Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Teneryfa 2010-dwukrotnie pokonani przez Teide.

Nazwa kraju Hiszpania wywodzi się od słowa Ispania, które oznacza Ziemię Królików. Język hiszpański wymieniany jest w pierwszej piątce najczęściej używanych języków na świecie. Najdłuższą rzeką Hiszpanii jest rzeka Ebro, licząca sobie 930 kilometrów. Hiszpanie to naród uwielbiający grę na loterii. Zdrapki można kupić na rogu każdej ulicy.
nomad
Cromaniak
Posty: 656
Dołączył(a): 06.10.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) nomad » 25.02.2010 20:21

piotrf napisał(a):Przeżycia które opisujesz pozostaną na zawsze w Waszej pamięci .
Przecież takich atrakcji żadna góra Wam nie zafundowała , więc myślę , że nie powinieneś złościć się na Teide :wink:
Ludzie płacą sporą kasę za taki hardcor :wink: :roll:
Ale , ale . Jeżeli było kolejne podejście - gratuluję uporu :)

Pozdrawiam i czekam na c.d.
Piotr


Masz rację, nie wulkan jest temu winien, wymieniam nazwę Teide, niech pokonanie nas idzie na konto parku (o tej samej nazwie) w końcu przyjął nas ''gościnnie" :wink: jeśli wyszliśmy z tego cało.
Pozdrawiam stałego czytelnika i cieszę się, że przybywają również nowi.
nomad
Cromaniak
Posty: 656
Dołączył(a): 06.10.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) nomad » 25.02.2010 20:58

zawodowiec napisał(a):Nomad, nawiązując do Twojego wpisu pod moją relacją (dzięki!) powiem tyle - osobiście przyznaję Ci Oskara wszechczasów za scenariusz do filmu drogi, jeśli taka kategoria powstanie. Na drugim miejscu, sporo za Tobą, ex equo Konwój, Autostopowicz, Zagubiona Autostrada i La Strada. Wiem, różne bajki, ale Droga je łączy :)
Zjechałem albańskie szutry gdzie miejscowi nie wierzyli że plaskatym autkiem dam radę, parę ścian wody z nieba na górskich drogach też zaliczyłem, ale takiej rzeźni jak opisujesz to w życiu nie doświadczyłem. Widzę że najlepsze jeszcze przede mną :D Czekam co będzie dalej. Szacun dla Twojej lepszej połówki że to znosi...

nomad napisał(a):To potworny wulkan, pokonał nawet zawodowca (nie ważne jak), to profesjonalista.

Uchachałem się na dobranoc - dzięki! :lol: Wulkan zawodowcem jest i basta, trzeba się z nim liczyć. Następnym razem jak mi jeszcze będzie dane tam polecieć, jak nie zdobędę glejta to atakuję w nocy z partyzanta :D


Zawodowiec -Nie spodziewałem się, że mój wpis automatycznie obróci się... w takie wyróżnienie.
Po tylu pochwałach jestem naprawdę wysoko.
Spoko! sam sprowadzę się na ziemię, ok. Dobra, żartowałem, rzuć linę!
Ze mną to jest tak, w górach (czaisz-zachodniopomorskie i góry :wink:) gram zawsze rolę statysty,
za to Ty-aktora pierwszoplanowego, każdy Twój "film"-relację rozpoczyna sekwencja:
"oparte na podstawie prawdziwych wydarzeń" i czasem z ostrzeżeniem:
"dla ludzi o mocnych nerwach".
W mojej historii (fakt) też prawdziwej, w tym dniu zabrakło aktora pierwszoplanowego, więc wyjątkowo zagrałem rolę osobiście i bez dublera.
Na planie wspierała mnie Marzenka i wiedziała, że nie będziemy powtarzać żadnej sceny.
Cięcie!
..... ! kto mi wstawił tutaj tego gościa!
Dajcie mi tutaj zawodowca a nie amatora !
Z kim ja pracuję!
..... !

(fragment z planu filmowego "Teneryfa 2010-dwukrotnie pokonani przez Teide") -wkrótce na ekranach kin :wink:.
nomad
Cromaniak
Posty: 656
Dołączył(a): 06.10.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) nomad » 25.02.2010 21:42

Tymona napisał(a):
n napisał(a):Teraz pisząc o tym, wyrażam to w słowach, ale to co teraz czuję z tamtego dnia, to więcej... niż tylko słowa.

Z tego co piszesz to chyba nie do końca w tamtym momencie zdawaliście sobie sprawę ze stopnia zagrożenia. Ale to chyba dobrze, bo było łatwiej Wam się z tego wydostać...

n napisał(a):Aparat tego chyba nie odda,
Aparat zapewne nie, ale Twoje słowa pokazały wiele...

pozdrawiam
:D


Witam ponownie Tymonka.
Masz rację, czasem w zagrożeniu człowiek chyba bardziej je minimalizuje lub nie ogarnia w pełni skali zagrożenia.
Czasem później widząc jego skutki pokazuje inne stany emocjonalne (ale tej sfery nie odda ani aparat, ani kamera).
nomad
Cromaniak
Posty: 656
Dołączył(a): 06.10.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) nomad » 25.02.2010 22:56

janusz.w. napisał(a):Uff... przeczytałem, dramatycznie, bardzo dramatycznie 8O 8O 8O :!:
Żywioł... 8O :? Szok :!:
Wychodzi na to, że mieliście ogromne szczęście :)
Czekam na cd :!:

pozdr


Witam Janusz (nie nick'owo).
Witam również Jolu (tu też bardziej osobiście, choć nick:Jolanta M)

Odniosę się do waszych postów wspólnie, bo poruszacie wspólny finał poniedziałkowej przygody.
Macie rację, nie było wesoło, zwłaszcza gdy czyta się "po" (a dla mnie czasem nieświadomego będącego wtedy w trakcie), takie cytaty z gazet:

"Zagrożone są zwłaszcza miasta położone na samym wybrzeżu, bo sztorm tworzy tam fale sięgające nawet czterech metrów wysokości.
"Najgorsza sytuacja jest na Teneryfie. W sumie na Wyspach Kanaryjskich zamknięto około 30 dróg, a wielu mieszkańców miast Adeje, Los Llanos de Aridane i El Remo trzeba było ewakuować".
"Na Teneryfie sytuacja wygląda fatalnie, ale niewiele lepiej jest na Gran Canariii".
"Dobra wiadomość to taka, że na szczęście na razie nie ma ofiar powodzi. - Ofiar nie ma, ale zaleca się (by nie opuszczać) domów"- to chyba było o mnie.
"Na zdjęciach dostarczonych przez agencje informacyjne widać ulice zamienione w rzeki i tonące pod wodą samochody. Bez prądu jest ponad 11 tys. ludzi, a władze zdecydowały się na zamknięcie szkół".

Mogło nie być tego filmiku na wstępie do relacji, ale on trochę wprowadził was w klimaty tamtych wydarzeń.
Pamiętacie moje zdjęcia z niedzieli 30.01.2010 ze słonecznego pasma gór Anaga, wtedy nic nie zapowiadało problemów.

A to właśnie góry przyjęły ten atak jako pierwsze (mieliśmy fart :wink: ), a konsekwencje wtórne poszły w doliny i uderzyły w miasta: La Lagunę, Santa Cruz i inne.
Nawet naturalne ujścia w wąwozach nie odbierały takiej ilości wody, a ja podziwiałem górskie wodospady, dobre co?
Znalazłem się w samym sercu tego żywiołu "nagrodzony" nieoczekiwanymi atrakcjami Teneryfy.
a to ja
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4755
Dołączył(a): 18.07.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) a to ja » 25.02.2010 23:06

Nieprzypadkowe przypadki, których doświadczamy.
I te, które wydają się być przypadkiem.
Dodają do życia specyficznego smaku ... .

Spróbowaliście czegoś, czego nie było zapewne w menu wyjazdowym.
Miało oryginalny i niepowtarzalny smak.

p.s. ale Wam się trafiło ... .
TAKIE przeżycia, "pozaprogramowe", są bezcenne.
Pozostałe były "wpisane w ryzyko".
No, chyba że nie były. Albo się po prostu nie przytrafiły :oczko_usmiech: :)

Pozdraviam
sroczka66
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2566
Dołączył(a): 25.08.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) sroczka66 » 26.02.2010 14:45

nomad napisał(a):
A przyznam się, że po powrocie do domu, gdy zobaczyłem zdjęcia i filmy innych świadków tegorocznych wydarzeń na Teneryfie, zrozumiałem, że przeżyliśmy niesamowite chwile (na długo pozostaną w naszej pamięci ), ale niebezpieczeństwa były naprawdę wielkie i bardzo blisko nas.


Tak to już jest, że cała prawda o trudach sytuacji, jaką przeżyliśmy, dociera do nas dopiero, kiedy już z tej sytuacji wybrniemy.

Przeżyliście niesamowitą i niebezpieczną przygodę. Całe szczęście, że skończyła się szczęśliwie.

