WYSPY KANARYJSKIE-Wyspy Szczęśliwe (Lanzarote 2017)

piekara114 napisał(a):Fajne te jaskinie.

Mnie się bardziej podobają te wszystkie zdjęcia z drogi. Fantastyczne są te wulkaniczne krajobrazy.

piekara114 napisał(a):Fajne te jaskinie.

Pewnie ,że fajne...zresztą te pumeksowe wzniesienia też...

Mikeee napisał(a):Ci co obiecywali trochę minęli się z prawdą

... oni często tak mają ... ... ale te puste drogi na tle tej surowizny "palce lizać" ... ...
Pozdrawiam.

Mikeee napisał(a):Kulminacyjnym punktem trasy jest sztuczka pokazywana przez przewodnika. Stajemy nad krawędzią przepaści, jedna z osób proszona jest o rzucenie kamieniem w czeluść. Wszyscy spodziewają się dłuższego lotu kamienia zanim uderzy o dno. Jakie jest zaskoczenie wszystkich uczestników wycieczki gdy kamień z pluskiem wpada do wody na poziomie na którym stoimy . Idealnie płaska, lustrzana tafla wody, odbijała wysokie sklepienie jaskini, co dawało efekt głębokiej przepaści. Mimo, że wiedziałem wcześniej o tej sztuczce byłem mega zaskoczony efektem .

Nas również to zaskoczyło. Byliśmy przekonani o istnieniu dolnej kondygnacji.

Pozdrawiam,
Wojtek

Jak Kanary to i ja ... Po przerwie .

Pozdrawiam Wojtku
Krzysiek

Takie fotele teściowej widziałam na Teneryfie.

piekara114 napisał(a):Fajne te jaskinie. Tego bym nie odpuściła.

ajdadi napisał(a):Pewnie ,że fajne...zresztą te pumeksowe wzniesienia też...

kmichal napisał(a): te puste drogi na tle tej surowizny "palce lizać" ... ...

zapewniam, że na żywca efekt jest jeszcze lepszy...

marze_na napisał(a):Mnie się bardziej podobają te wszystkie zdjęcia z drogi. Fantastyczne są te wulkaniczne krajobrazy.

na Lanzarote ich nie brakuje. Dodatkowym plusem jest fakt, że dzięki Manrique nie ma na wyspie szpecących przydrożnych billboardów i reklam. A krajobraz w PN Timanfaya jest wręcz nieprawdopodobny...

Franz napisał(a):

Mikeee napisał(a):Kulminacyjnym punktem trasy jest sztuczka pokazywana przez przewodnika. Stajemy nad krawędzią przepaści, jedna z osób proszona jest o rzucenie kamieniem w czeluść. Wszyscy spodziewają się dłuższego lotu kamienia zanim uderzy o dno. Jakie jest zaskoczenie wszystkich uczestników wycieczki gdy kamień z pluskiem wpada do wody na poziomie na którym stoimy . Idealnie płaska, lustrzana tafla wody, odbijała wysokie sklepienie jaskini, co dawało efekt głębokiej przepaści. Mimo, że wiedziałem wcześniej o tej sztuczce byłem mega zaskoczony efektem .

Nas również to zaskoczyło. Byliśmy przekonani o istnieniu dolnej kondygnacji.

fajnie pomyślana sztuczka

Gandalf Biały napisał(a):Jak Kanary to i ja ... Po przerwie .

Zapraszam...Po przerwie

elfik99 napisał(a):Takie fotele teściowej widziałam na Teneryfie.

zgadza się. Widzieliśmy je np w La Lagunie...


pozdrawiam,
M

Mirador del Rio, Mirador de Guinate, Mirador la Caldera

Jadąc przez interior na przeciwległe wybrzeże docieramy do kolejnego miejsca, gdzie wchodzimy na bilecie zbiorczym. To Mirador del Rio - punkt widokowy utworzony w miejscu byłego stanowiska artyleryjskiego przez - rzecz jasna - Cesara Manrique. Punkt znajduje się na klifie, na wysokości ok 470 m.n.p.m., skąd roztacza się niesamowity widok na archipelag Chinijo, z którego najbliższa - La Graciosa oddzielona jest od Lanzarote wąskim przesmykiem (jutro popłyniemy na La Graciosę ). Punkt widokowy został zbudowany zgodnie z zasadą Cesara - ma wtapiać się w otoczenie. Znajduje się tu restauracja z dużymi oknami (oczy w kosmos), przez które można delektować się widokiem na pobliskie wysepki.





