11.2011 20:42

:lool:

Umarłam :lool:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe



cron
Toskania, Cinque Terre, Lazury i Alpy Francuskie na motocykl - strona ...
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone