Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Toskania, Cinque Terre, Lazury i Alpy Francuskie na motocykl

Wycieczki objazdowe to świetny sposób na zwiedzenie kilku miejsc w jednym terminie. Można podróżować przez kilka krajów lub zobaczyć kilka miast w jednym państwie. Dla wielu osób wycieczki objazdowe są najlepszym sposobem na poznawanie świata. Zdecydowanie warto z nich korzystać.
helen
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2045
Dołączył(a): 08.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) helen » 22.07.2011 08:05

Czytam, oglądam i wzdycham... planowanie wizyty w Toskanii zakończyliśmy na przeczytaniu 2 książek i kupnie przewodnika.
Będę dalej śledzić, ciekawie bardzo u Ciebie.
Ania W
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1993
Dołączył(a): 29.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Ania W » 22.07.2011 08:18

Również dołączam do podróży.
Toskanię mam w planach na kolejne wakacje. Wspaniałe widoki, zabytki, klimat. Zbieram teraz różne informacje czytając książki, relacje.
Twój przekaz bardzo mi się podoba, świetnie opisujesz i fotografujesz. Toskania to moje marzenie. :-)
Czekam na kolejną część.

Pozdrawiam. :-)
Transalp
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 269
Dołączył(a): 22.07.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Transalp » 22.07.2011 12:27

helen napisał(a):Będę dalej śledzić, ...


Ania W napisał(a):Czekam na kolejną część...


Mam nadzieję, że słowa dotrzymacie...

A tym czasem zapraszam na spacer po Sienie.

Dzień IV cd.

Droga do Sieni zdaje się równie pokręcona jak wczorajsza do Florencji.
Natomiast otoczenie i krajobrazy podlegają delikatnej ewolucji w stronę cieplejszych kolorów.
Przykładem gajów oliwnych, które zamieniają się w pola słoneczników. Co prawda, dopiero zaczynają kwitnąć, ale już nasycają żółciami i ubarwiają w zadziwiający sposób mijane okolice.

Za kilka, kilkanaście dni wraz z winnicami i cyprysami rozpoczną się pokazy charakterystycznych dla Toskanii klimatów. Mnie kojarzą się one z klimatami, które można odnaleźć na obrazach impresjonistów.

Słońce mam z lewej strony, a słoneczniki po prawej. Twarzą są więc zwrócone do mnie. Prawie pionowo padające i oświetlające słońce doskonale wydobywa żółtą barwę.

One same sprawiają wrażenie jakby od niechcenia obserwowały przejeżdżających.

Do diabła znowu nie mogę skoncentrować się na drodze.

Czy w takich warunkach jest to możliwe?

Zapachy, kolory, ukształtowanie terenu, piękna pogoda i ciepły, opływający twarz pod kaskiem wiatr, do tego to, co mnie tutaj przywiało czyli podróżowanie na motocyklu.

Chyba zbyt wiele wrażeń.

Jednak jechać trzeba.

Zaciskam zęby w niemocy, wzrok zaczepiam przed siebie na drodze i jadę dalej.

Za chwilę znowu pole lawendy i jej urzekający zapach.

Czy to się nie skończy?

Wreszcie dojeżdżamy do obrzeży Sieny.

Droga wiedzie w tunelu utworzonym przez równoległe nasypy.
Jaka ulga, nareszcie nic ciekawego.

Żadnych oszołamiających zapachów, czy też widoków.
Tego mi było trzeba.
Można w spokoju prowadzić motocykl.

Siena, najpierw na kemping.
Rozbijamy namioty i na basen.
Dwie godziny słodkiego nic nie robienia i już na lekko do centrum Sieny.

Basen rozleniwia i nie za bardzo chce mi się ruszyć.

Siena jednak kusi kolejnymi atrakcjami.
Cały czas wieje, ale na basenie to nie przeszkadza, wręcz przeciwnie. Przyjemnie chłodzi, dając świadomość bycia w klimacie toskańskim.
Coś do zjedzenia i ruszamy.

Do starego miasta tylko kilka kilometrów. Docieramy w 15 minut.
Parkingi dla motocykli, to jest to.

Obrazek

Zatrzymujemy się w samym centrum 30m od bramy wejściowej na stare miasto.
Dobrze, że w cieniu, grzeje niemiłosiernie.