Pozdrawiam :papa:
nomad
Cromaniak
Posty: 656
Dołączył(a): 06.10.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) nomad » 28.02.2010 02:51

Tak jak wspomniałem, podążamy do Orotavy.
Jedna z najstarszych i najładniejszych architektonicznie miejscowości na Teneryfie, położona na północy wyspy zaledwie 5 km od Puerto de La Cruz. O dawnej świetności tego miasta świadczą doskonale odrestaurowane budynki z XVII i XVII wieku - przykładem tego może być Casa de los Balcones czy też kościół "Iglesia de San Agustin", którego budowę rozpoczęto w 1671 roku.

"W La Orotava znajduje się także centrum dokumentacji i badań nad hiszpańskim i amerykańskim rzemiosłem.
W mieście znajduje się także ogród botaniczny - "La Hijuela del Botánico", w którym znajduje się ponad 3 tys. gatunków roślin tropikalnych i subtropikalnych, pochodzących głównie z Ameryki Płd. i środkowej, Afryki i Australii.

W centrum miasta znajduje się Jardín Victoria (Ogród Wiktoriański) - rejon rekreacyjny z wieloma ścieżkami biegnącymi pomiędzy drzewami i kwiatami, w którym leży Carrara Marble Mausoleum, zaprojektowane przez francuskiego architekta Adolpha Coqueta w roku 1882."

To tylko część z wielu różnorodnych cech, z których słynie miasto.
Tak więc miłośnicy zabytków i nie tylko odnajdą zawsze coś interesującego dla siebie.
Na co przykładem parę kolejnych zdjęć:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

jak najbardziej kwiaty też przyciągają uwagę

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Z ogrodów Jardin Victoria rozciąga się panorama na miasto.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wokoło otacza nas zieleń i oko przyciągają owoce, które można zobaczyć w realu na drzewach.
Sorki jeżeli wam figę pokażę :wink:

Obrazek

Obrazek

A tak zwisa banan :wink:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Kwiaty zwróciły moją uwagę też w tym miejscu, choć najpierw z daleka nie wiedziałem, że to ogrody pamięci-cmentarze.
Czasem takie miejsca też są warte obejrzenia (z szacunkiem), aby przekonać się o zwyczajach innych narodów.
Dzisiaj przeczytałem, że rzadziej spala się zwłoki w krajach katolickich, choć wszędzie kremacji przybywa. W Hiszpanii jest to już 11 proc.

Obrazek

Obrazek

Atrakcją Orotavy są drewniane balkony na zewnętrznych fasadach domów, ale niesamowicie ciekawie i klimatycznie wyglądają wewnętrzne dziedzince tych domów, gdzie często jest dużo zieleni i rosnących w środku palm.
Nie jest to widoczne z ulicy, dlatego pamiętajcie te atrakcje czekają wewnątrz, czasami wejście do domu jest niepozorne , ale zaraz po drugiej stronie odkrywa swoje ukryte piękno (są one dostępne dla zwiedzających, gdyż w wielu, właśnie w wewnętrznych skwerkach są pamiątkarskie sklepy, winnice i mini muzea (folklorystyczne klimaty też).
Łatwo to przegapić biegnąc uliczkami, zadzierając głowę do góry i focąc tylko balkony(zapamiętaliście :wink: ), bo przegapicie prawdziwe perełki.

Najpierw te balkony na zewnątrz.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A teraz te wewnętrzne (prawda, że ciekawsze).

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

I tak w skrócie(wielkim) mogę zachęcić do tego miasta.
Pomimo, że dzień był pełen wrażeń postanawiamy zobaczyć jeszcze miasto La Lagunę-pierwszą stolicę Teneryfy.

Zmierzając w kierunku tego miasta ponownie łapie nas mocny deszcz i postanawiamy przeczekać go w centrum miasta, gdzie parkujemy.
Po prawie godzinie, gdy deszcz nie ustaje a wręcz się wzmaga, darujemy sobie zwiedzanie i podejmujemy decyzję, że wracamy do Adeje, do domku.

Zbawienna decyzja , bo wyjeżdżając z miasta już mieliśmy kłopoty z przebiciem się przez pewne ulice, gdzie płynęła już woda.
Bałem się czy po progach auta nie wleci woda do środka.

Pamiętacie jak napisałem, że góry przyjęły pierwszy atak ulewy, to teraz zaczęły właśnie oddawać to terenom położonym niżej.

Do dzisiaj nie mogę zrozumieć , dlaczego w miastach położonych na stokach woda nie spływa otwartymi drogami i pomimo tego może zalewać całe dzielnice.
Dzisiejsza zagęszczona urbanistyka miast (tam też) powoduje, że nawet na zboczach, domy tworzą czasem swoimi fasadami i konfiguracją ulic takie potencjalne miejskie baseny o strasznie pochyłym dnie, aczkolwiek naprawdę potrafiących się w mgnieniu oka zapełnić wodą.

