napisał(a) megidh » 23.07.2018 17:01
piotrf napisał(a):megidh napisał(a):piekara114 napisał(a):Na pierwszym zdjęciu z lewej strony widzę identyczne pamiątki jakie spotkałam swego czasu w Makarskiej
One są wszechobecne. Widać jest na nie popyt.
To na wypadek , braku pamiątek dla rodziny
- kupujesz np. lusterko z muszelką albo inną ciupagę , naklejasz dowolną nazwę odwiedzonego miejsca i masz pamiątkę ( najpewniej produkcji chińskiej )
Pozdrawiam
Piotr
Chyba masz rację Piotrze, że właśnie tak to działa.
Te pamiątki, które ze zdjęcia wyłuskała
piekara114, jak najbardziej można zakwalifikować do kategorii "innej ciupagi"
piekara114 napisał(a):Nie wiem czy wujek z tej pamiątki byłby zadowolony? Ale ciocia....
Ciocia może i byłaby z takiego prezentu zadowolona, ale oprócz tego chyba bardzo zażenowana.
Jak już mowa o prezentach, to ja staram się przywozić z wyjazdów takie, które będą w jakiś sposób wykorzystane. Najczęściej są to lokalne produkty spożywcze lub alkoholowe. Zje się to lub wypije i nie ma problemu, że coś komuś będzie zawadzać i nie wiadomo co z tym zrobić.
W tym roku alkohole nie wchodziły w grę z uwagi na ograniczenia wagowe bagażu, więc nasz wybór padł na chałwę (chociaż ona też ciężka, ale przynajmniej nie ma ryzyka, że się potłucze).
Kupowaliśmy ją namiętnie, bo to mój ulubiony przysmak, na który wyjątkowo sobie pozwoliłam w ramach dyspensy urlopowej. Normalnie nie jadam, bo za bardzo idzie w d....ę. Trafiały się różne, bardzo smaczne, mniej smaczne lub takie sobie. Ale najczęściej były bardzo smaczne. Ceny również były różne, w zależności od miejsca, w którym się kupowało. Najlepsza trafiła nam się w Embonas (gdzie pojechaliśmy zupełnie po coś innego, a mianowcie po wino, z którego słynie ta miejscowość). Tam w sklepie przypominającym sklepy GS w dawnej Polsce trafilisy właśnie tą rewelacyjną chałwę w cenie 3 euro za waniliową, 3,25 euro za migdałową i 3,5 euro za kakaową. Wszystkie o wadze po 400g. Natomiast najtańsza (ale też bardzo dobra) była w sklepie w samym sercu Starego Miasta Rodos. Za 400g płaciłam tam 2,55 euro. Obdarowani chałwą byli bardzo zadowoleni.
Ależ mi ślinka cieknie. Jeszcze mam trochę tej chałwy (przyoszczędziłam), to lecę zrobić kawkę (gorzką) i zjem do niej malutki kawałeczek.