Na starym mieście już nie tak kameralnie jak w Casole d Elsa i nie tak kolorowo.

Ale ciekawe detale są na wyciągnięcie ręki.

Obrazek

Wyciągam więc rękę wraz z aparatem i ciach.

Obrazek

Kamienice w kolorach szarości nie ocieplają otoczenia jak ceglane w Casole.

Obrazek

Chociaż i takie też można znaleźć.

Obrazek

Ludzi sporo, ale do zaakceptowania. Tutaj to dopiero początki sezonu.

Obrazek

-

Obrazek

Na Piazza del Campo wyłożonym wydłużonym cegłami siedzą ludzie i cieszą się bytnością w tym miejscu.

Obrazek

Dziwny kształt placu w formie zniekształconej i zakrzywionej na brzegach misy pozwala pod różnymi kątami podziwiać otoczenie placu.

Plac dodatkowo opada w kierunku pałacu Palazzo Publico. Zapraszając do swojego wnętrza.

Obrazek

Naprzeciwko pałacu oczywiście fontanna Fonte Gaia.

Plac znany z Palio czyli rozgrywających się tutaj 2 razy do roku konnych wyścigów pomiędzy dzielnicami Sieny.
Patrzę i wyobrażam sobie co się musi tutaj dziać w tym czasie.

Obrazek

Wieża Palazzo Publico zwieńczona jest konstrukcją która spełnia rolę konstrukcji wsporczej dla wiszącego na niej dzwonu.

Siedząc na rozgrzanych cegłach Piazza del Campo dochodzę do wniosku, że konstrukcja ta sprawia wrażenie, że jest uruchamiana tylko przez przechodzące przez plac burze.

Wyobrażam sobie sytuację w której dzwon, do wtóru z burzą i grzmotami wchodzi w swoje rejestry, a te wszystkie dźwięki odbijają się od wysokich kamienic na placu mrożąc krew w żyłach uciekających przed burzą przechodniów.

Obrazek

Jak gdyby na zawołanie z pomiędzy kamienic rozlega się dziwny dźwięk, niby terkot.
Wietrząc coś ciekawego idziemy czym prędzej w tamtym kierunku. Im bliżej źródła dźwięku, tym staje się on coraz bardziej zrozumiały.

Charakterystyczny terkot przemienia się po chwili w rytmiczne dudnienia werblistów.
Defilada - orszak wymachujących herbowymi flagami, ubranych w ciekawe stroje sztandarowych i nabijających rytm werblistów.

Orszak zamykają radcy i dostojnicy miejscy w odświętnych strojach z herbowymi łańcuchami na piersiach.

Po przejściu orszaku kierujemy się na katedrę di Santa Maria Assunta.

Obrazek

Po drodze zaglądamy w różne zakamarki,

Obrazek

bramy i patia.

Katedra to jednak główny punkt wycieczki.

Wychodzimy z bocznej uliczki, równoległej do głównego wejścia do katedry i !!!!!

Obrazek

Mimo tak ostrego kąta patrzenia w stosunku do elewacji głównego wejścia, widok powala.

Tego już za dużo jak na jeden dzień.

Gotycka katedra już na pierwszy rzut oka wyłącza człowieka.

Po prostu stoisz i patrzysz, i patrzysz, i patrzysz.

Oglądałem ją na zdjęciach nie raz.

Jednak nijak nie ma się to do tego, czego doświadcza człowiek patrząc na żywo.
Poziome pasy na elewacjach bocznych sprawiają, że wydaje się ona jeszcze większa niż jest w rzeczywistości.

Obrazek

Na marginesie tak miało być w rzeczywistości.

Warto poczytać historię budowy katedry zanim się tam znajdziecie. Samo otoczenie katedry jest w pewnym sensie niespotykane. Nie będę się o tym rozpisywał, ale warto poznać tą historię.

Obojętnie z jakiego punktu patrzy się na ten cud architektury, wrażenie jest równie niesamowite.

Uważne przyjrzenie się elewacji z wejściem głównym i temu, co tam się znajduje uzmysławia czym katedra zachwyci do końca.

Obrazek

Każdy detal na elewacji jest już dziełem sztuki i mógłby być ozdobą niejednej kolekcji.