Po takim godzinnym spacerze można już nie odnaleźć swojego auta.
Przy powrocie nie obeszło się oczywiście bez problemów, bo wyskakując z La Laguny na autostradę , na odcinku w którym łączyła się z wylotówką z Santa Cruz utkneliśmy w 2 godzinnym korku.
Tam żywioł (co widzieliście na filmiku) robił też swoje, a ci co mogli i ci co zdążyli ewakuowali się z zagrożonych dzielnic.

Tak więc ten interesujący dzień należało zakończyć jak najszybciej w bezpiecznym hotelowym łóżku. :wink:

Muszę przyznać, że do tej pory nie dałem wam zbyt dużo chwil do śmiechu, ale zapewniam was, że wkrótce nadejdzie ten moment.
Ostatnio edytowano 01.03.2010 18:05 przez nomad, łącznie edytowano 1 raz
joanna_ask
Autostopowicz
Avatar użytkownika
Posty: 4
Dołączył(a): 28.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) joanna_ask » 28.02.2010 21:39

Witam ! A ja mam wspomnienia z tygodniowego wypadu w 2009 r. na Teneryfę , oto moja pięciominutowa wideo relacja :
zapraszam

weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 01.03.2010 08:18

To "pokonanie" tak pesymistycznie zabrzmiało, że strach było wchodzić,
ale, z jednej strony twoje kolory, z drugiej kolory Burano Mariusza,
a na dworze tak szaro, buro, zachmurzyło się :evil:

Dzięki Wam akumulatorki jest gdzie naładować :D
nomad
Cromaniak
Posty: 656
Dołączył(a): 06.10.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) nomad » 01.03.2010 18:59

Witaj Weldon.

Dziękuję za pozytywny odbiór.
Przeczytałem "Śródziemnomorska 2.5" i wiem, że każda relacja jest inna.
To dobrze. W niej też jest wyjątkowość-weldon-Ty uczysz informacją. To jest cenne.

Wszyscy jesteście dla mnie ważni i równi sobie i na koniec relacji wszystkim Wam gorąco podziękuję (spokojnie jeszcze nie teraz :) -jestem w połowie).
Dla mnie początkującego Wasza obecność (czasem z zostawionym śladem), jest dla mnie naprawdę budująca.
Czasem :D przyznam się, że bywam zaszczycony szczególnie.

Tu ważna deklaracja.
Od wielu z Was mógłbym się wiele nauczyć, więc wybaczcie czasem moje wpadki ortograficzne i interpunkcyjne.
Pozdrawiam.
mariusz-w
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8375
Dołączył(a): 22.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariusz-w » 01.03.2010 19:20

nomad napisał(a):Dla mnie ...................... Wasza obecność (czasem z zostawionym śladem), jest dla mnie naprawdę budująca.

Pozdrawiam.


.... no to kolejny " budowlany" ślad.... ;) :)
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 02.03.2010 09:50

nomad napisał(a):Ty uczysz informacją. To jest cenne.

Wszyscy słyszeli? Musze do tego miejsca, jakiegoś linka zrobić Obrazek












No dobra, jeżeli za bardzo urosłem, to zwróćcie mi, proszę, uwagę ...
Dzięki :D
mariusz-w
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8375
Dołączył(a): 22.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariusz-w » 02.03.2010 10:05

weldon napisał(a):
nomad napisał(a):Ty uczysz informacją. To jest cenne.

Wszyscy słyszeli? Musze do tego miejsca, jakiegoś linka zrobić Obrazek


No dobra, jeżeli za bardzo urosłem, to zwróćcie mi, proszę, uwagę ...
Dzięki :D


hmmm ... mnie to pasuje ... ale zastanów się ... czy wszyscy lubią być "pouczani" ;) :) .
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59436
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 02.03.2010 18:28

Z dużą frajdą przeczytałem początek relacji i już się cieszę na kontynuację. :)
Kiedy kilka lat temu byłem na Teneryfie, mieli akurat sztorm dziesięciolecia. Pokrzyżowało to wtedy niektóre moje plany, a marną rekompensatą było oglądanie w TV kutrów tłuczonych o nabrzeża.
Przy którymś podjeździe na 2000m we wzmagającej się ulewie, jedyne co osiągnąłem, to zamknięty przejazd na górze. Nie zostało nic innego, jak wrócić na dół. Gdy wymijałem głazy na szosie - niektóre sięgające metra średnicy - i zdałem sobie sprawę, że musiały właśnie spaść, skoro nie było ich chwilę wcześniej, też poczułem się nieswojo. Ale - jak się okazuje, teraz takie (i większe) problemy, to już chleb codzienny na tych wyspach.

