napisał(a) Magdalena S. » 28.02.2014 11:58
Fajnie mi się czyta Twoją relację. Czytam trochę sentymentalnie, bo my za pierwszym razem (w roku 2005) też jechaliśmy do Chorwacji bo podobno pięknie, podobno tanio i podobno egzotycznie...
Przyznam się, że do dnia wyjazdu jakoś nie wiedziałam, gdzie to państwo jest na mapie
Jechaliśmy samochodem, który właściwie nie powinien był w ogóle jeździć. Z większymi i mniejszymi ,,awariami" na trasie.
Co najbardziej utkwiło mi w pamięci, to to gdy w nocy, w górach, szyba w drzwiach pasażera (czyli moich) wpadła do środka i nie udało nam się jej wydostać aż do rana. Zostałam przez współpasażerów opatulona kocami, ręcznikami i pojechaliśmy dalej. Oj jak było zimno...
Ja również wracałam z Chorwacji z pierścionkiem zaręczynowym, choć przyznam się, że podróż poślubna była w inny zakątek świata. A szkoda bo Wasz pomysł z sesją zdjęciową bardzo mi się podoba. Śliczne fotki.
W tym roku nasz dziewiąty wyjazd do Cro. Piszę o tym i z radości przebieram nogami
Miłość do Chorwacji to choroba nieuleczalna.