Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

...to Aiguille du Midi (trekking w okolicy Mount Blanc 2008)

Wycieczki objazdowe to świetny sposób na zwiedzenie kilku miejsc w jednym terminie. Można podróżować przez kilka krajów lub zobaczyć kilka miast w jednym państwie. Dla wielu osób wycieczki objazdowe są najlepszym sposobem na poznawanie świata. Zdecydowanie warto z nich korzystać.
Crayfish
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1744
Dołączył(a): 11.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Crayfish » 09.08.2011 22:06

To lubię ... chętnie powędruję.
_chudy_
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 370
Dołączył(a): 25.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) _chudy_ » 10.08.2011 19:39

piotrf napisał(a):Mnie "przekonałeś " :wink: choćby na kolanach - idę z Tobą 8)
Pozdrawiam
Piotr


Crayfish napisał(a):To lubię ... chętnie powędruję.


No to skoro drużyna w komplecie (wliczając oczywiście tych "niewidocznych" ;-)) i nikt póki co nie zgłasza że bolą go nogi, życie lub jeszcze coś innego ;-) to dziś ruszamy w kolejną, jeszcze ambitniejszą trasę, podczas której przekroczymy granicę włosko-szwajcarską na przełęczy Col du Grand Ferret (2537 m). Startujemy z miejscowości La Vachey położonej w górnej części doliny Val Ferret, z wysokości około 1650 m czyli w górę trzeba dzisiaj pokonać niemal 900 m. Nieco mniej niż poprzednio ale trasa jest znacznie dłuższa, jest to dobre -naście kilometrów po górach kończące się w miejscowości La Fouly w Szwajcarii. Mapka poglądowa dla przygotowania psychicznego poniżej:

Obrazek

Wczorajsze prognozy pogodowe na szczęście się sprawdziły ;-) i zapowiada się naprawdę piękny dzień co z jednej strony daje szansę na zrobienie bardzo ładnych zdjęć, z drugiej zwiększa ryzyko że do celu nie dotrzemy w komplecie ;-)

Korzystając z pięknej, słonecznej, niemal bezchmurnej pogody zaczynamy od obfotografowania przepięknie prezentującego się w rannym słońcu Courmayeur z tłem w postaci efektownej, 2,5 kilometrowej ściany skalnej zamykającej powyżej miasta Dolinę Aosty:

Obrazek

Dolna lewa szóstka giganta widoczna dziś jak na dłoni:

Obrazek

Razem z pozostałymi 4-tysięcznikami grani Rochefort:

Obrazek

Centrum Courmayeur:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A to już Monte Bianco widziane z górnej części doliny Val Ferret gdzie zaczyna się nasza trasa:

Obrazek

Obrazek

Sama dolina wygląda wręcz bajkowo:

Obrazek

Obrazek

Tu z prawej strony zdjęcia widoczna doskonale "nasza" przełęcz na granicy włosko-szwajcarskiej:

Obrazek

Ruszamy w górę trawiastym stokiem poprzecinanym tu i ówdzie głębokimi dolinkami górskich potoków:

Obrazek

i już po około 15 minutach marszu otwierają nam się piękne widoki na masyw Aiguille de Triolet (główny szczyt niewidoczny na zdjęciach) z położonym poniżej niego lodowcem Triolet:

Obrazek

Obrazek

O ile lodowiec Triolet jest jeszcze dość nieśmiały to położony nieco dalej Pre de Bar wystawia swój długi jęzor znacznie bardziej bezczelnie:

Obrazek

Obrazek

Nie wiem jak wy ale ja się zmęczyłem a ta trawka wygląda na bardzo miękką:

Obrazek

Więc proponuję się tutaj rozgościć na jakiś czas (zwłaszcza że jesteśmy już pod schroniskiem Rif Elena na wysokości nieco ponad 2000 m):

Obrazek

Na miejscu trudno usiedzieć bo widoki takie że szyja (i aparat) ciągle w ruchu:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Nasyceni strawą fizyczną i duchową, ruszamy w dalszą trasę teraz już ostrzejszym podejściem na samą przełęcz z oszałamiającą panoramą okolicznych szczytów.

