Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

... to TURCJA!

Największym miastem Turcji jest Stambuł - miasto o dużej wadze historycznej (niegdyś znany był pod innymi nazwami: Bizancjum i Konstantynopol). Ciekawostką jest, że w Stambule zmarł Adam Mickiewicz – wybitny polski poeta epoki romantyzmu. W jego niegdysiejszym domu mieści się dziś Muzeum Adama Mieckiewicza, gdzie znajduje się ekspozycja poświęcona pamięci artysty. Turcja jest jednym z niewielu państw na świecie, które są całkowicie samowystarczalne pod względem produkowanej żywności.
mama_Kapiszonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2042
Dołączył(a): 30.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) mama_Kapiszonka » 06.06.2006 08:50

Aleee klimacik. To już moja radość z wczorajszego upolowania konika polnego na rumianku...blednie ;-)

Ale wracając do temtu tureckiego. Posaram się dziś dorzucić fotki z Pammukkale, Basenu Kleopatry i Hierapolis...
mama_Kapiszonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2042
Dołączył(a): 30.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) mama_Kapiszonka » 07.06.2006 15:35

Częściowe spełnienie obietnicy ;-)

Efez jest dla mnie miastem tak urzekającym, ż etrudno było mi wybrac fotki do zeskanowania i pokazania.


Na początek zwiedzania Efezu zastrzegam od razu brak opisów – nie mam niestety przewodnika z jego szczegółowym opisem. Powiem tylko tyle, że Efez naprawdę warto zobaczyć. My ze względu na drażniącą nas pilotkę zwiedzaliśmy miasto samodzielnie. Braki w opisach fotek kiedyś nadrobię, a nie słuchałam za to dennych komentarzy naszej ulubienicy (Bo wiecie wtedy to było mnóstwo pedałów... Ręce mi opadły!).
Efez - widok z lotu ptaka


Rozpoczynamy zwiedzanie

Efez jest miastem, w którym został zbudowany jeden z siedmiu cudów świata antycznego - świątynia Artemidy. Pilotka pokazała nam go jako te kolumny poniżej. Choć nie do końca jestem do tego przekonana, bo jakiś czas potem oglądał film o pracach wykopaliskowych z poszukiwaniu tego zabytku i bynajmniej nie wyglądał on tak jak nam to przedstawiono... Wg strony internetowej z wycieczką po Efezie jest to Prytaneion (hmmm...kolejny dowód, że nie warto było słuchać pilotki)
To są właśnie te kolumny...

Główna ulica miasta

Efezkie mozaiki

Łuk Hadriana

Wyzwolenie Cierpiących


Biblioteka Celsjusza

Inne spojrzenie na front biblioteki [

Amfiteatr


Tego dnia żar lał się z nieba i po 2 godzinach mieliśmy już dosyć. Oczy cieszyły się każdym nowym kamieniem, na który warto było spojrzeć. Ale nogi mocno odmawiały posłuszeństwa...

Z wielką ulga siedliśmy do schłodzonego autokaru i pojechaliśmy do hotelu w Kusadasi nad Morzem Egejskim.
Hotel Faustyna. Bardzo europejski i nareszcie z ludzkim jedzeniem ;-)


Bardzo widokówkowa kolacja na hotelowym tarasie.


I jeszcze kilka linek dla dociekliwych i zainteresowanych Efezem - doskonała jest ta pierwsza stronka z możliwością oglądania w 3d oraz obszernymi opisami -

http://www.kusadasi.biz/virginmary.asp

http://commons.wikimedia.org/wiki/Ephesos

http://www.ephesusguide.com/


Cdn
Ostatnio edytowano 28.02.2007 13:36 przez mama_Kapiszonka, łącznie edytowano 1 raz
mama_Kapiszonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2042
Dołączył(a): 30.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) mama_Kapiszonka » 08.06.2006 15:50

