Witam wszystkich ponownie, dziś ostatnia trasa jaką opiszę (ale nie koniec relacji, będzie jeszcze "deser" ), prowadząca ponownie w Alpach francuskich z miejscowości Les Houches, położonej nieco poniżej Chamonix, do Les Contamines-Montjoie, bezpośrednio przed jęzorem lodowca de Bionassay. Najwyższym punktem wycieczki jest przełęcz Col de Tricot (2120 m), a jako że pierwszy odcinek pokonamy kolejką to przewyższenie głównego podejścia nie będzie przekraczać 400 m. Będzie za to jeszcze jedno podejście w końcowej części trasy z Chalets de Miage do Chalets du Truc (około 200 m w górę). Standardowo mapka trasy:
Tak jak wspomniałem z Les Houches (ok. 1000 m) wjeżdżamy na Bellevue (1800 m) skąd na przywitanie mamy możliwość podziwiania wspaniałych widoków na znajdujące się w okolicy Chamonix alpejskie szczyty. Pogoda znów wspaniale dopisuje:
Masyw Le Brevent zamykający od zachodu dolinę, w której leży Les Houches i Chamonix (około 2500 m):
Aiguille de Varan (2544 m), Pointe de Plate (2554 m), Pointe d'Antern (2742 m) - zespół szczytów na zachód od masywu Le Brevent:
Mont Vorassay (2303 m):
Schodzący z gór lodowiec de Bionassay:
Ruszamy rzadkim lasem, szlakiem prowadzącym nieco w dół z widokami na potężne szczyty zachodniej części masywu Mount Blanca:
By po około pół godziny marszu dojść do punktu z którego widać doskonale "siodło" przełęczy Col de Tricot, w kierunku której zdążamy:
Wydaje się iż jest tam całkiem blisko ale to tylko pozory
Jeszcze trochę w dół i otwiera się widok na skaliste rumowisko stanowiące czoło lodowca de Bionassay:
Kilkaset metrów przed czołem lodowca jedna z większych atrakcji w dniu dzisiejszym - wiszący most nad strumieniem, którego zrodził lodowiec:
Oczywiście tutaj przejść szybko nie da i teraz każdy po kolei macha z mostku w kierunku obiektywu pozdrawiając serdecznie rodzinę, bliższych i dalszych znajomych oraz sąsiadów i przyjaciół
A widoki z mostka takie:
Teraz ruszamy w górę, przecinając przepiękną, pełną zieleni górską halę z której wspaniale widać czoło lodowca de Bionassay, pięknie kontrastujące z zielenią doliny:
Fragment trasy Tramway du Mont Blanc, kolejki wąskotorowej prowadzącej aż na wysokość 2400 m, w pobliże wierzchołka Aiguille du Gouter, skąd wiedzie jedna z tras wspinaczkowych prowadzących na Mount Blanca:
Jeden z widoków w górnej części podejścia na Col de Tricot (w głębi fragment Aiguille du Gouter jeśli się nie mylę):
Po długim, dość monotonnym i męczącym podejściu (słońce daje się mocno we znaki) docieramy na przełęcz.
Tu w głębi z prawej fragment masywu Domes de Miage:
Położone w dole po drugiej stronie wzniesienia Chalets de Miage, widać też doskonale kolejne podejście jakie nas dziś czeka:
Jak widać jest tu sporo owiec:
I zapaszki są tutaj dość swojskie ("Nie ma to jak na wsi rankiem..." jak skomentował nasz przewodnik):
Jakkolwiek główni winowajcy udają że o niczym nie wiedzą:
Nic to! Nic nie przeszkodzi nam w kontemplacji uroków tego miejsca.
Trawiasty szlak na Mont Vorassay (2303 m):
Masyw Domes de Miage w całej okazałości:
Czas ruszać na dół!
Około 450 m w pionie, łatwym i przyjemnym szlakiem:
By na dole wyłożyć się na trawce, posilić się i pokontemplować zaiście sielski krajobraz doliny:
I tylko na zbliżeniu widać że u góry, jak zwykle, groźnie:
Co przyjemne zawsze trwa zbyt krótko i niestety trzeba ruszać, ponownie w górę - coś czego na trasie wyjątkowo nie lubię Na szczęście jest to góra 40 minut marszu, by z większej wysokości spojrzeć na przebytą niedawno przełęcz Col de Tricot:
Widoki w innych kierunkach również niczego sobie:
Kto się już napatrzył rusza dalej:
Kto chce sobie poleżeć - leży...
I kontempluje:
Ludzie gór solidaryzują się z innymi ludźmi gór:
Nic, trzeba w końcu iść dalej, niestety dość nudnym szlakiem, głównie przez las ale na szczęście w dół:
No i to by było na tyle bo tym sposobem znaleźliśmy się w końcowym punkcie wycieczki, les Contamines-Montjoie:
Do usłyszenia w pożegnalnym odcinku