Tu z lewej wierzchołek Grandes Jorasses a na pierwszym planie kocioł lodowcowy lodowca Pre de Bar:

Obrazek

Dolina wyrzeźbiona przez górski potok:

Obrazek

A to jeśli dobrze patrzę na mapę wyglądające trochę wulkanicznie Pointe Combette (2761 m):

Obrazek

Możemy sobie pogratulować - w końcu przełęcz na której oczywiście dłuższy odpoczynek z równie długą sesją zdjęciową jest absolutnie konieczny ;-)

Dolina Val Ferret daleko w dole:

Obrazek

Grandes Jorasses nieco przesłonięty przez położone bliżej nas potężne alpejskie szczyty:

Obrazek

Grań pomiędzy Aiguille du Triolet (3879 m) i Mont Dolent (3823 m) z kotłem lodowca Pre de Bar:

Obrazek

Obrazek

Alpy po stronie szwajcarskiej:

Obrazek

Tu z tyłu w głębi alpejskie giganty Grand Combin (4314 m) i prawdopodobnie Mount Velan (3734 m) chociaż ręki sobie za to nie dam uciąć :?

Obrazek

Panorama "wulkanicznej" alpejskiej grani po stronie włoskiej:

Obrazek

Nacieszywszy oczy, serce oraz żołądek ;-) oraz wymieniwszy kartę pamięci w aparacie ;-) ruszamy w dalszą, dość długą jeszcze drogę, teraz na szczęście już nie stawiając oporu ziemskiej grawitacji. I choć nie jesteśmy zmotoryzowani:

Obrazek

To mamy wszelkie szanse zdążyć do La Fouly przed wieczorem nawet nie spiesząc się specjalnie co oczywiście daje okazję do kolejnych zdjęć.

Masyw Les Marmointains (2796 m) oraz Pointe de Drone (2949 m, w głębi):

Obrazek

Tutaj chyba się coś pasło i nie było tego czegoś mało:

Obrazek

Les Marmointans raz jeszcze, niestety zdjęcie nie oddaje w pełni rozmiarów tej gigantycznej górskiej ściany jaką w tym miejscu można było podziwiać ze szlaku:

Obrazek

A oto i szwajcarskie mućki, wbrew moim wyobrażeniom nie są fioletowe ani nie pisze na nich "Milka":

Obrazek

A i świstak posiał gdzieś sreberka:

Obrazek

Obrazek

Za to Alpy mimo że w międzyczasie zmieniły przynależność państwową to nadal nie zawodzą:

Obrazek

Obrazek

No i tym sposobem jesteśmy już na dole, gdzie, jako że stok północny jest już trochę ciemnawo:

Obrazek

To tyle na dziś, podziękowania i gratulacje dla wszystkich uczestników dzisiejszej wycieczki, mam nadzieję że nogi wciąż w miarę OK ;-) Do usłyszenia :papa:
wojan
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5547
Dołączył(a): 17.06.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) wojan » 10.08.2011 20:41

Nogi jeszcze całkiem całkiem ... :lol: :lol: Możemy zasuwać dalej ...
A pogody to tylko pozazdrościć. :D
:papa:
Arooo
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 305
Dołączył(a): 08.08.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) Arooo » 11.08.2011 10:40

Noooo chudy powala na kolana Twoja relacja.
Jesteś szczęściarzem, bo na aiguille du midi podobno rzadko jest tak piękna widokowo pogoda (my także w 2005r mieliśmy) :D
No i pogratulować zacięcia, bo my tylko wyciągiem do góry, focenie, opalanko i powrót.
Pięknie powspominać....
Dzięki za fotorelację
Pozdrawiam :papa:
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59436
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 11.08.2011 11:58

Wspaniała trasa. 8)

Pozdrawiam,
Wojtek
longtom
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12187
Dołączył(a): 17.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) longtom » 11.08.2011 12:18

Chudy, pięknie :!:
Opowieść aż "tłusta" od pięknych zdjęć. :D
_chudy_
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 370
Dołączył(a): 25.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) _chudy_ » 11.08.2011 20:16

wojan napisał(a):Nogi jeszcze całkiem całkiem ... :lol: :lol: Możemy zasuwać dalej ...
A pogody to tylko pozazdrościć. :D
:papa:


Arooo napisał(a):Noooo chudy powala na kolana Twoja relacja.
Jesteś szczęściarzem, bo na aiguille du midi podobno rzadko jest tak piękna widokowo pogoda (my także w 2005r mieliśmy) :D
No i pogratulować zacięcia, bo my tylko wyciągiem do góry, focenie, opalanko i powrót.
Pięknie powspominać....
Dzięki za fotorelację
Pozdrawiam :papa:


Franz napisał(a):Wspaniała trasa. 8)

Pozdrawiam,
Wojtek


longtom napisał(a):Chudy, pięknie :!:
Opowieść aż "tłusta" od pięknych zdjęć. :D


Dzięki wszystkim za miłe słowa :oops: :oops: :oops:

Niestety dziś już nie dam rady opisać kolejnej trasy a jako że długi weekend zapowiada się bez dostępu do komputera (może to i dobrze ;-)) to kolejny odcinek będzie niestety dopiero za kilka dni. Na pociechę zapewniam że to zdecydowanie nie koniec pięknych zdjęć :D

@Arooo - jeśli masz jakieś zdjęcia z "Igły południa" to czuj się w moim wątku jak u siebie :D Myślę że znajdzie się tutaj co najmniej kilka osób (wliczając mnie) które będą za nie wdzięczne :lol:

Pozdrowienia :papa:

Ps. Następnym razem będzie przejście przez przełęcz d'Arpette obok czoła lodowca Trient.
_chudy_
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 370
Dołączył(a): 25.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) _chudy_ » 17.08.2011 23:07

Witam po długoweekendowej przerwie wszystkich trekingowców i zapraszam na kolejny odcinek alpejskiej sagi która dziś wiedzie przepięknym górskim szlakiem położonym w dolinie d'Arpette i prowadzącym na przełęcz o tej samej nazwie położonej na wysokości 2665 m. Po przejściu przez nią miniemy w bezpośredniej bliskości jęzor lodowca Trient a wycieczkę zakończymy w pobliżu szwajcarskiej miejscowości la Peuty. Przewyższenie trasy sięga 1200 m ale jako że wszyscy dziś wypoczęci po kilkudniowej labie to powinno pójść gładko i bez strat w ludziach i sprzęcie ;-) Oto mapka poglądowa dzisiejszego wypadu:

Obrazek

Szlak wiedzie najpierw podejściem przez las wzdłuż niewielkiego strumienia by po około pół godziny wejść na teren dużej, górskiej łąki, z pięknym widokiem w głąb doliny d'Arpette ("nasza" przełęcz jest skryta za skałą z prawej strony zdjęcia i niewidoczna):

Obrazek

Pogoda jak widać dopisuje aż nadto i o ile na początku jest gdzie się przed słońcem schować to minięcie górnej granicy lasu, które już wkrótce następuje, odbiera wszelkie szanse na prawdziwe odetchnięcie i jedyną nadzieją jest przełęcz, do której jest jeszcze daleko, oj, strasznie daleko... Na razie na horyzoncie środkowa część doliny z rzadką, wysokogórską roślinnością:

Obrazek

Trochę do góry już jednak wyszliśmy, a może jednak wrócić? :idea: Bo słońce praży, oj praży a przełęczy to nawet jeszcze nie widać...

Obrazek

Wkoło tylko kupę, choć trzeba przyznać że całkiem ładnych, w kompozycji z rzadkim lasem, skał:

Obrazek

Obrazek

A tu już chyba nabroił lodowiec:

Obrazek

Natomiast przełęczy wciąż ani widu ani słychu, za kolejnymi zakrętami tylko kolejne (ładne) rozczarowania:

Obrazek

Lecz oto w końcu jest nasza brama do szczęścia (przypomina nieco tatrzańskie Wrota Chałubińskiego), lecz za jakie grzechy wciąż tak okrutnie daleko :?: :!: :!: :!:

Obrazek

Ach, umieć choć przez chwilę latać...

Obrazek

Fruwać nad szczytami:

Obrazek

Nie musieć się potykać o te tony materiałów budowlanych:

Obrazek

Patrzeć na wszystko z góry...

Obrazek

Nie wiem jak wy ale ja chyba mam właśnie kryzys miłości do gór...

Uff, chyba udało się w końcu wejść, ale lekko nie było...

Obrazek

Przełęcz wita stertą skał (gdzieniegdzie resztki śniegu):

Obrazek

Obrazek

Górskim ptactwem:

Obrazek

Zamglonym widokiem na zaporę d'Emosson:

Obrazek

I drapieżnym jęzorem będącego niemal na wyciągnięcie ręki lodowca Trient:

Obrazek

Który spływa w dolinę niczym zastygła rzeka czekająca na dogodny moment by z impetem runąć w dół niszcząc wszystko na swojej drodze:

Obrazek

Obrazek

Tak czy owak, ja muszę (dłuższą chwilę) odsapnąć. Ciąg dalszy nastąpi po zregenerowaniu nadwątlonych sił ;-)

Pozdrawiam.
wojan
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5547
Dołączył(a): 17.06.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) wojan » 18.08.2011 22:24

Odsapuj szybko, bo towarzystwo nogami obutymi w trekingówki przebiera i na cdn czeka ... :lol: :lol:

A tu coś na regenerację nadwątlonych sił ...

Obrazek[/quote]

:D :papa:
_chudy_
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 370
Dołączył(a): 25.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) _chudy_ » 20.08.2011 11:21

wojan napisał(a):Odsapuj szybko, bo towarzystwo nogami obutymi w trekingówki przebiera i na cdn czeka ... :lol: :lol:

A tu coś na regenerację nadwątlonych sił ...

Obrazek


Mmm, od razu lepiej :P Możemy ruszać dalej zwłaszcza że teraz mamy już z górki :lol: Jakieś 1200 m w dół doliny (w pionie oczywiście :lol:):

Obrazek

więc dziś kije przydadzą się na trasie jak nigdy wcześniej dając nieco ulgi mocno obciążonym kolanom.

No to ruszamy, podziwiając po drodze długi jęzor lodowca Trient obdzierający ze skóry znajdujące się pod nim skały:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Im niżej, tym ciekawiej, bo raz że dopiero z dołu można naprawdę docenić potęgę lodowca, a dwa pojawiająca się zieleń pięknie kontrastuje z demonem zimy:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Górna część doliny:

Obrazek

Strudzeni ale zadowoleni wędrowcy:

Obrazek

No i jedne z najpiękniejszych w moim odczuciu ujęć jakie udało nam się przywieźć z alpejskich tras:

Obrazek

Obrazek

Lodowy wąż raz jeszcze z dolnej części doliny:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Skalne baszty górskiego zamczyska jakie się nam ukazały po prawej stronie:

Obrazek

Wodne dziecko lodowca już wśród rzadkiego lasu na dole:

Obrazek

No i szczęśliwie zeszliśmy na dół pokonując najtrudniejszą trasę na naszej wycieczce, możemy sobie pogratulować i walnąć kolejne piwko :D

Do usłyszenia :papa:

Ps. Przepraszam za nieco rwane obecne tempo relacji ale niestety przyziemne sprawy uniemożliwiały mi ostatnio dorwanie się na dłuższą chwilę do komputera. Mam nadzieję że w najbliższych dniach będzie lepiej :)
_chudy_
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 370
Dołączył(a): 25.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) _chudy_ » 23.08.2011 23:10

