Dzień 3.Czasami przychodzi taki dzień, że nic się nie udaje. Czasami taki dzień przychodzi na wyjeździe. Czasami taki dzień jest trzecim dniem białego szaleństwa.
Taki to był właśnie dzień
I uprzedzając: Nie, to nie wtedy mnie na sanki załadowali i to jeszcze nie wtedy korzystałam z usług włoskiej służby zdrowia
Zaczęło się od tego, że się nam Renata pochorowała. Już wieczorem nie uczestniczyła w życiu towarzyskim, tylko leżała grzecznie w łóżeczku karmiona polopirynami, paracetamolami, vicksami i innymi cud specyfikami. Jak się Renata pochorowała i postanowiła ten dzień poleżeć w łóżku, to jej dzielny rycerz Mario został oczywiście z nią
Nie będę wspominała o tym, że około południa znudziło im się "chorowanie" i pojechali na wycieczkę nad Gardę
Czyli na starcie dwie osoby mniej na stoku.
Przed samym wyjściem, czyli chwilę po 8 okazało się, że kolejne cztery osoby rano nie ruszają na stok, bo... nazwijmy to po imieniu: mają kaca
A jak mówiłam, że na nartach nie ma miękkiej gry, to nie wierzyli
Powiedzieli, że dojadą późnej
I takim właśnie sposobem na Madonnę ruszyły tylko najmocniejsze jednostki, czyli ja i Arturo
Dzień zaczął się ciężko, a dodatkowo około godziny 10 do Artura zadzwonił jego szefo z pytaniem, czy jest w stanie być na robocie... za 7 godzin w Gdańsku
Wiadomo... nie ma szans dojechać, a takich zleceń się nie odrzuca...
Artur był wkurzony i zestresowany, ja zdenerwowana i tak jakoś nijako ten dzień minął
Pojeździliśmy, nie powiem że nie, nawet udało się zrobić kilka fotek
Zdjęcia zrobione na jednej z moich ulubionych tras- 3-Tre.
Wzdłuż trasy można pooglądać kosmiczną kolejkę, czyli Sky Dancera
W pewnym momencie dojeżdża się do czarnej ścianki. Tego dnia nie można było na niej spróbować swoich sił, bo trasa dopiero była przygotowywana, ale zacieraliśmy ręce na następne dni
Tę trasę tego dnia zrobiliśmy kilka razy.
Jeździliśmy też gondolkami
Trochę odpoczywaliśmy.
I szusowaliśmy też na innych trasach
Tutaj już ostatni zjazd do stacji Marlilleva 1400.
Szusy kończymy z trochę krzywym i wymuszonym uśmiechem
Żeby uśmiech stał się już szczery i taki od ucha do ucha nie trzeba było dużo... wystarczył pyszny obiadek, który czekał na nas po powrocie do apartamentu i super towarzystwo, przy którym troski poszły na bok
W końcu przed nami kolejny dzień w pięknych okolicznościach... czego chcieć więcej