Następnego dnia po bardzo smacznym śniadaniu (nareszcie musli, owoce, jogurciki...) wyjechaliśmy autokarem do Pammukkale.
Na tablicy informacyjnej widać układ atrakcji: Pammukkale, Basen Kleopatry, Hierapolis - ruiny i nekropolia...
Pammukkale (bawełniania twierdza) to miejsce wpisane na światową listę dziedzictwa UNESCO. Ja śmiejąc się nazywam je Wieliczką na powierzchni, bo wapień do złudzenia przypomina sól. I nawet ta budowa momentami kalafiorowa...Pammukkale zostało uformowane przez ciepłe, bogate w wapń wody, które spływając kaskadami z urwisk chłodziły się, budując skały osadowe. Te z kolei tworzyły naturalne półki, płytkie baseny, stalaktyty... Dla turystów jest udostępniona jedna ścieżka i kilka tarasów z basenami. Trudno się dziwić, bo gdyby można zwiedzać całe P., to szybko przestałoby być tak urzekające!
...
Niezwykły kontrast budują kwitnące oleandry, błękit nieba i biel skał. CUDO!!!

Ja na lodowcu ...

I kąpiel ...
Ponieważ czasu mieliśmy niewiele, więc szybko przemieściliśmy się do Basenu Kleopatry. Jeszcze kilka lat temu znajdował się na terenie hotelu i był dostępny tylko dla gości hotelowych. Na szczęście Unesco uznało, że powinien być ogólnodostępny i dzięki temu mogłam kupić bilet do chyba najdroższego basenu w moim życiu
Ale warto było! Wyobraźcie sobie kąpiel w musującej wodzie geomineralnej o temperaturze 39 stopni, która zalewa antyczne ruiny, fragmenty kolumn... Sercowcom wstęp wzbroniony. Zakaz nurkowania - choć widoki korcą jak diabli...

...

My z Bogusią pływałyśmy a nasz kolega Michał pobiegł zwiedzić ruiny Hierapolis...
Ale o tym w następnym odcinku
Ostatnio edytowano 28.02.2007 13:26 przez mama_Kapiszonka, łącznie edytowano 1 raz
mama_Kapiszonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2042
Dołączył(a): 30.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) mama_Kapiszonka » 09.06.2006 11:31

HIERAPOLIS:

Hierapolis było założonym ok. 190 r. p.n.e. przez króla Pergamonu Eumenesa II ośrodkiem leczniczym, który dobrze prosperował w czasach rzymskich, a jeszcze lepiej w okresie Bizancjum. Po wypróbowaniu ciepłych wód mineralnych warto zwiedzić rozrzucone szeroko ruiny Hierapolis.
Mieszkająca w nim liczna społeczność żydowska spowodowała, że wcześnie pojawiła się tu również gmina chrześcijańska. Kilkakrotne trzęsienia ziemi niszczyły miasto, a po trzęsieniu w 1334 r. mieszkańcy doszli do wniosku, że życie tutaj nie jest zdrowe i wyprowadzili się.
Centrum Hierapolis stanowił prawdopodobnie święty basen, dziś Basen Kleopatry.

W pobliżu muzeum znajdują się ruiny kościoła bizantyjskiego oraz fundamenty świątyni Apollina. Podobnie jak w Didymie i Delfach, w świątyni mieściła się wyrocznia obsługiwana przez kapłanów-eunuchów. Natchnienia dostarczało wyroczni sąsiednie źródło zwane Plutonium, poświęcone bogu świata podziemnego, Plutonowi. Źródło wydzielało trujące opary, śmiertelne dla wszystkich poza samymi kapłanami. Demonstrowali oni przybyszom moc tego gazu, wrzucając do źródła małe zwierzątka i ptaki, które wkrótce zdychały (jest on nadal trujący).
W doskonałym stanie znajduje się rzymski teatr, który może pomieścić ponad 12 000 widzów. Został on wzniesiony w dwóch etapach przez imperatorów Hadriana i Septymiusza Sewera. Zachowała się znaczna część sceny, przetrwały również ozdobne filunki oraz "loże" w przednim rzędzie dla dostojnych gości.

Z teatru, szlakiem wiodącym pod górę, można dostać się do martyrium św. Filipa o ośmiokątnym kształcie. Zostało ono wzniesione na cześć męczeńskiej śmierci świętego, którą poniósł właśnie w tym miejscu. W łukach ośmiu oddzielnych kaplic, które składają się na martyrium, umieszczono krzyże.