Setki postaci, motywów, rzeźb, płaskorzeźb, maszkaronów, reliefów, ozdób i sam nie wiem jeszcze co, bo nie potrafię po prostu tego nazwać.

To wszystko tworzy całość, którą tak naprawdę trudno ogarnąć wzrokiem.

Patrząc, co chwila na czymś innym koncentruję uwagę, odkrywając kolejne perły w koronie.

Zbieram się z trudem, czeka mnie jeszcze wnętrze.

Tak, tutaj jest jeszcze gorzej.

Obrazek

Gra świateł i cieni

Obrazek

w sposób doskonały uwydatnia konstrukcję i układ architektoniczny katedry.

Obrazek

Natomiast arcydzieła, które znajdują się tam,

Obrazek

wewnątrz począwszy

Obrazek

od podłóg po ściany,

Obrazek

aż po sam sufit uzupełniają obraz,

Obrazek

który zabiera dech.

Obrazek

Poczułem się przygnieciony wielkością, nastrojem i pięknem.

Obrazek

Szczególnie konstrukcja, oparta o olbrzymie kolumny podpierające sklepienie katedry wzdłuż nawy głównej.

W tle przepięknej urody malowidła ścienna o religijnej tematyce i witraże w oknach.

Niewiele więcej mogę na ten temat powiedzieć.

Chyba tylko tyle, że warto tam być.



Mały spacer w kierunku Fortecy Medyceuszy.

Obrazek

Leży ona lekko na uboczu.

Obrazek

Warto jednak tam zajrzeć.



Choćby dlatego, że z jej korony roztacza się piękny i malowniczy widok na katedrę i stare miasto.

Obrazek

Ciekawie z tej perspektywy wygląda charakterystyczna elewacja Katedry w otoczeniu czerwonawo-brunatnych dachów kamienic.

Po długim dniu wracamy na lekko na kemping.

Dzisiaj pomimo męczącego dnia, nawet w dobrej formie.


Jutro Voltera i coś krzywego w Pizie.



Pozdrawiam

Tomek
longtom
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12187
Dołączył(a): 17.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) longtom » 31.08.2011 14:52

Umościłem się w fotelu i ledwo się zaczęło już koniec :!:
Prosimy o cd :wink:

pozdrowienia z Poznania
Transalp
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 269
Dołączył(a): 22.07.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Transalp » 18.10.2011 13:49

Po baaaardzo długiej przerwie, chciałbym ponownie zaprosić na podróż na dwóch kółkach po Europie.
Do przejechania jeszcze ponad 3 tys km, więc jeżeli ktoś ma ochotę...

Dzisiaj zapraszam do Voltery - naprawdę warto!


Tradycji musi się stać zadość. A więc, droga ze Sieny do Voltery zaplanowana jest bocznymi drogami.
Można szybciej i bardziej komfortowo. Tylko po co?
Zawsze kiedy jadę bocznymi drogami, coś ciekawego i niezaplanowanego dostaję w nagrodę. Może za ciekawość?

Czy tym razem i tak będzie?

Zaraz za Sieną pakuję się w toskańskie pejzaże.
Znowu problem z koncentracją na motocyklu.
Od głównej drogi, na przemian, to w prawo, to w lewo odchodzą wąziutkie szutrowe dukty wysadzane smukłymi cyprysami. Pną się radośnie w górę, wyrastając na szczycie ponad winnice. Pewnie wiodą do pięknych, malowniczych willi. Położonych na zboczu lub na szczycie wzgórz.
Otoczenie powoduje zawrót głowy i nieodpartą chęć pobycia tam przez kilka dni.

Tak naprawdę nie ma z tym problemu. Co chwila kierunkowskazy – agroturystyka.
Jeżeli ktoś chętny…
Odjeżdżam jeszcze trochę w bok.
Kiedy planowałem ten odcinek trasy, na mapie, zwrócił moja uwagę zielony obszar. Wyglądał zachęcająco. Wiodła przez niego trzeciorzędna droga, bez specjalnie oznaczonych wiosek.

Pomyślałem, czemu nie?

Więc jadę.

Obrazek

Droga wąska i pokręcona, ale równa, a i ruch niewielki. Jedzie się więc bezpiecznie.

