Re: To właśnie moje Bieszczady. Jesienne kolory 2017.
Piątek. Muczne- Tarnica- Ustrzyki Górne.Przed nami zejście tysiąca schodów.
Nie zazdrościłam ludziom, których mijaliśmy, bo chociaż bardzo nie lubię schodzić, to w tym przypadku wejście na pewno było większym wyzwaniem.
Dochodzimy do wiaty i robimy sobie krótką przerwę przed jednym z ostatnich stromych podejść. Herbatka z sokiem malinowym, coś słodkiego i po chwili ruszamy dalej.
Już prawie.
Jeszcze tylko 15 minutowe podejście na Tarnicę i jesteśmy.
Do Ustrzyk Górnych idziemy przez Szeroki Wierch zdobywając po drodze Tarniczkę, która jest najwyżej polożonym punktem Szerokiego Wierchu.
Od tego momentu słońce nieśmiało zaczęło walkę z chmurami.
Została nam ostatnia godzinka.
Rozległe połoniny Szerokiego Wierchu, towarzyszyły nam niemal do końca tego odcinka, do momentu wejścia w las.
Trasa to 18,5km, wędrówka zajęła nam 6 godzin.
Wracamy do Wetliny, szybki obiadek i chwila drzemki. Trzeba się zregenerować, bo wieczorem czeka nas spotkanie w Bazie Ludzi z Mgły.
Na piwko w Bazie umówiliśmy się z Michałem, czyli naszym forumowym
słoma79 i jego rodzinką. Było to nasze pierwsze, ale nie ostatnie! spotkanie. Jak to jest, że poznajemy którąś z kolei osobę z forum i nawiązują się zawsze tak super znajomości!
Baza w Wetlinie jest miejscem wyjątkowym, kto był ten wie... nam udało się zrobić grupowe zdjęcie.
Dzięki za ten wieczór.
Ekipa odprowadza nas praktycznie pod same drzwi Łomiankowej, umawiamy się na jutro na ognisko i idziemy spać.
Przed nami kolejny bieszczadzki dzień.