Przecinając zbocze w kierunku zachodnim, można znaleźć ruiny teatru hellenistycznego. Stojąc obok teatru i patrząc w dół, widzi się agorę z II w. - jedną z największych, jakie do tej pory odkryto. Z trzech stron rynek otaczały portyki z rzędem kolumn, zaś z czwartej zamykała go bazylika. Przechodząc przez agorę, można zawrócić do głównej drogi, następnie skręcić w prawo w kierunku północnego wyjścia by znaleźć się w miejscu dawnej, wyznaczonej kolumnadą ulicy, z której zachowała się jedynie część kolumn i bruku. Była to kiedyś główna ulica handlowa miasta, która stanowiła jakby jego oś, biegnącą z północy na południe. Po obydwu stronach ulicę wieńczyły łuki triumfalne, na północnym końcu zachowały się do dziś ruiny łuku Domicjana z dwiema bliźniaczymi wieżami. Nie można przeoczyć stojącej przed łukiem latryny, dużego budynku z wpuszczonymi w jego podłogę dwoma kanałami: odprowadzającym ścieki i doprowadzającym czystą wodę.

Za łukiem Domicjana dochodzi się najpierw do ruin łaźni bizantyjskich, następnie do Apijskiej drogi w Hierapolis, wzdłuż której ciągnie się przez kilka kilometrów na północ niezwykła nekropolia (cmentarz), będąca skupiskiem zdumiewających grobowców najróżniejszych kształtów i rozmiarów. Na szczególną uwagę zasługuje kilka grobowców o okrągłym kształcie, które prawdopodobnie w czasach antycznych zwieńczone były symbolami fallicznymi.

Wyjeżdżając z kompleksu Pamuukale/Hierapoli przejeżdżaliśmy prze najwiekszą antyczną nekropolię w Azji mniejszej. Na odcinku kilku kilometrów znajduje się ponad 1,2 tys sarkofagów.
Imponujący jest widok potęgi zjawisk geologicznych: osady wapienne wkradają się do nekropolii...


To tyle z opisu z przewodnika: czas na zdjęcia ;-)


Obrazek

Obrazek

Obrazek

I linki - http://pl.wikipedia.org/wiki/Hierapolis hmmm... Basen Kleopatry nazwali świętą sadzawką…


http://www.pbase.com/tsechien/pamukkale
mama_Kapiszonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2042
Dołączył(a): 30.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) mama_Kapiszonka » 13.06.2006 08:10

Dziś krótka przerwa w fotowspomnieniach, bo jednak skanowanie troche czasu zabiera ;-)
Pokazałm już niezły kawałek swoich wspomnień i myślę, że taki obraz Turcji może niejednego zachęcić do wyjazdu.
Ale żeby nie było, że tam tylko same plusy, wiec trochę o minusach tej krainy ;-) :

1. W sezonie wakacyjnym natłok Rosjan (już o tym wspomniałam), a przez to również my jesteśmy traktowani jak Rosjanie: zaczepki w języku rosyjskim ze strony Turków na straganach, przy restauracjach, przy biurach podróży...to może mocno denerwować. A sami Rosjanie są nieobliczalni ;-) Nasze śniadania zaczynały się o 8 rano. Tak wiec kolejka Rosjan zaczynała się już o 7.30. Zjadali olbrzymie ilości wszystkiego i nie raz sie zdarzyło, że np o 9.30 brakowało już niektórych potraw.

2. Stringi i topless na plaży. Dominują tu także Rosjanki, które niezależnie od rozmiaru prezentują swoje pośladki i biusty. Jetsem wyrozumiała, ale jednak stringi w rozmiarze 46 nie wyglądają najlepiej ...na ciele o odpowiednich gabarytach.

3. Nachalność kelnerów: starają sie być zbyt uprzejmi. Czasmai to przeszkadza nawet w spokojnym posiłku. Ale w róznych hotelach bywa odmiennie. W regionach wycieczkowych (Efez, Kapadocja) tego zjawiska w ogóle nie czuć.

