catharina567 napisał(a): Mała Duba, tak chyba się nazywała, wtedy zupełnie dzika była tylko miejscem gdzie naturyści robili się na heban. A co tam... Po prostu nie patrzeliśmy, fuj... nie było na co
Anna&Bart napisał(a):Co ja widzę! Tucepi. Muszę zapamiętać zdjęcie Pana od najsłodszych win. Może uda mi się na niego trafić. To będzie nasz drugi wyjazd do CRO, i drugi do Tucepi. To zdecydowanie moje miejsce na ziemi Śliczne zdjęcia! Szczególnie zazdroszczę oświadczyn w takich cudownych okolicznościach.
Po cichu liczę, że też się kiedyś takich doczekam
sviva napisał(a):Piękna relacja... Troszkę wspólnego mamy... Ja też oświadczałem się w Chorwacji... A w tym roku podróż poślubna również do Chorwacji. W tym roku padło na Podgorę. Z racji, że do Tucepi niedaleko, do Makarskiej niedaleko, do Dubrovnika niedaleko, wszędzie niedaleko... Sesja - super pomysł... aż mnie ochota naszła, żeby garniak zabrać do Cro... Pisz dalej bo chętnie poczytam...
catharina567 napisał(a):Gdy powiem,że pierwszy raz był najpiękniejszy będą w dużym błędzie...? Sądzę,że tak. Był wyjątkowy i magiczny , pokazując nam nieznane i rozkochując nas w sobie do granic.Ale każdy kolejny był jeszcze piękniejszy....A zaczęło się tak niewinnie... Pewnego dnia (2007r.), zaledwie po dwóch miesiącach od początku "naszego początku" pojawił się pomysł wyjazdu pożyczona starą Skodą do Chorwacji. Bo ponoć pięknie, śródziemnomorsko no i jak dla nas przede wszystkim tanio. Auto zapakowane po brzegi, bo przecież wszystko się przyda... Łącznie ze słoikami mamusi na obiady Dojechaliśmy szczęśliwie i spokojnie... chodź samej kwatery szukaliśmy z pięć godzin.Po prostu nie mogliśmy zdecydować się na miejscowość. I tak przejechaliśmy prawie całą środkową Dalmację, lądując w końcu z Podacy. Widok za oknem który przywitał nas pierwszego dnia naszych pierwszych wspólnych wakacji zapisał się na stałe w naszych sercach. Ale na wszelki wypadek było też zdjęcie ...
Powrót do Chorwacja w naszym obiektywie