Re: To właśnie moje Bieszczady.
18 sierpień: Sobota- Wołosate, Przeł. Bukowska, Rozsypaniec, Halicz, Kopa Bukowska, Tarnica, WołosateW sobotę ruszyliśmy na szlak.
W pierwotnych planach miała to być Połonina Wetlińska, ale znajomy polecił nam szlak z Wołosatego do Wołosatego
jako bardziej widokowy. Tak rzeczywiście było, krajobraz zapierał dech w piersiach
Startowaliśmy z parkingu w Wołosatym.
Myśleliśmy, że jest to ostatnia możliwość zaparkowania samochodu, ale jak się okazało dobre 500m za parkingiem ludzie parkowali samochody przy drodze.
Wybór należy do parkujących... 10zł i miejsce na placu, czy za darmo i parkowanie na trawce.
Początkowo szlak ciągnie się zwykłą drogą, później przechodzi w żwirową dróżkę.
Zerkając przez lewe ramię mogliśmy zobaczyć końcówkę naszej dzisiejszej trasy, czyli Tarnicę.
Dochodzimy do budek gdzie kupuje się bilety na szlak.
Inny bilet trzeba kupić jeżeli startuje się szlakiem czerwonym, a inny bilet jeżeli stratuje się szlakiem niebieskim. Trochę to dziwne i śmieszne, ale cóż zrobić. Kupujemy bilet na szlak czerwony i ruszamy.
Pierwsze 10km trasy minęło nam bardzo szybko. Szlak wiódł lekko do góry, starym zniszczonym asfaltem. Gdy weszliśmy trochę wyżej okazało się, że jest to droga dojazdowa do ukraińskiej granicy.
Doszliśmy do Przełęczy Bukowskiej, gdzie widoki były już przecudne.
To jeszcze trochę pstryków
Na zdjęciu poniżej widać granicę i to co za nią.
Było trochę czasu, żeby przysiąść i popatrzeć... nie mogłam oczu oderwać. Może jestem jakaś dziwna, ale zachwycałam się jak głupia
W końcu trzeba było się ruszyć.
Przed nami Rozsypaniec- 1280m