pogoda niestety bardziej do baru niż na punkt widokowy...







widać jedno z dwóch wiosek na La Graciosie - Caleta del Sebo





okno miradoru wtapia się w skałę







wewnątrz trochę jak u Flinstonów...



widać również wulkan La Corona, którego lawa stworzyła jaskinie i tunele, które odwiedziliśmy w poprzednim odcinku...









można wyjść jeszcze na dach restauracji...





na koniec jeszcze panorama




Jeśli ktoś nie dysponuje biletem zbiorczym, wejście na Mirador del Rio kosztuje 5EUR. Jeśli ktoś jest nastawiony tylko na widoki, może sobie odpuścić kupno biletu i wizytę w tym miejscu, ponieważ kilka kilometrów na południe jadąc wzdłuż klifu znajduje się kilka innych punktów widokowych - darmowych, na które my również później pojedziemy. Moim zdaniem jednak warto tu zajrzeć

jedziemy na południe wzdłuż krawędzi klifu Risco, zatrzymując się co chwilę, bo widoki są rewelacyjne





w dole widać Playa del Risco. Będę miał z nią bliższy kontakt...





La Graciosa w pełnej krasie







dojeżdżamy na Mirador de Guinate, znajdujący się za wioską Guinate. Trochę wieje...





jesteśmy tu zupełnie sami. Raczymy się tą chwilą kilkanaście minut

wracając do wioski Guinate, nie wracam się do drogi LZ201, tylko skręcam w prawo obok kościółka i jadę na kolejny punkt widokowy. Moim celem jest Mirador la Caldera. Droga przechodzi w szuter i z każdym metrem traci na jakości. Po chwili droga zaczyna się wspinać na krawędź kaldery.







droga, którą jechaliśmy



stare niedziałające już studnie





Po 3-4 kilometrach docieramy na szczyt











tam w oddali słynna Caleta de Famara - mekka dla surferów

mimo protestów Oli decyduję się na spacer wzdłuż krawędzi kaldery na jej północny kraniec



ścieżka prowadzi przy dnie szczerbiny. W tym miejscu trzeba uważać, bo jest przepastnie...
Samochód widać w chmurach na szczycie klifu





trzeba być ostrożnym, żeby nie osunąć się w kilkusetmetrową przepaść





po prawej widać punkt widokowy Guinate, na którym przed chwilą byliśmy





na punkcie akurat jest para Polaków, z którymi lecieliśmy w samolocie - gdy wyjeżdżaliśmy z punktu widokowego, oni właśnie tam wjeżdżali



pora wracać. Minęło już ponad 30 minut, a obiecałem, że wrócę po 15 . Krawędź kaldery tonie w chmurach. Nie widać już auta

zjeżdżając w dół, zatrzymuję się jeszcze przy kraterze wulkanu La Caldera - jeden ze 151 wulkanów na wyspie



dziura woła mnie do siebie. Ok już idę...











wnętrze krateru choć kamieniste i żwirowe, porośnięte zieleniną













późno już, wracamy do apartamentów na kolację. Młody czeka już głodny a ja mam smaka na stek z tuńczyka

wracając przejeżdżamy przez miasto Haria. Nie mamy czasu, aby się dziś tu zatrzymać. Ja tu jeszcze wrócę, bo jest to jedno z ładniejszych miasteczek na wyspie. Od razu rzuca się w oczy ilość rosnących tu palm. Wiąże się z tym pewna legenda...

















a na południowo-wschodnim wybrzeżu - lampa



szybkie zakupy w Hiperdino i jedziemy do apartamentów. Młody już prawie przydeptuje sobie jęzor. Wyjadł już wszystko co mógł. Kombajn
Steki z tuńczyka oczywiście są wyśmienite. Jeszcze powtórzymy za kilka dni tą pozycję w menu







wieczór spędzamy przy lokalnym (w sensie makro) destylacie



dzisiejsza trasa w ogóle i szczególe





cdn

Widoczki pierwszorzędne .Pozdrawiam

Mikeee napisał(a):pogoda niestety bardziej do baru niż na punkt widokowy...

Marudzisz . Widoki robią wrażenie.