Pozdrawiam,
Wojtek Franz
nomad
Cromaniak
Posty: 656
Dołączył(a): 06.10.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) nomad » 02.03.2010 21:50

Franz napisał(a):Z dużą frajdą przeczytałem początek relacji i już się cieszę na kontynuację. :)
Kiedy kilka lat temu byłem na Teneryfie, mieli akurat sztorm dziesięciolecia. Pokrzyżowało to wtedy niektóre moje plany, a marną rekompensatą było oglądanie w TV kutrów tłuczonych o nabrzeża.
Przy którymś podjeździe na 2000m we wzmagającej się ulewie, jedyne co osiągnąłem, to zamknięty przejazd na górze. Nie zostało nic innego, jak wrócić na dół. Gdy wymijałem głazy na szosie - niektóre sięgające metra średnicy - i zdałem sobie sprawę, że musiały właśnie spaść, skoro nie było ich chwilę wcześniej, też poczułem się nieswojo. Ale - jak się okazuje, teraz takie (i większe) problemy, to już chleb codzienny na tych wyspach.

Pozdrawiam,
Wojtek Franz


Witam serdecznie Franz.
Moja odpowiedź jest z cytowaniem, bo może wskoczy jeszcze ktoś, a chcę odnieść się do Twoich słów.
Nie wiem od czego zacząć , tak mnie zamurowało, zupełnie serio.
Skąd wiedziałeś, że mój ostatni post dotyczy również Ciebie.
To tak jakbym wywołał nauczyciela do tablicy :oops: .

Powiem krótko-to jest nas więcej z takimi wspomnieniami, chociaż dla Ciebie Franz (na Wojtka to się nie odważę) z takim górskim stażem, to zapewne żadne "cuda natury".
Cieszę się, że piszesz właśnie o swojej przygodzie, to tak jakbyś był właśnie w mojej.
Skąd telepatycznie wiesz, że właśnie będą wkrótce takie zdjęcia! i one też będą dowodem na Twoje wspomnienia.

I jeszcze jedno (bardzo ważne) jestem tu od niedawna, ale wielu z Was poznałem wcześniej (z charakterów też) przez czytanie relacji waszego autorstwa (jeśli nie zostawiłem wpisu wybaczcie, wielu nie wie, że byłem obecny).
Franz - nie wyróżnię Ciebie za podróżnicze osiągnięcia- w tym jesteś niepodważalnym mistrzem.
Jak zdobyłeś u mnie tytuł mistrzowski za skromność, to właśnie jako nowy, muszę to wyjawić.

Spoko, będziesz zadowolony z tego, że ludzie zauważają jednak też cechy człowieka, a nie jego namacalne podróżnicze zdobycze.
Wiele osób nawet nie wie, że wiele Twoich wypraw i zdjęć z nich pojawiło się zupełnie w innych miejscach, zanim zaistniałeś na dobre w Cro.pl, ale nigdy na to się nie powoływałeś (z takim dorobkiem). Właśnie, byłeś tutaj, podpowiadałeś, służyłeś informacją, a wiele dokonanych wypraw było Twoją tajemnicą.

To tak jakby własne osiągnięcia miały stać się bronią przeciwko sobie.
Czasem to obawy o interpretacje innych.
Wiem o tym doskonale. Byłeś i jesteś obecny w postach.
Fajnie, że sam piszesz, bo wysłuchałeś próśb i głosu wielu osób, aby dzielić się z nami swoimi wspomnieniami.
Nie mówmy o chwili obecnej, tutaj wiele osób wręcz nie wybaczyłoby Tobie, gdybyś zaprzestał swoich relacji.

Ja osobiście znam tą prawdę i musiałem Ci to Franz dzisiaj powiedzieć.
Szacunek za cechy charakteru, za skromność.
Oddzielmy od tego dzielenie się własną wiedzą, to nawzajem wcale się nie znosi (napiszę zwalcza- dla jasności).
Mam tylko jeden problem, jak podnieść wiarygodność moich słów i to pozostawiam tylko Twojej ocenie.

Franz-zdjęcia będą, ale Ty dobrze wiesz, że skała o średnicy mniejszej niż metr też zmiata człowieka z tego świata.

Pozdrawiam.
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Hiszpania - España



cron
Teneryfa 2010-dwukrotnie pokonani przez Teide. - strona 4
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone