Odcinek 6: Monastyr OstrogGdy zobaczyłam
taki film, wiedziałam, że koniecznie muszę to miejsce odwiedzić.
Plany były oczywiście dużo bogatsze. Pojechać do Ostroga przez Nikšic, wrócić przez Lovčen i drogą widokową do Kotoru.
Pierwszy namieszał mój mąż. Tuż przed wyjazdem pogadał z gospodarzem i dowiedział się, że najlepiej pojechać do Ostroga przez Kotor i Cetinje. No to pojechał. Najpierw przez Kotor, a potem przez Budvę.
Tłumaczyłam, że nie o tę drogę gospodarzowi pewnie chodziło, tylko o widokowe serpentyny przecież, ale nie od dziś wiadomo, że w sprawach drogowych facet ma zawsze rację. A jak jej nie ma, to czytaj wyżej...
No ale nie narzekam, bo sama w tym kraju za kierownicą bym nie usiadła, nie mówiąc już nawet o zjeździe z apartmana w dół.
Jedziemy więc, Budva jak zwykle zakorkowana
, ale wkrótce humor mi się poprawił, bo z pięknej drogi na Lovčen i Cetinje są równie wspaniałe widoki na wybrzeże.
Zdjęcia tylko w stronę Budvy, bo w drugą za mocno pod słońce było:
Druga namieszała pogoda. Patrzymy w stronę Lovčen, a tam ciemne chmury i pada. Nawet jeśli dziś zdążymy do parku i mauzoleum, to i tak nici z widoków. W związku z tym wiem już także, którą drogą nie pojadę - tą najciekawszą, z najpiękniejszymi widokami na Bokę...
Mówi się trudno. To nie ostatni gwóźdź programu, z którego przyjdzie mi zrezygnować w te wakacje.
Przy drodze na Cetinje pełno dealerów samochodowych, czyżby tu ludzie tak często samochody kupowali? Biorąc pod uwagę niektóre drogi, nie byłoby to dziwne...
Spory kawałek za Podgoricą skręcamy na Ostrog - zjazd oznakowany, a droga wygodna, lepsza niż ta od strony Nikšic.
Wkrótce naszym oczom ukazuje się ten widok:
Lądujemy na tym parkingu po lewej i zmierzamy najpierw do dolnego monastyru widocznego po prawej:
Pogoda ciągle się zmienia, chwilami pada deszcz.
Wnętrze cerkwi Trójcy Świętej robi na mnie duże wrażenie, choć jest ona młodsza od górnego monastyru. Po prostu jest bardzo kolorowo.