Witam wszystkich ponownie na alpejskim szlaku. Dziś bodaj najpiękniejsza a na pewno najoryginalniejsza trasa naszego trekkingu. Będzie trochę norwesko, trochę tajemniczo z uwagi na nieco pochmurną pogodę i intrygujące otoczenie, przede wszystkim będzie jednak to, co cromaniacy lubią najbardziej - połączenie wody i gór ;-) Plażować niestety się raczej nie da, no chyba że ktoś się uprze... Przewyższenie trasy to około 550 m (najniższy punkt - około 1950m, najwyższy nieco ponad 2500), a więc w porównaniu z poprzednimi wyprawami jest ona niemal spacerowa. Wygląda mniej więcej tak:

Obrazek

Dokładniejszy przebieg szlaków w tym rejonie można zobaczyć tutaj.

Startujemy z parkingu w pobliżu zapory d'Emosson, stanowiącej lokalny zbiornik wody pitnej a także wykorzystywanej w celach produkcji energii elektrycznej:

Obrazek

Obrazek

Wysokość zapory to aż 180m:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zanim ruszymy w drogę warto jednak jeszcze spojrzeć w drugą stronę, gdzie roztacza się przepiękna panorama alpejskich szczytów po drugiej stronie doliny (masyw Aiguille du Tour - 3529 m):

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Widać stąd całkiem dobrze nawet Grandes Jorasses, nieco przesłonięty przez masyw Aiguille Verte (4122 m), a także Ząb Giganta:

Obrazek

Kolejka, którą można się tu dostać (ale jest też asfaltowa, pełna serpentyn droga przez góry):

Obrazek

Obrazek

Wysokogórskie otoczenie Lac d'Emosson:

Obrazek

Obrazek

Ruszamy! Najpierw po zaporze, potem asfaltową, wąską drogą biegnącą wzdłuż południowego brzegu jeziora i wkrótce dochodzimy do miejsca gdzie krzyżuje się ona ze szlakiem, którym zejdziemy na dół:

Obrazek

Widoki na dolinę coraz ciekawsze:

Obrazek

Obrazek

Tu, przy górskim "siodle" z prawej, widoczne schronisko położone nad brzegiem górnego, również spiętrzonego, jeziora:

Obrazek

Teraz trochę podejścia (jakieś 250 m w górę) wąską dróżką przytuloną do górskich skał a spod schroniska piękny widok na dolne jezioro:

Obrazek

Obrazek

Górna zapora:

Obrazek

Schronisko:

Obrazek

Dolne jezioro raz jeszcze:

Obrazek

Widok na najbliższe otoczenie schroniska z zapory:

Obrazek

Górskie otoczenie górnego jeziora:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ruszamy szlakiem biegnącym wzdłuż północnego brzegu jeziora - jest dziko, nieco norwesko, nieco wulkanicznie i po prostu przepięknie - komentarz chyba zbędny:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Z przeciwległego końca jeziora podejście w górę na przełęcz, widoki wspaniałe:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Tu w głębi zamglony le Cheval Blanc ("Biały Koń", 2831 m) na granicy szwajcarsko-francuskiej:

Obrazek

Obrazek

Ups! Chyba spłoszyliśmy stadko dinozaurów, tropy są jeszcze ciepłe:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Nic to! Trzeba ruszać na przełęcz...

Obrazek

Obrazek

Na której obowiązkowy przystanek w celu regeneracji sił. Przewodnik nie ma wątpliwości jaki napój najlepiej gasi pragnienie na górskim szlaku:

Obrazek

Widoczki z przełęczy (trochę kropi a przez moment nawet prószy śnieg co skutkuje tęczą nad jeziorem):

Obrazek

Obrazek

Obrazek

I z zejścia, dość stromego:

Obrazek

Obrazek

Śnieg w tym miejscu nawet w środku lata:

Obrazek

Obrazek

Widoki w dolnej części szlaku:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

I dobrze już znane obrazki znad brzegów dolnego jeziora, choć obserwowane teraz z nieco wyższego pułapu:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

No i tym sposobem znowu jesteśmy przy dolnej zaporze. Do usłyszenia ponownie, tym razem na południowych balkonach powyżej Doliny Chamonix :papa:
Ostatnio edytowano 14.09.2011 19:58 przez _chudy_, łącznie edytowano 1 raz
wojan
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5547
Dołączył(a): 17.06.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) wojan » 08.09.2011 20:09

Paweł - żyjesz :?: :D Stoję na tych balkonach i nie wiem w którą stronę mam się ruszyć ... :lol: :lol:
_chudy_
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 370
Dołączył(a): 25.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) _chudy_ » 12.09.2011 16:09

wojan napisał(a):Paweł - żyjesz :?: :D Stoję na tych balkonach i nie wiem w którą stronę mam się ruszyć ... :lol: :lol:


Żyję :D Przepraszam za dość długą przerwę spowodowaną głównie kilkudniowym wyjazdem - zaliczyłem w ostatnich dniach jeszcze późne wczasy tym razem nad polskim morzem i muszę powiedzieć że początek września okazał się wyjątkowo łaskawy - nasz mały poszalał w największej piaskownicy jaką widział w swoim życiu a ja nawet trochę popływałem 8O Wymagało to nieco samozaparcia ale woda nie była tak tragiczna jak się spodziewałem :lol: :lol: A lato wrześniowe ogólnie rzecz biorąc biło na głowę tegoroczny lipiec :D

Balkony wkrótce będą, postaram się coś wyskrobać jutro lub pojutrze.

Pozdrawiam i przepraszam za dłuższy przestój :papa:
_chudy_
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 370
Dołączył(a): 25.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) _chudy_ » 14.09.2011 21:29

Witam ponownie i przepraszam raz jeszcze za dłuższy przestój. Niestety z moich doświadczeń wynika że najpewniejszym sposobem na szybkie pociągnięcie relacji jest wylądowanie na chorobowym ;-) W innym wypadku zawsze ktoś coś chce, jest milion pilnych i "pilnych" spraw do załatwienia albo po prostu wieczorem nie ma się już zwyczajnie siły i ochoty na ślęczenie przed komputerem (zwłaszcza jeśli ma się go wystarczająco wiele w pracy...). Ktoś tu chyba zresztą na tym forum napisał kiedyś w relacji że powstała głównie dlatego że złamał sobie nogę i nie miał nic lepszego do roboty :lol: :lol:

No ale mniejsza o większość, dziś obiecane południowe balkony i jako że wszyscy wypoczęci aż nadto to powinno pójść gładko ;-)

Startujemy z francuskiej miejscowości Tre le Champ skąd ruszymy ostro w górę trawersując masyw Aiguilles Rouges (zespół szczytów naprzeciwko masywu Mount Blanca podchodzących pod 3000 m) i przechodząc nad jezioro Lac Blanc ponad położonym w dolinie Argentiere. Zejdziemy przez Le Flegere skąd, uprzedzając nieco wypadki ;-) gonieni deszczem (jeden jedyny raz na 9 dniowym trekkingu :!:) zjedziemy kolejką do Chamonix Les Praz. Przewyższenie trasy to około 900 m (start nieco powyżej 1400 m, najwyższy punkt przy jeziorze około 2350 m) i przebiega ona mniej więcej tak:

Obrazek

Widok z parkingu w Tre le Champ, z którego rozpoczynamy dzisiejszą górską wędrówkę, w stronę ogromnego masywu Aiguille Verte:

Obrazek

A to już panorama z dolnej części podejścia - w dole miejscowość Le Tour a w głębi przełęcz Col de Balme (2191 m):

Obrazek

Obrazek

Jak widać (?) niektórzy wolą drogę na skróty:

Obrazek

Strome, na razie jeszcze pełne zieleni stoki masywu Aiguilles Rouges, które trawersujemy:

Obrazek

Obrazek

Kozice, niemal na wyciągnięcie ręki kilkanaście metrów od szlaku, ale za to na bezpiecznej skałce:

Obrazek

Gigantyczne rozmiary masywu Aiguille Verte można z góry znacznie lepiej ocenić:

Obrazek

Obrazek

Widok w stronę końcowej części doliny lodowca Mer de Glace:

Obrazek

Fantazyjna skałka przy szlaku:

Obrazek

Odcinek z drabinkami, które z przejęcia aż zapomnieliśmy sfotografować ;-)

Obrazek

Okolice Lacs des Cheserys, grupy jeziorek przy których szlak zdecydowanie łagodnieje a krajobraz nabiera wysokogórskiego charakteru:

Obrazek

Obrazek

Tu w głębi jęzor lodowca d'Argentiere:

Obrazek

A tu już przepiękny odcinek szlaku prowadzącego do schroniska nad jeziorem Lac Blanc:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

I wspaniały widok na dolne jeziorka:

Obrazek

Po ostatnim, znowu ostrym ale stosunkowo krótkim podejściu naszym oczom ukazuje się jeziorko Lac Blanc wraz z położonym obok schroniskiem:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po dłuższym, zasłużonym odpoczynku, posileniu się oraz nasyceniu oczu widokami roztaczającymi się z rejonu jeziora, ruszamy w dół, w stronę stacji kolejki Chalet de la Flegere:

Obrazek

Obrazek

Z zejścia widać wspaniale znany nam już jęzor lodowca Mer de Glace, wijący się w dolinie, obdzieranej ze swojej skalistej skóry:

Obrazek

Obrazek

Niestety widać też doskonale że bez deszczu się dziś nie obejdzie... Zaczyna grzmieć i trzeba jak najszybciej schodzić w dół. Niestety odcinek do stacji kolejki to dobra godzina drogi więc wkrótce peleryny idą w ruch ale leje i do tego wieje tak mocno że w okolicy stacji jesteśmy i tak zdrowo przemoczeni. Mnie, o ile u góry udaje się jeszcze trochę uratować to spodnie i buty nadają się do wyżęcia. No ale przynajmniej są jakieś przygody, nie pierwszy zresztą raz w górach ;-)

Do stacji kolejki docieramy kiedy już zaczyna się w zasadzie przejaśniać...

Obrazek

Ale myślę że nikt się nie obrazi jeśli wysuszymy się na dole a nie na zejściu ;-)

Z wagonika ładne, choć wyglądające groźnie widoki w stronę Aiguille du Midi:

Obrazek

No i po chwili jesteśmy już na dole w pełnym zieleni les Praz-de Chamonix:

Obrazek

Obrazek

Balkony południowe za nami, do zobaczenia na kolejnym szlaku :papa:
_chudy_
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 370
Dołączył(a): 25.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) _chudy_ » 14.09.2011 21:37

_chudy_ napisał(a):Widać stąd całkiem dobrze nawet Grandes Jorasses, nieco przesłonięty przez masyw Aiguille Verte (4122 m), a także Ząb Giganta:

Obrazek

_chudy_ napisał(a):Gigantyczne rozmiary masywu Aiguille Verte można z góry znacznie lepiej ocenić:

Obrazek

Pracując nad kolejnym odcinkiem odkryłem że troszkę skłamałem w poprzedniej relacji biorąc ogromny grzebień fragmentu Aiguille Verte za Grandes Jorasses. Błąd widać doskonale na drugim zdjęciu. To tak gwoli ścisłości jakby się ktoś na górę wybierał coby nie wszedł przeze mnie na niewłaściwy wierzchołek ;-)
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe



cron
...to Aiguille du Midi (trekking w okolicy Mount Blanc 2008) - strona ...
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone