woojtekg napisał(a):Ciekawe jak wspominasz szpital w Cles ?
My rok temu przerabialiśmy przyjazd karetki do dziecka ( bez związku z nartami ), a parę lat temu zerwane wiązadła u mojego taty (na końcu trasy gdzie kończy się Madonna a zaczyna Marilleva) , potem transport do góry, na dół i karetka do szpitala.
Żeby było ciekawie, potem trzeba było jeszcze wrócić do domu ( 4 osoby dorosłe w tym jedna z noga w gipsie, druga w ciąży + roczne dziecko w foteliku ) - niezły Meksyk.
Mnie zawieźli do Centro traumatologio w Madonnie. Kolano skoczyło w bok na końcu trasy 3-Tre, więc tam było bliżej. Jeżeli chodzi o opiekę, to mam mieszane uczucia. Do lekarza przyjęli mnie szybko, bo czekałam może z 15 minut- badanie i rentgen. Później już trochę gorzej, bo wystawili mnie na krzesełku na korytarz i radź se Pani... ale może tak właśnie jest w szpitalach? Na szczęście nie mam z tym zbyt dużego doświadczenia
Mikeee napisał(a):ostatni raz (kilka lat temu) poważnym problemem było to wąskie gardło ze starym, wolnym wyciągiem pomiędzy Madonną i Marillevą. W godzinach popołudniowych zawsze była tam kupa ludzi w kolejce. Raz nie zdążyłem się wyciągnąć z powrotem na drugą stronę i kolega musiał po mnie przyjechać samochodem
Zrobili coś z tym?
Dalej działa tam trzyosobowe, wysłużone krzesełko, które wlecze się niesamowicie
W tym roku nie było problemów z kolejkami, ale rok temu zawsze staliśmy tam dobrych kilkanaście minut. Tak na wszelki wypadek, braliśmy pod uwagę to wąskie gardło i obieraliśmy zasadę: 20 minut w zapasie