Witam wszystkich.
Wiem, wiem, tytuł trochę na wyrost jak pod wyprawę alpinistyczną jednak nic z tych rzeczy,
" Teide-zniweczone plany " - byłoby też na miejscu.
Spytacie, w takim razie dlaczego taki?
Dla zwrócenia uwagi? raczej nie, bo wewnętrznie czuję się zbyt cienki (forumowo) i być może porywam się dzisiaj na zbyt wielką misję (jak na mnie) opisania przynajmniej niektórych fragmentów wspomnień z pobytu na Teneryfie.
Powód ?
I tutaj może zaskoczę, na pewno jedną osobę.
Chciałbym podziękować Rafałowi K za jego relację "Costa Adeje 2008"- nie zostawiłem tam żadnego śladu swoim wpisem, jak u wielu osób, ale wiele relacji przeczytałem i dla bardzo wielu osób mam wielki podziw za ich podróżnicze dokonania i talent dzielenia się wspomnieniami.
Rafał nakręcił mnie na Tenę swoją relacją i dzisiaj przyznaję, to on był siłą sprawczą tej podróży.
Tu muszę zaznaczyć, że mam w sobie niedosyt w związku z wieloma miejscami, gdzie powiem wprost, skopałem wiele zdjęć, a miejsca były szczególne.
Wiele innych osób, mocniejszych w fotografii, pokazałoby znacznie więcej i lepiej innych klimatów miejsc (w których byłem) dla oczarowania tą wyspą.
Bez tej próby, którą sobie dzisiaj wyznaczam, pozostają oczywiście relacje innych lub chociażby zdjęcia na Google Earth.
Fajnie jest jednak docierać do miejsc wcześniej znanych tylko ze zdjęć i jeśli nawet nie towarzyszą temu odczucia odkrywcy, to rodzi to też wspaniałe doznania.
To nie będzie relacja, a tylko jej wycinek.
Dzisjaj wiem, że wrócę tam jeszcze raz.
Wstępu wystarczy, znam Was czekacie tylko na fakty i zdjęcia.
Zdjęcia niestety nie będą z wszystkich miejsc, a to jest oczywiście jeden z powodów na motywację na kolejny wyjazd.
A fakty są następujące:
Pobyt na Teneryfie od 30.01.do 6.02.2010 -zbyt krótki na założone plany, a nieoczekiwane zdarzenia ścisnęły te plany jeszcze bardziej.
W stosunku do oczekiwań aktywnego zwiedzania, wynajęcie auta było wręcz ułatwieniem dotarcia do różnych miejsc, a nie dyktowane wygodą.
Po wylądowaniu na lotnisku Tenerife Reina Sofia i zaraz po odprawie, zmierzamy do stanowisk "rent a car" kilku firm mających siedzibę już w budynku portu lotniczego.
Przed samym budynkiem terminalu są na 100% wypożyczalnie firm: Cicar, Record, Hertz, Avis, Europcar i AutoReisen.
Ma czekać zarezerwowany online czyt. taniej Fiat Punto (ostre zakręty, strome podjazdy, łatwość parkowania-na pierwszy raz lepiej małym) odbieram Seata Ibizę (spoko też opanuję ).
I tutaj porada dla wynajmujących (auta są zawsze sprawne i przygotowane ) sprawdzam więc czy mam pełny zapas i osprzęt do zmiany koła i ... tu niespodzianka, felga pogięta i oczywiście flak.
To wkurza, bo mógłbym nie sprawdzić, a plany poruszania się drogami rzadziej uczęszczanymi i bagażnikowa prawda może przemienić się w fakt długiego oczekiwania na pomoc drogową. Sprawdzajcie.
Bardzo ważne, zwłaszcza gdy normalne drogi przemieniają się na Teneryfie w bezdroża, tak jak 01.02.2010, a tego doświadczyłem osobiście (co zdjęcia pokażą, gdy dojdziemy do tego momentu, niestety wiele miejsc i sytuacji uwieczniłem na kamerze i one wypadają tutaj z obiegu mini relacji).
Czas wprowadzić was w klimaty Teneryfy 01.02.2010 na co dowodem jest filmik z YouTube /ES (nie mój)
Co się wydarzyło...
otóż to
Tyle tytułem wstępu, a wkrótce coś więcej.