Otaczający ze wszystkich stron las, co chwila przecinają zakamuflowane przecinki skrywające wąskie, szutrowe drogi prowadzące do pobliskich posiadłości. O których wspomniałem wcześniej.
Słońce z trudem przebija się przez korony drzew, tworząc głębokie cienie na drodze zaraz obok plam ostrego światła.
Jadę jednak z niekłamaną przyjemnością ciesząc się drogą, klimatem, a właściwie wszystkim, co mnie otacza.

Obrazek

Zakręty, jeden za drugim prowadzą na przemian, z cienia w światło, aby wreszcie otworzyć nagle wprost przede mną, sporej wielkości polanę.
Nagła zmiana intensywności światła osłabia na moment widzenie. Szybko jednak oczy przyzwyczajają się do nowych warunków. Z lewej strony widzę ciekawie wyglądający las, a właściwie nie las.

Obrazek

Dziwnie wyglądające z daleka korony zgrupowanych drzew, z zupełnie suchymi gałęziami na koronie, bielejącymi na tle błękitnego nieba.

Ki diabeł?

Muszę zobaczyć to bliżej.

Ostre hamowanie i szukanie kawałka utwardzonego pobocza.
Jest!
Okazuje się, że miejsce jest zupełnie niesamowite. Drzewa, niestety nie wiem co, to za gatunek, dziwnej urody. Dzięki temu dodają specyficznej aury temu miejscu. Suche szczyty, przy soczyście zielonej koronie.

Obrazek

Pnie od poziomu ziemi, gęsto porośnięte bluszczem, który zdaje się dusić je w swych ciasnych objęciach.

Obrazek

Do tego dziwnego kształtu liście i słupkowate kwiaty.

Obrazek

Czyżby Tolkien tu bywał?

Kawałek krainy przeniesionej ze Śródziemia?

Dawno zapomniana tabliczka z napisem „teren prywatny” wisi przykręcona przerdzewiałym drutem do resztek płotu. Brama z suchych badyli, również poskręcana drutem, broni wstępu na teren tego dziwnego, a dla mnie niesamowitego miejsca.

Mimo zakazu wchodzę.
Wysoka, do kolan bujna i lekko zielona trawa wzmaga uczucie zjawiskowości.

Obrazek

Jeszcze raz spoglądam na pajęczyny bluszczy, które wydają się trzymać w garści i dusić olbrzymie drzewa.

Całość dopełnia ustawiony z prawej strony kamienny mur.
Miejsce sprawia wrażenie martwego od góry, a nazbyt obficie rosnącego od dołu.

Obrazek

Robi to niesamowite wrażenie. Patrząc na nie z góry, musi odnosić się wrażenie, że suche gałęzie ukrywają pod sobą coś tajemniczego.


Dość tych bajkowych dywagacji, pora wracać do rzeczywistości i jechać dalej.

Reguła bocznej drogi została potwierdzona kolejny raz.

Wyjeżdżam z okolic czarodziejskiego lasu ponownie wprost w objęcia toskańskich pejzaży.

Obrazek

Krajobrazy przepyszne.

Obrazek

Zboże już dojrzałe i coraz bardziej nasyca się złocieniami.

Obrazek

-

Obrazek

Takie klimaty towarzyszą mi wzdłuż drogi.


Docieram do Voltery.
Miejsce na parking znajduję przy bocznej bramie górnego zamku.
Czym prędzej zrzucam kombinezon – jest naprawdę bardzo gorąco. Na lekko idę pozwiedzać miasteczko.

Obrazek

Już pierwsze kroki po przekroczeniu bramy uzmysławiają mi, że tak naprawdę wszystkie te miasteczka są do siebie podobne. Jednak każde z nich, ma swój charakterystyczny klimat, inny od wszystkich. Voltera sprawia wrażenie żywszej i bardziej pobudzonej do życia.
Choć to dopiero poniedziałek rano dużo ruchu, a mijani ludzie wchodzą na wyższe obroty.

Kafejki już otwarte, widać w nich ludzi.

Obrazek

Miejsca jest jak gdyby więcej, a może raczej więcej przestrzeni.

Obrazek

Moich ulubionych, wąskich uliczek też sporo. Spacer po nich sprawi mi mnóstwo radości.

Obrazek

Zarówno w ciągu dnia jak i nocy miasto musi czarować.

