Parque Nacional de TimanfayaPogoda niestety dzisiaj nie sprzyja
.
Nauczeni doświadczeniem,
Park Narodowy Timanfaya (jedna z największych atrakcji wyspy) planujemy odwiedzić zaraz po otwarciu – 9:00 rano. Wtedy jest szansa na brak tłumów. Zebraliśmy się wcześniej i kilka minut po 9:00 zameldowaliśmy się przy budce ze szlabanem, która znajduje się na drodze dojazdowej do parku. Z uwagi na to, że planujemy odwiedzić również inne popularne atrakcje wyspy, decydujemy się na zakup biletów zbiorczych uprawniających do wejścia do:
PN Timanfaya,
Jameos del Aqua,
Jardin de Cactus,
Mirador del Rio,
Cueva de los Verdes,
Castillo de San Jose.
Zamierzamy odwiedzić 5 z tych 6 atrakcji, więc i tak zakup biletu zbiorczego nam się opłaca. Kosztuje 33 EUR/os dorosłą 16,5 EUR dzieci. Bilet zbiorczy można kupić w każdej z tych 6 atrakcji.
Za szlabanem jedziemy jeszcze jakieś 4 km do miejsca zwanego
Islote de Hilario. Droga prowadzi pomiędzy polami zastygłej lawy.
PN Timanfaya został utworzony w 1974 roku, na obszarach erupcji wulkanicznych które miały miejsce w latach 1730-36. Erupcje, podczas których „wybuchło” ponad 30 wulkanów, były jednymi z największych i najważniejszych w historii wulkanologii. Lawa niszczyła wszystko, zmuszając mieszkańców okolicznych wiosek do ucieczki w inne rejony wyspy. Ponad 20% wyspy zostało pokryte przez zastygająca magmę.
Od ostatniej erupcji minęło już wiele lat, ale na obszarze parku wciąż rejestrowana jest podwyższona aktywność geotermiczna. Jednym z takich miejsc jest właśnie
Islote de Hilario, gdzie pod ziemią wciąż bulka rozgrzana lawa. Kilka centymetrów pod stopami temperatura wynosi 140st.C, a kilka metrów głębiej już ok 600st.C. Ziemia się tu dosłownie pali pod nogami. Panowie mundurowi – pracownicy parku, prezentują kilka dowodów na to, że pod nami wciąż jest bardzo gorąco. Jeden z nich wręcza nam garść drobnych kamyczków, które przed chwilą wziął z ziemi. Ciężko jest je utrzymać są tak gorące!
Pan umieszcza w tym dołku kijek z jakimś suchym krzaczorem, który dosłownie w kilka sekund zajmuje się żywym ogniem
.
Pan prowadzi nas do miejsca gdzie znajduje się mały grill. Dotknięcie tej ściany kamieni grozi oparzeniem. Tam nie ma żadnego ognia. Gorąc bije z tej dziury pod grillem
I kolejny- najbardziej widowiskowy eksperyment. Pan mundurowy wlewa do rury wprowadzonej na kilka metrów w głąb ziemi wiadro wody. Po sekundzie woda z hukiem, pod dużym ciśnieniem wytryskuje w górę, powodując krzyk niektórych wystraszonych pań
Następnie idziemy do budynku gdzie znajduje się dziura w ziemi z zabudowanym dużym grillem. Gorąc uderzający z dziury jest nieprawdopodobny. Kucharze z restauracji El Diablo znajdującej się obok grillują tu potrawy podawane w restauracji. Ciężko jest utrzymać rękę nad dziurą dłużej niż 2 sekundy.
Kucharz przynosi surowe udka kurczaka, które "dochodzą" dosłownie w kilka minut
Pokazy geotermalne są niesamowite. Prezentowane są co kilkanaście minut – w zależności od ilości przybywających tutaj turystów.