Teneryfa w tydzień - szczegółowa fotorelacja. Zapraszam.

Kapitalne zdjęcia ! Kolor przeplatany czernio-bielą dodaje relacji smaczku

Dziękuję.

Po obejściu Monkey Parku wjeżdżamy do chyba największego kurortu na wyspie - Costa Adeje - to taka nowsza część Playa de Las Americas, tylko z o wiele lepszymi plażami (w większości są sztuczne, ale co z tego jak efekt końcowy jest super?).
Zaparkowaliśmy na pierwszym lepszym parkingu i instynktownie kierujemy się deptakiem w jedną stronę na najlepszą plaże w miejscowości.
Widok na Costa Adeje




No i po 1-2 km dotarliśmy na Playa del Duque (co ciekawe plaża ta pojawia się czasami w rankingach najlepszych plaż Hiszpanii zaraz za takimi gigantami jak plaże Formentery czy niektóre plaże Majorki).
Kolor wody jest bardzo atrakcyjny i zachęca do kąpieli. Temperatura wody również bardzo przyjazna. Plaża otoczona falochronem więc nie ma wielkich fal - idealne warunki do kąpieli. Dodatkowo jest jeszcze na niej względnie pusto biorąc pod uwagę że zaraz przy niej jest hotel obok hotelu - chyba większość turystów wywiało do parków i innych atrakcji Teneryfy. A jest praktycznie jeszcze sezon:












Przy plaży znajdują się same centra handlowe i hotele i drogie restauracje, centra mieszczą się w budynkach zrobionych na wzór starych hiszpańskich domków, co daje fajny klimat i nie psuje krajobrazu, są placyki z fontannami, uliczki, jak na jakiejś hiszpańskiej starówce:












ładne mieszkania przy plaży, jakby ktoś chciał kupić


Trzeba wracać, o 18 musimy oddać samochód.

Po oddaniu samochodu ruszamy od razu pieszo tam gdzie nas jeszcze nie było, a gdzie mieliśmy w sumie najbliżej - pod Los Gigantes.

Dochodzimy do słynnych domków z ogródkami z widokiem na klify:


Słońce o tej godzinie praży jeszcze niemiłosiernie, a dłogość trasy z Playa Arena pod Los Gigantes wcale nie jest taka krótka...

Mamy tego dnia niezwykłe szczęście na tukany... kolejny siedzi w jednej z kawiarni w Los Gigates...
ten jest jakby jeszcze ciekawiej ubrawiony.
W tejże kawiarni mają też gadającą papugę, która nawołuje gości do środka wykrzykując "hola, hola".

Pod Los Gigantes jest dość ładny porcik jachotowy


Ale plaża raczej nijaka:


Puerto Santiago w drodze powrotnej:




Zachód słońca nad Playa Arena




Koniec relacji.
Myślę, że można bez zastanowienia gorąco polecić Teneryfę wszystkim miłośnikom Chorwacji.
Pozdrawiam.

WolfAtTheDoor napisał(a):Myślę, że można bez zastanowienia gorąco polecić Teneryfę wszystkim miłośnikom Chorwacji.

Gorzej jak ktoś się boi latać.

WolfAtTheDoor napisał(a):Koniec relacji.

No cóż, szkoda.Z ciekawością tu zaglądałem bo...jakoś jednak bardziej ciągnie mnie do HR.

WolfAtTheDoor napisał(a):Pozdrawiam.

Ja również pozdrawiam - dziękując za relację życzę w nowym 2014 szalonych wakacji.

"Gorzej jak ktoś się boi latać."

No to wtedy faktycznie, pozostają fajne miejsca do których można dotrzeć w inny sposób - a jest ich tyle że życia zabraknie:)

Dziękuję i wzajemnie

WolfAtTheDoor napisał(a):"Gorzej jak ktoś się boi latać."

No to wtedy faktycznie, pozostają fajne miejsca do których można dotrzeć w inny sposób - a jest ich tyle że życia zabraknie:)

Życia ... i kasy no chyba że jakaś kumulacja ...

Witam,
Piękne fotki + relacja, można zakochać się w krajobrazach, widokach, górach, itp.
Zwłaszcza te masywy skalne bardzo mi się podobają, są takie duże i tajemnicze.

KarKoz napisał(a):Też chciałbym być na Teneryfie jeszcze raz,
A co, już raz byłeś?
Nie, ale już raz chciałem

buhahahahahaa

...a ja nie chciałem, ale jednak pojadę, a raczej polecę I to jeszcze w tym roku - choć miała być znowu Chorwacja no ale co tam w końcu do niej jest tak blisko, że będzie można zawsze wyskoczyć

Ciekawa i bardzo malownicza relacja - przyciągnęła mnie ta Teneryfa
Poczekamy, zobaczymy, relacja będzie

Pozdrawiam
Kamil