4. Kawa turecka. W hotelach 3-4 gwiazdkowych FATALNA!!!! Jakby termosy po kawie z ***** wypłukali i zawartość przywieźli do tych o niższym standardzie. Ale i w ***** teżnie było najlepiej - bo ten temat poruszaliśmy z uczestnikami wycieczek. Najpyszniejszą kawę piliśmy w Kapadocji w jednym z niewielu otwartych i używanych domów. Tym razem naprawdę opłacało się zapłacić "one euro".

5. Dieta hotelowa. Wybór warzyw i owoców (przede wszystkim morele i arbuzy). Pyszny jogurt, sztuczny miód z dodatkami. Wszechobecne kurczaki!!! Są na stole śniadaniowym, obiadowym i kolacyjnym. Paskudne wędliny (mortadela bez smaku). I non stop jajka na twardo. Widziałam w jaki posób przechowują je w sklepach (stoją w wytłoczkach przed sklepem niezależnie od panującego upału), więc zrezygnowałam z ich spożycia. Desery: słodkie i lepkie od miodu. Pyszny budyń. Bardzo dobre białe sery: zaróno słodkie jak i te feto-podobne. I jedno trzeba im przyznać: rewelacyjnie przygotowują bakłażany. Nie czuć żadnej goryczki!

6. Woda. Ta w kranach i mineralne są naprawdę przedniej jakości. Turcja nalezy do krajów, które eksportują własne zasoby wodne. Znalazłam gdzieś nawet fotkę statku ciągnącego za sobą olbrzymich rozmiarów "bukłak" z wodą. Woda opadowa jest zbierana i szanowana. Znane są kwietniowe deszcze: ich opad jest zbierany i magazynowany, tak, aby wystarczył do końca okresu wegetacji roślin.

7. Wina. W kapadockich mocno wyczuwalny w smaku kamień. Ale nawet w tych najlepszych (najdroższych) w składzie znaleźć możemy SiO4 ;-)

8. ONE EURO (3 lata temu gdzie niegdzie równy 1 dollar) - płatny w zasadzie za wszystkie drobiazgi: puszka coli w restauracji, możliwość zrobienia zdjęcia tkaczce dywanów, napiwki...

9. Czystość w hotelu. Uzależniona mocno od jego standardu, ale generalnie Turcy nie należą do czyścioszków. W jednym z hoteli cały apartament był sprzątany za pomoca tej samej szmaty i 1 wiaderka wody z płynem. I tak sie zastanawialiśmy czy najpierw pani myje i sprząta kuchnię, pokoje i na końcu łazienkę...czy też może w odwrotnej kolejności...

10. Zemsta sułtana. Oby nikogo to nie spotkała. Niestrawność w Turcji i związane z tym dolegliwości to po prostu koszmar. Tym bardziej, gdy spotyka Cię opdczas wycieczki i okazuje się, ze mimo sygnałów, że jest konieczność skorzystania natychmiast z toalety autokar i tak jedzie dalej, bo kierowca musi się zatrzymac na tej stacji benzynowej, z której biuro czerpie korzysci (prowizje z restauracji, sklepu, itp). Wierzcie mi, wiem co mówię....Pomaga laremid i turecka kawa z jakimiś specyfikami.

cdn (ale niewiele już tych minusów)
mama_Kapiszonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2042
Dołączył(a): 30.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) mama_Kapiszonka » 14.06.2006 13:27

KONAKLI i hotel SunRise

Po powrocie z wycieczki zostaliśmy zakwaterowani hotelu Sun Rise w Konali (mała miejscowość obok Alany). Podobno tylko oni zgodzili się na warunki all inclusive dla naszej sławnej piatki (jak było naprawdę - tylko Ibrahim wie). Ale nie było tego złego, co by na dobre nie wyszło. Hotel duży, zamiast pokoi - całe apartamenty (sypialnia, salon z wyjściem na duży balkon, kuchnia i łazienka). Standard naszych ** hoteli. Ważne, ze była czysta pościel, ręczniki i robaczki nie biegały po ścianach i podłogach. Obok hotelu mały basen, restauracja na wolnym powietrzu. Szef miał manierę i stoły były ustawiane w różnych konfiguracjach na każdy posiłek. Na śniadanie bardziej pod chmurką, na obiad w zadaszonym miejscu, na kolację przykrywane co dzień świeżymi i czystymi obrusami (hurra! Jak miło) oraz z ustawionymi lampkami oliwnymi.

Następnego dnia po przyjeździe obudziły nas nocne hałasy. Ale nie kwapiliśmy się do sprawdzania co się dzieje. Rano zaskoczyła nas kolejka Rosjan stojących po śniadanie. I już w ogóle stało się tak jakość tłoczno, bo pełno ich było wszędzie. Skrupulatnie korzystali z oferty all inclusive zabierając po 3-4 porcje budyniu, ciast, lodów...Ale jakoś Rosjanki nie miały zamiaru spalać tłuszczyku na porannej gimnastyce prowadzonej przez animatorki. Za to faceci rozgrywali mecze w basenie i fajna ekipa się zgrała. Plus popołudniowe mecze w siatkę na plaży: boisko było przez pół godziny zlewane wodą, aby na piasku można było stanąć bosa nogą i nie zadusić się wzburzonym kurzem.
Woda w morzu nie była już tak czysta jak w Kemer. Sporo czarnych placków ropy czy smaru, który potrafił zniszczyć mi niejeden poranny spacer i zbieranie muszelek.
Dla mnie fatalne jest położenie chyba większości hoteli o standardzie 3-4 gwiazdek. Aby dostać się na plażę trzeba tunelem przejść pod dwupasmową drogą szybkiego ruchu. Ani to miłe, ani przyjemne dla ucha ; bo droga rzeczywiście jest mocno uczęszczana. Na wyższych piętrach hałas nie jest dokuczliwy, ale siedząc w restauracji czy ogrodzie- można mieć dość.
Widok z balkonu na hotelową plażę, molo i camelkę wędrującą co rano do pracy:

Ale dość o hotelu: czas na atrakcje!!!

Czekając na wycieczkę do Kapadocji odważyliśmy się wynająć samochód oraz pojechać na rafting. Okazało się, że jedno z biur prowadzi Polska, która wyszła za mąż za Turka, więc wynegocjowaliśmy dobre ceny i Ne było żadnych problemów z komunikacją.

RAFTING
Po śniadanku przyjechał po nas busik i wyjechaliśmy w kierunku Gór Taurus. Tam w kanionie Koprulu miała się odbyć wyprawa. Wiedzieliśmy, że musimy mieć buty i ubranie na wykorzystanie w pontonie. Dostaliśmy kapoki i sznureczki do przywiązania okularów (no…dla mnie bardzo przydatne). Szkoda, że nie mogliśmy zabrać aparatów, ale na trasie jest sporo punktów, w których robią zdjęcia, które można spokojnie kupić (zgadnijcie jaka cena?) po zakończeniu wycieczki. Rozmowy z kapitanami łódek i pilotami wyprawy odbywają się w języku rosyjskim. W naszej ekipie busowej była para przystojnych, bardzo zaprzyjaźnionych Węgrów, którzy na pytanie „Kurica Ili ryba?” bardzo szeroko otworzyli usta ze zdziwienia! Trzeba im było wytłumaczyć, ze muszą wybrać na obiad pomiędzy kurczakiem a pstrągiem.

W każdym pontonie siedzi 8 osób (licząc kapitana). Nam dostała się parka Słoweńców. Cisi i chyba ciut wystraszeni morskimi bitwami jakie toczyliśmy z innymi załogami na pontonach. Kapitan szybko został nauczony podstawowych komend w języku polskim. Jednym słowem: super zabawa.

W połowie wyprawy na jednej z plaż nad potokiem każda ekipa ląduje na odpoczynek i zabawę (prawie jak w harcerstwie). Potem drugi przystanek na obiad – pstrąg był rewelacyjny!!! Krótki postój na skoki do wody ze skał. To była frajda. Prażące słonko, wartki nurt zimnej górskiej rzeki i kapok o 4 rozmiary za duży
Pozostało nam kupienie zdjęć i powrót do hotelu. Tak jakoś wszyscy spaliśmy zmęczeni raftingową przygodą ...
Ostatnio edytowano 28.02.2007 13:23 przez mama_Kapiszonka, łącznie edytowano 1 raz
mama_Kapiszonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2042
Dołączył(a): 30.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) mama_Kapiszonka » 19.06.2006 11:38

I pozostałe fotki z raftingu:
Ostatnio edytowano 28.02.2007 13:22 przez mama_Kapiszonka, łącznie edytowano 1 raz
mama_Kapiszonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2042
Dołączył(a): 30.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) mama_Kapiszonka » 21.06.2006 15:36

SIDE

Podobno do świątyni Apollina w Side Cezar zabrał Kleopatrę. Samo miasteczko jest nietypowe, bo nigdzie indziej nie widzieliśmy takiej symbiozy antyku z nowoczesnością. Zresztą, zobaczcie jak się buduje antyczny amfiteatr w Side


A to już ruiny (stoją nad samym morzem) wspomnianej świątyni. Nawet teraz prezentują się ciekawie.
Ostatnio edytowano 28.02.2007 13:22 przez mama_Kapiszonka, łącznie edytowano 1 raz
mama_Kapiszonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2042
Dołączył(a): 30.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) mama_Kapiszonka » 22.06.2006 13:54

[color=darkred]WYCIECZKI WYPOŻYCZONYM AUTEM

Wypożyczyliśmy autko - stareńki ford sierra. W Turcji mają przedziwny zwyczaj (aczkolwiek bardzo sprytny) - odbierasz autko z pozostałością benzyny po poprzednim użytkowniku (czytaj: opary benzyny w baku) i w podobnym stanie oddajesz ;-)
Zaplanowaliśmy dość intensywny dzień: najpierw Starożytne miasto Perge (posłużę się opisem przewodnikowym) położone jest 15 km na wschód od Antalyi, 2 km na północ od miasteczka Aksu. Po wojnie trojańskiej przybyli tu greccy koloniści, którzy wyparli rdzennych mieszkańców. Perge przeżywało okres rozkwitu pod rządami Aleksandra Wielkiego i Rzymian, ale w czasach bizantyjskich podupadło i w końcu zostało opuszczone.

Dobrodziejką miasta była Plancia Magna. Warto zwrócić uwagę na marmurowe elementy rozrzucone po całym mieście.

Teatr na 15 tys. miejsc i stadion na 12 tys. robią duże wrażenie, jednak Perge słynie głównie za sprawą ogromnych rzymskich i hellenistycznych bram oraz okazałej kolumnady przy głównej ulicy. Aby najpełniej wyobrazić sobie starożytne miasto, warto przejść przez dziwnie przekrzywioną rzymską bramę do hellenistycznego łuku triumfalnego i stamtąd spojrzeć w dół na kolumnadę.

Imponująco prezentują się również termy południowe i agora z dziwaczną okrągłą bryłą pośrodku. Warto wspiąć się na akropol. Najładniejszy widok na ruiny rozciąga się z górnego poziomu teatru.


Ruiny naprawdę doskonale zachowane. Aż miło się spaceruje. Zapraszam na przechadzkę...

Ale słońce dało nam bardzo mocno w kość, wiec uciekliśmy do Kursunlu Selalesi (Ołowiany wodospad). Przyjrzyjcie się zdjęciom poniżej. Czy czegoś Wam to nie przypomina?

Różnica polega na tym, że w tu były krótkie trasy wycieczkowe, a reszta rezerwatu jest pilnie strzeżona.

Cdn.
Ostatnio edytowano 28.02.2007 13:20 przez mama_Kapiszonka, łącznie edytowano 1 raz
mama_Kapiszonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2042
Dołączył(a): 30.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) mama_Kapiszonka » 26.06.2006 11:58

KONYA: Mauzoleum Mevlany, który założył Derwiszów Tańczących. Robią wrażenie zebrane eksponaty: Korany, szaty... W szkatule, obok której stoję znajduje się jedna z większych relikwii islamu: włos z brody Mahometa

Trochę o Mevlanie http://www.republika.pl/sufizm/fRumi.html

I doskonała relacja z Turcji- moja się umywa http://www.ubileone.za.pl/2004_turcja/


Ostatnio edytowano 28.02.2007 13:19 przez mama_Kapiszonka, łącznie edytowano 1 raz
mama_Kapiszonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2042
Dołączył(a): 30.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) mama_Kapiszonka » 26.06.2006 12:09

Z braku czasu już nic ni napisze tylko pokażę: Oto cudowna Kapadocja. Kraina powstała dzięki wybuchom 3 wulkanów. Skalne domy to nic innego jak miękkie powulkaniczne tufy (bardzo miękka skała) i bazaltowe twarde czapki na nich. Przeróżne kształty, przeróżne widoki. Podziemne miasta, kościoły, wszechobecne gliniane garnki, pierwsze kościoły drążone w skałach. Podobno najcudowniejszym przeżyciem jest lot balonem o wschodzie słońca nad Kapadocją (3 lata temu to był wydatek ok. 150 dolarów za osobę). Zresztą, zapraszam do obejrzenia moich wspomnień:

Podziemne miasto (wg cudacznych naukowców pozostałość po mrowisku gigantycznych mrówek)

Postój na Doliną Gołębi

W Skalnym Salonie (jakieś 3 czy 4 piętro domu)

Jeszcze jeden rzut okna na Dolinę Gołębi

Jeden z podziemnych kościołów
Freski w kościele (skan widokówki)
Ostatnio edytowano 28.02.2007 13:18 przez mama_Kapiszonka, łącznie edytowano 1 raz
VC4R
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 257
Dołączył(a): 26.03.2004
Bodrum, Dalyan

Nieprzeczytany postnapisał(a) VC4R » 29.06.2006 11:10

Czy można "podczepić się" do wątku? :wink:.Kilka, jeszcze "gorących" obrazków z Dalyan, między innymi skalne grobowce likijskie [wspominałaś o tych w Mirze] na forum GW Turcja.Dalyan, Iztuzu.
Nieco więcej na mojej stronie.
mama_Kapiszonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2042
Dołączył(a): 30.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) mama_Kapiszonka » 29.06.2006 11:31

Pewnie, podpinacze w temacie bardzo wskazani. Bo mój album już tematycznie wyczerpany.

A patrząc na Twoją stronkę....gdyby nie flaga turecka to aż do oglądania uliczki handlowej Bodrum, można by twierdzić, że to chyba Cro...czysta woda, góry, łódki...
mama_Kapiszonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2042
Dołączył(a): 30.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) mama_Kapiszonka » 18.02.2007 15:12

Qrteczka....planujemy, przeglądamy, liczymy....i wróciliśmy wspomnieniami do Turcji :-)

Szkoda, że tak daleko jest od wybrzeża wypoczynkowego do najpiękniejszych zakątków - Kacper nie wytrzyma kilkunastu godzin w autokarze...cóż, pozostaje nam:
1. czekac aż urośnie :-D
2. szukać dalej...
Japona
Cromaniak
Posty: 739
Dołączył(a): 30.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Japona » 27.02.2007 14:32

"Skarpetkowe innowacje w tureckich meczetach"

Od nadchodzącego piątku odwiedzający stambulskie meczety będą musieli zakładać plastikowe ochraniacze na skarpetki.
Dzięki wprowadzanym w tym tygodniu innowacjom ma zostać podwyższony komfort zwiedzających i wiernych. Do użytku zostaną oddane automaty z plastikowymi ochraniaczami na skarpetki. Dodatkowo każdy zwiedzający otrzymywać będzie woreczek na buty, aby mieć je przy sobie podczas zwiedzania.

Być może zmniejszy się przykry zapach. Ponadto modlący nie będą już musieli dotykać rękami ani czołem brudnej podłogi. Zwiedzający natomiast nie będą wstydzić się, że ich skarpetkom daleko do świeżości.
:wink:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Turcja - Türkiye

cron
... to TURCJA! - strona 2
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone