Z Embonas pojechaliśmy do Monolithos, ale ponieważ droga przebiegała przez wieś Siana, o której trochę czytałam, więc zatrzymaliśmy się w niej.
Usytuowanie Siany jest bardzo korzystne dla jej mieszkańców, bowiem turyści udający się do Monolithos, który leży w odległości ok. 5 km od Siany, muszą przez nią przejechać. A jak już przejeżdżają i zobaczą tuż przy drodze sklepy i tawerny, to się zatrzymają.
Siana leży u stóp Góry Akramitis, która jest drugą co do wielkości (850 m n.p.m.) górą na wyspie Rodos (po Atawiros, u stóp której byliśmy podczas wizyty w wiosce Embonas).
Siana składa się praktycznie z jednej głównej drogi, przy której stoją domy oraz całkiem spora liczba tawern i sklepów z miejscowymi wyrobami.
W regionie Siany produkowany jest doskonały miód, szczególnie miód tymiankowy.
Siana znana jest także z dobrych win oraz z "Soumy" (to takie "raki" na Rodos).
Wszystkie te specjały można przed zakupem degustować właśnie w tych sklepikach.
Interes się kręci, bo codziennie przyjeżdżają tutaj autokary z turystami, którzy chętnie dokonują zakupów.
Dla nas większą atrakcją od sklepików i tawern okazał się kościół św. Panteleona, który zbudowany został w XIX wieku. Stoi on pośrodku wioski i nie sposób go przeoczyć.
Oglądznie tego kościoła to prawdziwa przyjemność dla oczu. Czułam się jak zahipnotyzowana.
Jest imponujący, tak z zewnątrz, jak i w środku.
Ciekawostką jest, że zegary na wieżach kościelnych są tylko pomalowane.
Ponoć czas wymalowany na tych zegarach odpowiada godzinie pierwszej posługi w tym kościele.
Do środka nie powinno się wchodzić w szortach i z odkrytymi ramionami, więc jeśli ktoś nie ma odpowiedniego stroju, powinien się zakryć jakąś chustą.
W środku można robić zdjęcia, lecz bez używania lampy błyskowej. Ale w środku jest wystarczająco jasno, więc można obejść się bez flesza. Wnętrze kościoła nas urzekło. Przepiękne malowidła i ikony wypełniały całe wnętrze. Uroku dodają wielkie żyrandole oświetlające wnętrze.
W lewym górnym rogu była kościoła stała kapliczka z dosyć sporą ikoną, do której podchodziły panie i modliły się przed nią. Dziwne, ale w całym kościele były same kobiety (z wyjątkiem mojego męża).
Na wprost wejścia do kościoła św. Panteleona znajduje się malutki stary kościół (chyba kościół, bo znajduje się na nim krzyż), w którym można obejrzeć przepiękne ikony.
Pani, która pilnuje tego wnętrza, z wielkim zaangażowaniem opowiadała nam o znajdujących się tutaj zabytkach, lecz niewiele zrozumieliśmy, ale to, co zobaczyliśmy w środku naprawdę wyglądało na bardzo stare i zabytkowe.
Pani wogóle była bardzo zadowolona, że ktoś tutaj zajrzał, bo większość turystów odwiedza tylko stojący obok kościół św. Pantaleona, a tutaj mało kto zagląda. Gdy my tam byliśmy nie zajrzał do środka nikt inny.
Ale wydaje mi się, że to miejsce powinno być bardziej oznaczone. Gdyby nie nasza dociekliwość, to przeszlibyśmy obok i nie zainteresowali się, co tam się znajduje w środku.
Na tym zdjęciu po prawej stronie w głębi widać okienko, które pani otworzyła i pokazywała nam jakąś świętość, która się tam znajduje, jakby w jakiejś kapliczce, ale nie pozwoliła zrobić zdjęcia.
Było tam jakieś bardzo stare i mało wyraźne malowidłowo, ale żadnych informacji na jego temat niestety nie mam.
Na stole stojącym przy drzwiach wejściowych do tego kościółka stoi nieduża szkatułka, która służy za skarbonkę na datki. Wrzuciłam do niej kilka monet, a pani wręczyła mi wtedy dwie świece i wyjaśniła, żebyśmy je odpalili od ognia palącego się w kaganku i wstawili do piasku.
Miałam nadzieję, że po powrocie wyszukam jakieś informacje na temat tego budynku i jego wnętrza, ale nie udało się.
Żaden przewodnik, do którego dotarłam, nawet o nim nie wspomina. Szukając w internecie natrafiłam na
coś takiego, ale przecież to chyba niemożliwe, żeby tak sprofanować to wnętrze. Autor tego zdjęcia (z 2015 roku) napisał, że jest tam restauracja. Ja trzy lata później widziałam przepiękne wnętrze sakralne. Nawet napisałam do autora tego wpisu z zapytaniem, czy faktycznie tak było w 2015 roku, ale do tej pory nie mam żadnej odpowiedzi. Restauracja w tym miejscu się faktycznie znajduje, ale po przeciwnej stronie
parkingu, przy którym stoi kościół.