Obrazek

Światło snuje się po elewacjach. A na przemian cienie i plamy ostrego światła uwydatniają lub zamazują faktury na ścianach kilkusetletnich kamienic.

Obrazek

Przez te kontrasty, kamienice zdają się mówić o tym wszystkim, co dane im było przeżyć przez okres, od kiedy stoją tu nieruchomo.

Obrazek

Mogą jedynie obserwować toczące się pomiędzy nimi życie.

Obrazek

Kilka ulic Voltery można obejść w stosunkowo krótkim czasie, ale naprawdę warto pobyć tam, tak dla samej obecności. Jest naprawdę bardzo klimatycznie.

Obrazek

Zabytkowe wnętrza mają swój urok, a i czasami można trafić na taką scenę.

Zaglądamy do pobliskich ruin rzymskiego amfiteatru.

Obrazek

Na koronie mały sklepik jubilerski

Obrazek

z wyrobami ze złota z motywami etruskimi.
Coś dla Pań. Ceny, raczej nie na moją kieszeń.
Etruskowie obok alabastru, to hasło wywoławcze Voltery. Zarówno jedno jak i drugie przewija się w wędrówce po Volterze.

Jeżeli pobłądzi się po bocznych uliczkach można trafić na warsztaty, w których rzemieślnicy obrabiają ten ciekawy minerał.

Obrazek

Wyroby wychodzące spod ich dłut mogą stanowić ciekawą pamiątkę. Z ciekawością, przez na wpół otwarte okno, podglądam pracę kamieniarza.
Idąc już w stronę parkingu, zaglądamy do pięknego parku pod szczytem górnego zamku.

Obrazek

Dużo przestrzeni i wspaniale utrzymana roślinność.

Obrazek

W rogu pozostałości archeologiczne z epoki Etrusków.

Spokojny spacer rozleniwia, a temperatura nie zachęca do powrotu do motocyklowego kombinezonu.

Obrazek

Bez przekonania zmuszam się jednak do przebrania.

Fascynująca Voltera już za plecami.

Kierunek Piza i chyba najsłynniejsza dzwonnica na świecie, w każdym razie najczęściej fotografowana.



Pozdrawiam

Tomek
longtom
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12187
Dołączył(a): 17.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) longtom » 18.10.2011 14:04

Transalp napisał(a):Po baaaardzo długiej przerwie,


Faktycznie :!:

pzdr :wink:

tomek
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59436
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 18.10.2011 14:19

Transalp napisał(a):Po baaaardzo długiej przerwie,

Może teraz uda się już bez takich długich przerw pociągnąć tę relację. Bo - warto. 8)

Pozdrawiam,
Wojtek
helen
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2045
Dołączył(a): 08.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) helen » 18.10.2011 16:39

Super, że wróciłeś do relacji. Piękne zdjęcia, piękne miejsca... Bardzo się cieszę, że znowu piszesz.
Jolanta M
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4523
Dołączył(a): 02.12.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jolanta M » 18.10.2011 18:45

Fajnie, że wznowiłeś swoją piękną opowieść. :D

Transalp napisał(a): Okazuje się, że miejsce jest zupełnie niesamowite. Drzewa, niestety nie wiem co, to za gatunek, dziwnej urody.

Według mnie kwitnący kasztan jadalny (facet).


Pozdrawiam
Jola
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18688
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 18.10.2011 22:06

Cieszę się , że ruszyliśmy dalej :D

Jestem podobnie jak Ty fanem bocznych dróg , na których pełno jest ciekawostek i " normalnej codzienności ", pozwalającej poznać krainę którą się odwiedza , bo pozbawionej komerchy :wink:


Pozdrawiam
Piotr
Transalp
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 269
Dołączył(a): 22.07.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Transalp » 19.10.2011 07:32

Dziękuję pięknie Wam wszystkim za obecność i dalszą chęć podróżowania.

Do przejechania został jeszcze kawał Europy i naprawdę całe mnóstwo wrażeń do opowiedzenia, którymi chciałbym się podzielić z Wami.

Uprzedzając nieco fakty, powiem, że każdy powinien znaleźć coś dla siebie.
Od malowniczych miejsc dla poetów i artystów, po niesamowite krajobrazy Alp.

Zapraszam bardzo serdecznie jeszcze raz.

Pozdrawiam

Tomek
Ostatnio edytowano 19.10.2011 12:41 przez Transalp, łącznie edytowano 1 raz
mariusz-w
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8375
Dołączył(a): 22.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariusz-w » 19.10.2011 08:00

Transalp napisał(a):Zapraszam bardzo serdecznie jeszcze raz.

Zupełnie zbędnie ... jak widać z niecierpliwością czekamy na ciąg dalszy ! :)
Transalp
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 269
Dołączył(a): 22.07.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Transalp » 20.10.2011 18:32

Piza - rzecz wiadoma, turystyczna waga ciężka.

Wszyscy, którzy byli wiedzą, czego się spodziewać. Natomiast, Ci, którzy nie byli zapewne wiedzą w czym jest rzecz.

W każdym razie, zapraszam wszystkich na spacer po Pizie, a właściwie po jej epicentrum turystycznym.

Obrazek

Wieża to symbol Pizy, i swego rodzaju gadżet.

Obrazek

Natomiast Katedra stojąca obok niej na Campo dei Miracolo,

Obrazek

i Baptysterium, w świadomości turystycznej, stanowią zaledwie tło dla dzwonnicy.
Nie bardzo się z tym zgadzam. Zarówno bowiem Katedra jak i Baptysterium, dla mnie oczywiście, są obiektami o wiele bardziej interesującymi. Dzwonnica, to tak naprawdę ewidentny przykład bubla budowlanego. Na usprawiedliwienie można dodać to, że przyczyniła się do rozwoju fizyki, za sprawą eksperymentu Galileusza.

Nad wyraz duże zainteresowanie dzwonnicą widać od pierwszego spojrzenia na plac.

O ile przy samej Krzywej Wierzy ludzi były tłumy, o tyle przy katedrze już mniej, a w baptysterium pojedyncze osoby. Ma oczywiście to swoje zalety.
Można spokojnie nacieszyć się tym, co jest naprawdę warte obejrzenia.


Najpierw idę do Baptysterium.
Surowe wnętrze dostojnie przyjmuje do swego wnętrza pięknie, gdzieniegdzie majaczące po ścianach promienie południowego słońca. Światło wpada tutaj przez wysmukłe okna osadzone w grubych murach rozpraszając się wewnątrz. Jest przez to stłumione, jednak na tyle odpowiednie, że całość wnętrza będące jedną walcowatą komnatą jest otoczone miłym dla oka, spokojnym i miękkim poblaskiem. Atmosfera wewnątrz jest oderwana od ostrego czerwcowego słońca i tłumów turystów. W chwili, kiedy przechodzi się przez drzwi do baptysterium, wchodzi się do innego świata. Świata, który zatrzymał się kilka wieków temu.

Obrazek

Trafiam tam na demonstrację akustyki wnętrza. Dźwięk, odbijając się od surowych marmurowych ścian, krąży wokół słuchaczy. Spece od akustyki, mieli by czym nacieszyć ucho.
Początkowa fala dźwięku, dochodzi do słuchacza, wyprzedzając na ułamek sekundy swoje echo. Natomiast echa nakładających się, kolejnych dźwięków wywołują efekt płynięcia i gaśnięcia.
Słucham zachwycony.
Znając właściwości akustyczne wnętrza i jego charakterystykę, można tak modelować siłę głosu, artykulację i akcenty melodyczne, że śpiew jednej osoby brzmiał będzie niczym wieloosobowy chór. Wyobrażam sobie, czego można by tutaj posłuchać i jakiego utworu ja chciałbym posłuchać. Pierwsze, co przychodzi mi na myśl to Canon D-dur Pachelbela w wykonaniu orkiestry smyczkowej z klawesynem w tle. Wyobraźnia pracuje i już słucham tego cudownego utworu, w tym surowym wnętrzu.
Wrażenie niesamowite. Fantastyczne.


Obrazek

A jakże niesamowicie musiałby brzmieć śpiew chóru w takim otoczeniu.
Wokaliza we wnętrzu tej kaplicy nadaje ludzkiemu głosowi smak i wyrafinowanie. Koloryt jaki artysta może nadać temu otoczeniu, dzięki własnemu głosowi, sprawia wrażenie niesamowitości i oderwania od materii.
Nawet nie chcę wyobrażać sobie jak brzmiałyby w tym miejscu np. chorały gregoriańskie.

Obrazek

Wprost z Baptysterium idę do Katedry.

Obrazek

Katedra w Pizie, podobnie jak we Florencji i Sienie - klasa sama w sobie.

Obrazek

Znowu gra świateł i cieni, kontrastów i blasków, w niesamowitym wnętrzu przyozdobionym co rusz, fantastycznymi dziełami sztuki.

Obrazek

Półmrok panujący wewnątrz, tylko dodaje temu miejsca wrażenia wielkości i tajemnicy oraz wzmacnia ducha stylów przewijających się w jej wnętrzu.
To trzeba zobaczyć i poczuć na własnej skórze. Dreszcz na plecach gwarantowany.

Obrazek

Całość urzeka, urzeka tym wszystkim czym może urzekać architektura. Zdobieniami, kompozycją, wreszcie pomysłami artystów na zachowanie nieśmiertelności im współczesnych, możnych tego świata, władców, mecenasów, a może i ich samych.


Tysiące detali, które trudno ogarnąć wzrokiem.
Nad każdym z nich chciałoby się zatrzymać choć na moment. Niestety nie da się. Co chwilę wzrok przyciąga coś innego, dla mnie nowego i interesującego. To piękne zdobienia, to twarze wykute w marmurze, które próbują przekazać coś z zaświatów, aż po gry świateł i cieni na poszczególnych detalach, które ja najbardziej uwielbiam.
Można by tak zachwycać się w nieskończoność. Niestety słowami trudno jest wyrazić te wszystkie wrażenia.

Obrazek

Wychodzę trochę oszołomiony. Baptysterium i Katedra robią naprawdę wrażenie. Zaglądam jeszcze do Campo Santo na chwilę.

Pożegnalne spojrzenie na Campo dei Miracolo i jej cuda architektoniczne. Na pewno będę tu wracał, co nieco jest jeszcze do zobaczenia.

Czas powoli kończyć z Toskanią i spróbować innych smaków.
Kierunek zachód, Cinque Terre i Riomaggiore.

Dzisiaj Lerici i nocleg nad Morzem Liguryjskim.

Kemping położony jest na tarasach skarpy schodzącej wprost do morza. Brzeg usiany dużymi i ostrymi głazami i skałami. Do samej wody zejście w stylu alpejskim, po wąziutkich schodach i półkach skalnych.
Morze niespokojne. Krótka kąpiel ze względu na tworzące się wokół przybrzeżnych skał wiry. Woda uderzająca o skały sprawia wrażenie niebezpiecznej. Kąpiel mimo to zaliczona.
Do zachodu pozostało jeszcze około 1,5 godz., więc pora na kolację i trochę porządku w ekwipunku.

Obrazek

Wieczorem schodzę ponownie na brzeg podziwiać zachód słońca. Na przeciwległym cyplu połowa wzgórza już ukryta w cieniu, druga zaś świeci pomarańczowo-żółtym światłem padającym zza pleców.
Z dużą przyjemnością przyglądam się temu widokowi siedząc na skale.

Obrazek

Z lewej strony ładnie wkomponowana w nadbrzeżną skałę willa z zielonymi oknami i okiennicami. Banalne, ale lekka bryza od morza przynosi spokój i relaks po całym dniu.

Obrazek

Wracam z niechęcią do namiotu. Jutro kolejna porcja wrażeń, przynajmniej taką mam nadzieję. Cinque Terre i Portovenere zapowiadają się ciekawie.

Pozdrawiam

Tomek
bonar
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2166
Dołączył(a): 18.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) bonar » 20.10.2011 19:48

A oto moja Toskania :D

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Crayfish
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1744
Dołączył(a): 11.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Crayfish » 20.10.2011 20:00

bonar napisał(a):A oto moja Toskania


Postawiłbym diamenty przeciwko orzechom, że już gdzieś widziałem ten
domek z basenem ... tylko gdzie .... ?

Wspaniałe krajobrazy, piękne zabytki.
Pozdrawiam.
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe



cron
Toskania, Cinque Terre, Lazury i Alpy Francuskie na motocykl - strona ...
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone