Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Teneryfa 2010-dwukrotnie pokonani przez Teide.

Nazwa kraju Hiszpania wywodzi się od słowa Ispania, które oznacza Ziemię Królików. Język hiszpański wymieniany jest w pierwszej piątce najczęściej używanych języków na świecie. Najdłuższą rzeką Hiszpanii jest rzeka Ebro, licząca sobie 930 kilometrów. Hiszpanie to naród uwielbiający grę na loterii. Zdrapki można kupić na rogu każdej ulicy.
masmedia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 580
Dołączył(a): 11.01.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) masmedia » 13.08.2011 15:56

Wieki mnie tu nie było - tzn. bywałam ale nie zaznaczałam swojej obecności - Jednak muszę przerwać milczenie Nomad - Twoje teksty super , zdjęcia bajeczne a ten dreszczyk emocji .... Czekam na więcej
nomad
Cromaniak
Posty: 656
Dołączył(a): 06.10.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) nomad » 14.08.2011 10:40

Masmedia witaj :!: :D
A jakże pamiętam, pomimo czasu jaki upłynął od ostatnich postów. :)
Dzięki za miłą opinię. :)
W takim razie uruchamiasz lawinę ... kolejnych fotek.


Kolejna wysokość, ale miejsce wciąż te same.

Obrazek

Widoczność doskonała i te kolory, a więc tutaj też istnieje paleta barw, nawet bez roślinności.

Obrazek

...coraz piękniej i te niesamowite kontrasty.

Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek

Nawet biel koniecznie chce tutaj pozostać.

Obrazek

Jeszcze nie w całej okazałości, ale już zaczyna się wyłaniać Pico Viejo (3135m npm.)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A jego wnętrze kusi.
Sam krater o rozmiarze 800 m średnicy daje już obraz jego wielkości, ale nie dominacji nad Teide.

Obrazek

I w zbliżeniu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wymagacie większych horyzontów, więc...

Obrazek

Wulkan Pico Viejo... i z nim trzeba się pożegnać.

Mijam krawędź krateru tak blisko jak na... dotknięcie ręką.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Urządzenia pokładowe wskazywały już wysokość 3722 m.

Obrazek

Wulkan ma wysokość 3718 m, czyli byłem zaledwie 4 metry powyżej wierzchołka.
Wiadomo, w końcu byłem na pokładzie statku... powietrznego.
Wskaźniki pokładowe wskazywały też na brak skrzyżowań.

Obrazek

Nie byłem tym zaskoczony, w końcu w tej okolicy i... na tej wysokości.
Oczywiście zignorowałem te wskazania, bo przecież dobrze wiedziałem, że właśnie tutaj krzyżują się drogi wielu podróżników z cro.pl (tych mniejszych-ja i tych większych-pozostali).

Tak, można spojrzeć teraz na to znacznie szerzej.

Obrazek

Można zajrzeć do krateru.

Obrazek


Obrazek

Rozkładam szybko swój kieszonkowy szprzęt nadający w postaci przenośnej, składanej anteny satelitarnej i składam meldunek o wykonaniu zadania.

Obrazek

Robię oczywiście to zanim inni agenci rozłożą swoje anteny... a widać, że się nie ociągają.

Obrazek

Obrazek

A może oni wszyscy ciągną tutaj tylko po takie widoki.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Nie sądzę.
Zapewne coś się pod tym kryje :?: :roll:
Bo niby czemu tak tłumnie tam walą na górę i to jeszcze mając specjalny glejt na urobisko :?:

Po zmroku wyjmą łopaty i zaczną... rozkopywać stożek wulkanu.
Zresztą widać już długoterminowe skutki takich działań.
W wulkanie widać wyraźne zagłębienie, a wokół krawędzi wulkanu wszędzie rozrzucony pył i żużel.

Obrazek

Nie dziwię się, że z biegem czasu robi się naturalny stożek (jak walą łopatami wszystko na dół).
A tyle lat naukowcy głowią się nad genezą powstawania wulkanów. :wink: :)

Gdyby w Alpach góry nie byłby z twardego granitu, to zapewne kopacze narobiliby tam od groma podobnych wyrobisk.
Szczęśliwy, że przy okazji wyjaśniłem taką zagadkę, postanowiłem podważyć kolejną tajemnicę (nie do końca zbadanych, co do ich pochodzenia) piramid w Guimar (ale o tym później).

Z bliska mogłem przyglądać się trującym wyziewom czynnego wulkanu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jak nie trujące opary, to związki zalegające w stanie stałym.
Po dłuższym pobycie tutaj można mieć całą tablicę Mendelejewa w płucach i najwyraźniej zostać prymusem z chemii (przy większej dociekliwości co w nich (płucach) zalega przy kilku głębszych wdechach)

Obrazek

Wiązania różnych związków tworzą tutaj też niezłą mieszankę kolorów.

Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek

Lodowiec chmur stara się szeroką tyralierą otoczyć i zdominować wulkan, ale ten wciąż góruje swą potęgą.

Obrazek

Jeszcze raz rzucam spojrzenie na grzbiet wyspy.

Obrazek

Wbrew pozorom życie tutaj tętni (no troszeczkę przesadziłem).
A więc inni nieudolnie odrobili lekcję... z maskowania, jeżeli dostrzegam jaszczurkę.

Obrazek

Pomimo tak niekorzystnych warunków wygrzewa się (to chyba jakiś żart :!: z jej strony) przy kraterze... czynnego wulkanu.

Obrazek



...jeśli to nie nudzi... będzie kontynuacja.
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18944
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 14.08.2011 20:00

Nie nudzi 8) , czekamy na dalszy ciąg . . .

Co do tablicy . . . odwiedzało się wielkie fabryki chemiczne i mieszkało w centrach przemysłowych tu i tam . . . :wink:


Pozdrawiam
Piotr
Joanka23
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1949
Dołączył(a): 10.05.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Joanka23 » 15.08.2011 14:25

Super świetny ten odcinek! 8)


Kapitalnie dobrałeś teksty do tych zdjęć :lol: a zdjęcia cudne!


nomad napisał(a):Mam zdjęcia i na... kryminał.
Na pograniczu prawa.

8O
Zaczynam się Ciebie bać... :wink:



Pozdrawiam i też czekam na kontynuację!
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 30.08.2011 15:13

nomad napisał(a):Jak nie trujące opary, to związki zalegające w stanie stałym.
Po dłuższym pobycie tutaj można mieć całą tablicę Mendelejewa w płucach i najwyraźniej zostać prymusem z chemii
Ale... nie na długo :wink: :lol:

nomad napisał(a):...jeśli to nie nudzi... będzie kontynuacja.
Nie napisałeś - kiedy będzie owa kontynuacja? :D

pozdrawiam
:D

p.s. A dzieciaczki - super :lol: Torcik rozbroił mnie zupełnie :lol:
nomad
Cromaniak
Posty: 656
Dołączył(a): 06.10.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) nomad » 31.08.2011 22:22

Piotrze, Joanko, Magdo :D wywołany do tablicy (już nie Mendelejewa) muszę jeszcze chwilowo przytrzymać Was w klimatach wulkanicznego pyłu. :)

...

Wiedziałem, że Kamil Zawodowiec zrobi to z większą klasą niż ja i poświęci się napierając samotnie całą trasą, a nie jak ja na skróty.
Tu pozdrawiam Kamila jeszcze raz i zupełnie serio chylę czoła (a nie wtajemniczonych, chociaż raczej wszystkich proszę o umiejętne oddzielanie chwil powagi od tych z przymrużeniem oka).

I mam nadzieję, że zmobilizujecie go, aby podciągnął temat w jego relacji, tutaj link do goscia co się zawodowiec zowie.
motywujcie tutaj

A trzeba pamiętać, że to On był pionierem, który z kupą żużlu chciał się rozprawić już wcześniej przede mną.

Pamiętam też o Rafale K :) (no tak, był tam już w 2008).

Rafał zostanie przywołany, gdy pojawią się mu bliższe zakątki, :wink: chociaż tutaj szacun i wyróżnienie za Rodzinną wyprawę i to 8O w jakiej kategorii wiekowej.
Swoją drogą ciekawe jaka w 2008 wychodziła średnia wieku dzieląc na 4).

A co mi tam, linkuję do Rafała K. :)

Relacyjne sepuku :evil: (z mojej strony), czyli spadnie mi oglądalność, ale co mi tam i tak najwyraźniej nie wyrabiam w temacie.

zachęcił, a ja bujam się z tym Teide... któryś to już raz.

Spoko Rafał, :wink: :) ten link, to nie przestroga... ale jak kogoś nawiedzi, :twisted: to popłynie na kasę w tym samym miejscu, zamiast zwiedzać kolejne, nowe zakątki świata.

Pozostali, co wciąż tkwią jednak w tej relacji mogą zapoznać się z kolejnymi wydarzeniami.

Po raz ostatni krzyknąłem :!:

Kaaaamil :!: Tuuutaaaj :!: tuuutaaaj :!:

Daaaajesz :!:

Nie ma filanców z tej strony :!:

Naaapier(..)aj :!: (jak dramaturgia wymaga przekleństw to wstawcie sobie literki :wink: ).

Obrazek

Nie mogłem czekać dłużej. :evil:

Zarządziłem szybki odwrót.

Chwyciłem za moją przenośną mapę sztabową :x (jeśli kiedyś Rambo nie zminiaturyzuje tych pieprzonych map, :evil: to przysięgam Wam nie piszę się więcej na takie misje).

Obrazek

Kamil przybył tutaj niecałe dwa miesiące później, ale pokonał całą trasę w jego stylu, czyli... z klasą.

To jego mapa taktyczna i operacyjna (jedna z wielu zresztą).

Obrazek

Stopień trudności :?:

Tradycyjnie :!: jak to Kamil wybiera extreme :!: :!: :!:





A myślałem, że do tej pory spytacie :?: lub skomentujecie :

Dobra Piotr nie ściemniaj :!: z tymi odczytami pokładowymi śmigłowca.



Gdzie miałeś tą nawigację :?:









No jak to gdzie :?:






















W ręku. :oops:






Obrazek

Czy ja mam 4 m :?: :!:

No aż tyle to nie, :) ale po prostu taki był odczyt Garmina i... wiadomo obcy też zakłócali. :wink: :)

To jest wersja dla Was. :roll:

Tylko ja znam prawdę. 8)

Wulkan Teide najwyższy szczyt Teneryfy, a zarazem najwyższy szczyt Hiszpanii.
Wielu jest dumnych, że już tam byli i to na wysokości 3718 m.

Nieprawda, bo to ja byłem... najwyżej na 3722m. :D :D :D

Tylko ja z Marzenką.

Obrazek


Piotr :) Plavac :) tutaj zdjęcie ze specjalnymi pozdrowieniami dla Ciebie :) (bo wcześniej żartowałem trochę z tych słów :wink: ), ale teraz zupełnie poważnie.

plavac napisał(a):... Może i mnie uda się poczuć walenie serca w skroniach ( nie mów, że nie czułeś !!! Nie czułeś ? Ot, co znaczy młodość ... :) ) wysoko, wysoko ...


Z oznakami zadowolenia. :D
Podwójne bicie serc w skroniach. :D

Obrazek


A co do Twojej walki z Gran Paradiso ( :cry: zabrakło Wam zaledwie 561 m) ale nie martw się, ja też tutaj nie miałem jedynego podejścia, przy czym mój styl satyrycznej "alpinistyki", to nie jest ta sama bajka co Ty Franz, Interseal, RobCRO, Kulka 53 , Lidia K, Maslinka. :)

Mam nadzieję że tutaj pozostali mocni mi wybaczą :oops: nie wymienienia kolejnych osób.

No ładnie :!:
Teraz to mam przechlapane u pozostałych. :evil:
Co to znaczy odstrzelić sobie ponad 28000 forumowiczów na własną prośbę, a tym samym zarżnąć kurę znoszącą złote jajka.

A wymienieni też nie obrażą się, że powrzucałem wszystkich do wspólnego wora odmiennych stylów jakie reprezentują, aczkolwiek łączy ich przynajmnej wspólna pasja i aktywnie realizowana na miarę ich możliwości.

Aczkolwiek jeśli kiedyś będzie mi dane popilnować Wam chociaż plecaków na niższej stacji (co by świstaki nie pozjadały Wam energetycznych batoników :) czy innych energetycznych płynów, :wink: które najczęściej pijecie schodząc ze szczytu, :wink: :) to będę happy. :D

A poza tym przygotuję sobie przez ten czas jakieś sensowne treści prosząc każdego z Was o autograf.
I obyście też na poważnie potraktowali tych parę słów, które padły tu na serio.

Nastąpi przedstawienie zdjęć trasy nr 7, ale to nie dzisiaj.

I tu pytanie :?: jeśli uważacie, że na temat wulkanu jest zbyt dużo zdjęć i przynudzam, to mogę zapewnić, że po wulkanicznym temacie już na poważnie zajmiemy się penetrowaniem wyspy.

Pozdrawiam. :)
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15153
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 31.08.2011 22:39

Witaj, Nomad.
Bardzo podoba mi się Twoja satyryczna alpinistyka :) Piękne zdjęcia i fajne opisy!

Myślę, że daleko mi do osiągnięć "Górali" wymienionych w jednym zdaniu razem ze mną. Mimo to dzięki za docenienie :D
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13112
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 31.08.2011 22:58

Fajnie, że w końcu to Wy pokonaliście :D wulkan, a nie on Was :wink: ...
A na jego temat wcale nie za dużo, lecz w sam raz 8) !
Ale oczywiście cieszę się bardzo z zapowiadanej penetracji wyspy :)...

Kiedyś tu w końcu dotrę :wink:, przecież trzeba realizować plany :lol: . Może z wulkanem też mi się poszczęści? Cóż z tego, że :roll: nie w stylu Kamila, lecz od górnej stacji kolejki :wink: ?

Pozdrawiam serdecznie zarówno Ciebie Piotrze, jak i Marzenkę :papa:
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18944
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 31.08.2011 23:26

nomad napisał(a):

Nieprawda, bo to ja byłem... najwyżej na 3722m.



Piotrze , mam teorię , wg której ten wulkan rośnie :idea: ( np. wskutek zmiany osi obrotu kuli ziemskiej , zmieniającego się magnetyzmu itp ) i zapewne jak kiedyś na jego wierzchołku stanę , to odczyty pokładowe mojego śmigłowca wskażą 3726 m. :wink: A co :lol:


Pozdrawiam
Piotr
nomad
Cromaniak
Posty: 656
Dołączył(a): 06.10.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) nomad » 01.09.2011 01:12

maslinka napisał(a):Witaj, Nomad.
Bardzo podoba mi się Twoja satyryczna alpinistyka :) Piękne zdjęcia i fajne opisy!

Myślę, że daleko mi do osiągnięć "Górali" wymienionych w jednym zdaniu razem ze mną. Mimo to dzięki za docenienie :D


:D Dzięki za wsparcie i danie otuchy.
Nie "Góralka" powiadasz :?:
Nie góry :?: oj :!: potrafisz Ty zdobywać, potrafisz :!: :)
Na Mont Blanc to mnie nie wyciągniesz przy moich kwalifikacjach, chyba że drugi raz... podprowadzę śmigłowiec. :wink: :)
Jednak zachody słońca są bardziej romantyczne niż powietrzne piractwo. :wink: :)

A z przykutego ze starchu do drabinki w drodze na Velkego Rozsutca, to wielkiego pożytku by ze mnie nie było. :oops:
Chyba, że byłaby to właśnie ta pierwsza stacja, gdzie pilnowałbym Wam plecaków i razem ze świstakiem rozwijałbym sreberka z kanapek. :wink: :)

Mam nadzieję, że nikt z Waszej paczki nie ma ksywy świstak, co by nie było, że mi odpiszesz, że świstak byłby pierwszym, który by mie udusił.
To już sam odkuję się od tej drabinki i pójdę razem z Wami dalej.
O matko :!: na grań :!: i na co patrzeć :?:
Przed siebie :?: To idź pierwsza! :wink: :wink: :wink:

Pozdrawiam... i do świstaków też nic nie mam (to tak na wszelki wypadek). :)

dangol napisał(a):Fajnie, że w końcu to Wy pokonaliście :D wulkan, a nie on Was :wink: ...
A na jego temat wcale nie za dużo, lecz w sam raz 8) !
Ale oczywiście cieszę się bardzo z zapowiadanej penetracji wyspy :)...

Kiedyś tu w końcu dotrę :wink:, przecież trzeba realizować plany :lol: . Może z wulkanem też mi się poszczęści? Cóż z tego, że :roll: nie w stylu Kamila, lecz od górnej stacji kolejki :wink: ?

Pozdrawiam serdecznie zarówno Ciebie Piotrze, jak i Marzenkę :papa:


:D Danusiu wulkan i tak prowadzi ten mecz. :)
Masz rację, to nie było w stylu Kamila, ten cholerny śmigłowiec miał paliwa tylko do pierwszej stacji kolejki.
Porzuciłem złoma i ... dalej darłem z kamasza. :evil:
Niech ja dorwę tego Rambo :evil: (zapewne zaszył się gdzieś w Chorwacji).

Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę z Twojej obecności. :D :D :D
Miałem już parę chwil, że mówiłem sobie Piotr wpisz coś w tej Krecie, cokolwiek (to nic, że nie znasz Grecji), ale pokaż, że pamiętasz.
Wiele osób podąża za Tobą w milczeniu.
To prawda, słowa czasem mają długą drogę do pokonania i czasem przemienią się tylko w uśmiech (jak teraz). :)

Mam wobec Ciebie dług pamięci i pewien dług rocznego zaniechania wspomnień, które mogą przekonać lub nie.
Z całej Twojej greckiej relacji i tak wiem, że to był dobry wybór i wspaniały czas jaki spędziliście z przyjaciółmi.
O tym pamiętałem i pamiętam. :)

Drugi pobyt był inny, więc odnajdziesz też ciekawostki i historię.

Pozdrawiamy i razem Dziękujemy :)


piotrf napisał(a):
nomad napisał(a):
Nieprawda, bo to ja byłem... najwyżej na 3722m.


Piotrze , mam teorię , wg której ten wulkan rośnie :idea: ( np. wskutek zmiany osi obrotu kuli ziemskiej , zmieniającego się magnetyzmu itp ) i zapewne jak kiedyś na jego wierzchołku stanę , to odczyty pokładowe mojego śmigłowca wskażą 3726 m. :wink: A co :lol:


:D Piotr Jesteś jeszcze większą zagadką tego forum niż piramidy w Guimar. :wink: :)
Co prawda poczyniłem pewne kroki w celu zbadania tej tajemnicy penetrując różne zakątki wyspy, ale z Tobą to nie będzie taka prosta sprawa.
Oj :!: zapowiada mi sie wiele lat na forum, aby coś z Ciebie wydusić.
No chyba, że trzy piwa :wink: i to Ciebie już złamie, żeby napisać jakąś nową relację :?: :wink: :)
Mi skromność wiedzy i podróży nie pozwala się udzielać (to ograniczenie), a Ty nie udzielasz się ze swych podróży ze skromności - to już zupełnie wielka różnica.
Szacun.
Jakąkolwiek osiągniesz wysokość na(d) Teide :wink: zawsze z radością przyjmę Twoje zwycięstwo. :)
A przy okazji życzę Tobie zrealizowania wszelkich planów podróżniczych, tych bliższych i tych dalszych.

Pozdrawiam. :)
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18944
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 01.09.2011 21:57

nomad napisał(a): :D Piotr Jesteś jeszcze większą zagadką tego forum niż piramidy w Guimar. :wink: :)



Czy to aby odpowiedź na mój post :?: 8O
Bo , widzisz . . . imię się zgadza . . .
Dla mojej Agnieszki jestem jak otwarta księga , zapisana drukowanymi literami :lol: , ale po ponad trzydziestu latach razem . . . :wink:

nomad napisał(a):
A przy okazji życzę Tobie zrealizowania wszelkich planów podróżniczych, tych bliższych i tych dalszych.


Dziękuję , wzajemnie życząc tegoż :D


Pozdrawiam
Piotr
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 02.09.2011 08:25

Na tym pierwszym zdjęciu - dzięki temu, że na nim jesteś - widać skalę zjawiska - to na prawdę duuuuuża górka a raczej duuuuuży wulkanik 8O :D

No to teraz czas na odwiedzenie różnych zakątków wyspy :D


pozdrawiam WAS
:D
plavac
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4893
Dołączył(a): 11.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) plavac » 17.09.2011 18:51

Piękne chwile przeżyliście na tej niezwykłej Górze :!: Ciepło zazdroszczę, tak serdecznie :) Zdjęcia wspaniale oddają urodę miejsca , o dramaturgii wydarzeń nie wspominając - no i to "walenie w skroniach " ... :wink:

Morze chmur zbliżało się z jednej strony - dopadł Was ten "przypływ" czy udało się uciec ?

Pozdrawiam "górsko" 8) :wink:
Piotr
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59670
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 18.09.2011 23:09

Moje prozaiczne komentarze nie mieszczą się w konwencji poetycko-mistycznej tej relacji, więc sobie daruję.
Jestem natomiast ciekaw, kiedy zasłużymy sobie na ciąg dalszy. :roll:

Pozdrawiam,
Wojtek
nomad
Cromaniak
Posty: 656
Dołączył(a): 06.10.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) nomad » 19.09.2011 01:17

:oops: Magdo przepraszam, że tak długo czekałaś na odpowiedź.
Czasem wolałbym, aby nawet własny post nie musiał wrzucać relacji na pierwszą stronę.
Czasem byłoby mi z tym łatwiej.

Tymona napisał(a):Na tym pierwszym zdjęciu - dzięki temu, że na nim jesteś - widać skalę zjawiska - to na prawdę duuuuuża górka a raczej duuuuuży wulkanik 8O :D

:) Fajnie to wyłapałaś Magdo, ale pamiętaj, że to było ujęcie samego stożka wulkanu, praktycznie na wysokości końcowej stacji kolejki.
Życzę Wam, abyście kiedyś na sobie osobiście sprawdzili właściwe proporcje z waszym udziałem (w tle oczywiście Teide). :)

Tymona napisał(a): No to teraz czas na odwiedzenie różnych zakątków wyspy :D
:D


Najpierw jednak trzeba będzie jeszcze zejść z tej górki. :wink:
Ty już oczywiście oczekujesz innych klimatów (i chyba cisną Ciebie inne zdjęcia :?: ).

Pozdrawiam Ciebie serdecznie. :)


plavac napisał(a):Piękne chwile przeżyliście na tej niezwykłej Górze :!: Ciepło zazdroszczę, tak serdecznie :) Zdjęcia wspaniale oddają urodę miejsca , o dramaturgii wydarzeń nie wspominając - no i to "walenie w skroniach " ... :wink:


Piotr :) Dzięki. :)

plavac napisał(a):Morze chmur zbliżało się z jednej strony - dopadł Was ten "przypływ" czy udało się uciec ?


Najlepiej będzie jak zdjęciami odpowiem.
Czasem chmury rozwijają dywan od samej podstawy, ale o tym zaraz.

Pozdrawiam. :)


Franz napisał(a):Moje prozaiczne komentarze nie mieszczą się w konwencji poetycko-mistycznej tej relacji, więc sobie daruję.
Jestem natomiast ciekaw, kiedy zasłużymy sobie na ciąg dalszy. :roll:



8O Wojtek nie żartuj.
Wolałbym jednak Twoje rzeczowe wypowiedzi, które i tak wyrażają więcej i przemawiają bardziej, niż czasem jak ja chcąc dobrze przedobrzę, z poczuciem humoru też.
A dobrym słowem rozdzielasz hojnie i to jest cenne (chodzi o serdeczność, a nie o słodzenie).
Wielu osobom nie powiedziałem tego, na co zasługują na tym forum.

Głupia sprawa, bo jak pojawiam się z wpisem wygląda to na rewanż, a ja już miałem parę takich chwil, że jednak mimo zamysłu wpisania postu jednak sobie odpuściłem (miałem już dawno skomentować pewne zdjęcia, ale to już tak zbiorczo, żeby połączyć pewien temat wielu Twoich zdjęć Wojtek).

Co do relacji (kontynuacji), to im rzadziej goszczę na forum, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że to chyba był totalny falstart z tą relacją.
Mocno spytałeś.
Wszyscy zasługują na kontynuację.

Dzięki za obecność Wojtek. :)
Pozdrawiam.


Dalsza część Teide i szlak nr 7.

W takim razie schodzimy w dół.

Obrazek

Ostatnie spojrzenie na szczyt, bo później konfiguracja terenu pozbawi widoku wierzchołka wulkanu (oczywiście ten widok na samym dole trasy 7 ponownie powróci).

Tam, gdzie cień na to pozwala i wychłodzenie podłoża śnieg jeszcze wciąż zalega.

Obrazek

Miejscami mijamy nawet wycięte chodniki wśród śniegu.

Obrazek

Proporcje głazów do stojących ludzi pokazują, że niezły kocioł kiedyś tu panował.

Obrazek

Zresztą na samym dole u podstawy wulkanu będą porozrzucane inne większe lub mniejsze wulkaniczne pociski.

Czasem naturalne rzeźby albo tylko rodzą taką wyobraźnię postrzegania, albo to faktycznie zastygły pomnik tego, kto nie w porę przybył błagać bogów o łaskę.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A tu jeszcze do pokonania naturalna mapa tylko w jakiej skali :?:
Nogi najlepiej to przeliczą. :wink:

Obrazek

Zoomem można się szybko zbliżyć, ale tutaj i tak to marne pocieszenie.

Obrazek

Co najwyżej można z tej pozycji przyjżeć się bliżej pewnym obiektom.
To już odległość i przejrzystość jakby spowijająca mgłą.

Obrazek

Między skałami widać zaledwie mały fragmencik czerwonego dachu schroniska.

Obrazek

Obrazek

Drogę do schroniska pokonujemy wijącymi się ścieżkami.

Obrazek


Fragment pokazujący wysokość na której znajduje się schronisko.

Obrazek

Jeszcze kolejny widok ze zbocza wulkanu i ten ogrom przestrzeni.

Obrazek

W zbliżeniu już nie taki ogrom, ale drzewa ponad chmurami to też piękny widok.

Obrazek

Schodząc coraz niżej wśród zastygłej lawy pojawiają się pierwsze oznaki życia.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Tutaj mają swoje tło w postaci zastygłych potoków, ale od tej chwili upłynęło już sporo czasu, aby zacząć się ponownie przystosowywać i tam gdzie jest to możliwe pokazać swoje istnienie.

Obrazek

To o czym wspominałem wcześniej, ten widok to zaledwie fragment zbocza wulkanu, którego szczyt w tym ujęciu jest niewidoczny.

Obrazek

U samej podstawy wulkanu trzeba jeszcze trochę pokluczyć...

Obrazek

... i przejść spory kawałek, aby znaleźć się przy parkingu (tym małym pod start trasy nr 7).


My jednak wciąż jesteśmy ponad chmurami, a wydawałoby się, że płaski teren nie pasuje tutaj do takich wysokości.

Obrazek

Gdzieniegdzie wulkaniczny śrut... kaliber :?: :?: :?:

Obrazek

Obrazek

Wulkaniczne kule robią wrażenie.

Obrazek

Tylko Chuck Norris potrafi suchy biegać pomiędzy strugami deszczu, ale nomad pomiędzy wulkanicznym gradem takiej wielkości nie miałby zbyt wielu szans. :wink:

Obrazek

Czasem mniejsze odłamki rozrzucone są w znacznej odległości od podstawy wulkanu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

To faktycznie już tylko... śrutowa drobnica.

Obrazek

Nieźle się zapowiada.
Odcinek pozornie prosty, ale widoki na lewo są przepiękne.

Obrazek

Widoki grzbietu ciągnącego się w kierunku dawnej stolicy La Laguny w końcu też wkrótce znikną mi z oczu, więc... dobrze jest je zapamiętać kolejnym zdjęciem.

Obrazek

Spójrzmy w lewo...

Obrazek

Obrazek

...bardziej.

Obrazek

Zdjęcie tego nie odda, ale tą trasą przeszedłbym się jeszcze raz...
...i dla kolorów też.

Obrazek

...w zbliżeniu.

Obrazek

Na pustyniach oazy wyglądają inaczej, ale tutaj walka wielkich z małymi wygląda zupełnie odmiennie i miniaturyzacja nie sprzyja tym... którzy szukają tutaj cienia.

Obrazek

Troszeczkę do znudzenia z tymi powtórzeniami ujęć, ale pozwoli to Wam lepiej poznać konfigurację trasy, a nie martwcie się o doznania na live, przeżyjecie je i tak na nowo.

Bardzo dobrze pamiętamy ten fragment, widoki były niesamowite.
Uważam, że jest to super odcinek na zejście z wulkanu, albo chociaż na pomysł zaparkowania auta przed wulkanem i poprzebywanie w planetarnym klimacie.

Nawet jeśli to będzie fragmentaryczna wędrówka 7-ką już nie pod same schronisko i wyżej, lecz tylko pokonując pewien odcinek do podstawy wulkanu (od tej strony) i powrócenie tą samą trasą powinno już dostarczyć fajnych doznań.

Zapewniam, że stok od strony kolejki absolutnie nie daje takich widoków, Kamil zawodowiec to potwierdzi, bo zna ten odcinek jak własną kieszeń (z pamięci nie ucieka jak się coś osobiście przerabia).

I pozornie 2-godzinny spacer wcale nie skazuje na te same widoki, bo każda zmiana odniesienia powoduje, że krajobraz wciąż przynosi nowe doznania wzrokowe.
Celowo bombarduję Was tym samym miejscem, ale po wulkanie nie będzie tak wielu powtórzeń ujęć.

Dreptamy dalej.

Obrazek

Obrazek


Obrazek

Z pozoru droga prowadząca donikąd.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Przestrzenie mogą rodzić uczucie zagubienia i samotności.

Obrazek

A to "panoramiczna samotność".

Obrazek

A ja chcę zrobić jeszcze jedno zdjęcie kosmicznego... kretowiska.

Obrazek

A to... żeby poszerzyć widokowy horyzont.

Obrazek

To przez zdjęcia opóźniam tempo powrotu.

Obrazek

Robi się nieziemska atmosfera.

Obrazek

Ponownie spotykam... obcych (i jak tu nie wierzyć, że ufo-ludki są zielone), którzy najwyraźniej zdążają do jakiegoś portalu.

Obrazek

I tradycyjnie jak to zieloni, tak jak szybko się pojawiają, tak też... szybko znikają.

Obrazek

Zielone ludki u podnóża wulkanu obserwowały z dołu (tym razem :wink: ) to, co też obserwowało ich z dołu (stale :wink: ).

Mam na myśli kompleks astronomiczny.
Nie wiem na czym polega kompleks astronomiczny (jako przypadłość :wink: ), ale zdjęciowo i architektonicznie wygląda tak.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Albo ufo-ludki tak oddziałowują na mnie, że tak postrzegam kolory, albo faktycznie ich aura wpływa na krajobraz, a on faktycznie jest tutaj nieziemski.

Obrazek

Oglądając relacje wielu osób z Pagu (odnośnie pewnych fragmentów wyspy), zapewne księżycowe klimaty i podobne odczucia towarzyszyły ich autorom: Maslinka :) , Roxi :) , Longtom :) , Rysio :) , ale też wiele, wiele innych osób, których przy okazji Pozdrawiam :) opisując swoje wspomnienia być może podobne w odbiorze kosmicznych skojarzeń, co do krajobrazu.

Ostatnie odcinki trasy i dojdziemy do parkingu.

Przydałoby się bardziej panoramicznie, aby pokazać okolicę przy parkingu rozpoczynającym trasę nr 7.

Obrazek

I z lekkim przesunięciem.
Na lewo prowadzi droga do La Orotavy i na La Lagunę, na prawo około 2 km parking i stacja Teleforico del Teide i też droga prowadząca do Vilaflor.

Obrazek

To już fragment wzgórz po drugiej stronie drogi, ale tam nie zmierzamy.

Obrazek

Rzucić chociaż spojrzenie w tamtą stronę... jest jednak znacznie łatwiej.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Podążamy wzdłuż drogi, a płaski teren pokazuje, że tutaj po opadach ziemia gromadzi więcej wody i warunki do rozwoju roślin są jednak lepsze.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A więc jesteśmy na samym dole, u podstawy wulkanu.

No tak, tutaj już kiedyś byliśmy.

Nawet tytuł relacji zrobił sie jakiś taki proroczy (wtedy za pierwszym pobytem, to były dwa podejścia, ale nie przeczuwałem, że to może chodzić o ilość całej statystyki.

Taki komentarz z pozycji czasu jest teraz zasadny, więc czasem przeplatanie pewnych zdjęć (bez chronologii) jest również na miejscu.

I kto by się spodziewał, że moja córcia Ania będzie miała też okazję zmierzyć się z wulkanem.
Niestety wulkan odmówił nam wstępu, być może chciał też jak kiedyś mi i Marzence, powiedzieć:
Nie za pierwszym razem, nie za pierwszym.

Tak więc razem rzuciliśmy spojrzenie w jego kierunku.
Oby kiedyś był ponownie łaskawy.

Tym razem nie był łaskawy dla kogoś, kto był już tak blisko (ale to już pokazałem wcześniej).

Obrazek

Córcia też była niepocieszona, ale też zaskoczona jak szybko z plaż z zielonymi palmami przeskoczyliśmy w zgoła odmienny krajobraz.

Obrazek

Mogliśmy co najwyżej z wielkiej odległości popatrzeć na nie sprzyjające warunki na szczycie wulkanu.
Mimo zezwoleń, które posiadaliśmy... wejście było wstrzymane.

Surowe klimaty, ale z niepodważalnym urokiem.

Obrazek

Pozowanie indywidualne (z wulkanem w tle).

Obrazek

Obrazek

A teraz grupowe z tytułem: Tu pustynia, a tam śnieg.

Obrazek

Zbocze wulkanu z widocznym schroniskiem Refugio.
Ci którzy wybrali się tam na nocleg, zapewne też będą rozczarowani, że dzisiejsze lepsze warunki są niestety znacznie poniżej ich poziomu.

Obrazek

Okrywa chmur kładzie dywan po całym wulkanie, od zboczy po sam wierzchołek.

Obrazek

I w zbliżeniu.

Obrazek

W relacji Kamila pokazałem pewne zdjęcie (bardziej żeby przerazić go za odwagę samotnej wędrówki, aczkolwiek Kamil ma w sobie znacznie więcej odwagi w tym co dokonuje, więc ciężko go przestraszyć).

To zdjęcie jest szokujące.

Spotkanie z tym psiakiem bardziej nas przeraziło stanem, w jakim ten biedny pies borykał się na tym pustkowiu.

Obrazek

Tego samotnego psa spotkaliśmy pod wulkanem.
Zostawiliśmy mu jedzenie i wodę.
Cały czas nurtowało nas (nawet po powrocie czy biedaczysko polując na jaszczurki i pijąc wodę z sobie znanych miejsc (kosztem przemieszczania sie po wielkim obszarze) jest w stanie przeżyć i być może celowo omija ludzkie osady.

Jego kondycja nie rokowała na długi żywot, ale pewne zdarzenie ...
... powiązane z moim kolejnym powrotem na Teneryfę.

Prawie rok później.
Pod wulkanem były bardziej zimowe warunki niż się spodziewaliśmy.

Obrazek

Niesamowite :!: w bliskim sąsiedztwie miejsca, gdzie go spotkaliśmy po raz pierwszy w drodze na wulkan przebiegł mi przed autem pies, ale pozwolił zrobić sobie tylko jedno zdjęcie.

Obrazek

Teraz panowała tutaj zima, więc nie zdziwiłem się, że wciąż wychudzony, ale jednak z zimową sierścią wciąż żyje i poluje na swoim terytorium.
Jakoś mi łatwiej po tamtym pierwszym spotkaniu i wierzę, że to jednak wciąż ten sam piesek (nie chcę dopuścić innej wersji).

Jeśli to był tylko zwykły przypadek, to dla mnie jest to znak podziękowania i że chciał się nam pokazać.

Nie wiem jak to wyrazić, ale teraz coraz bardziej łączę to ze zdjęciem wielkiego skalnego psa broniącego Teide.
Już wtedy strzegł tego miejsca, u jego podnóża.

Obrazek

Być może stworzyła się z tego jakaś symbolika miejsca, jeszcze nikomu nieznana, więc chyba dobrze, że chciałem Wam o tym powiedzieć.
Może Wam też przytrafi się coś niesamowitego na tej wyspie i będziecie tam chętnie powracać, nawet jeśli będą to tylko wspomnienia z jednej podróży.

Jeśli to on pilnuje tego miejsca, to teraz rozumiem dlaczego spotkałem kolejnego w wielkim wąwozie.

Spotkałem tam też... chyba lepiej to pokazać, bo w... słonia na słowo, to mi nie uwierzycie.


Pozdrawiam.
Piotr.
Ostatnio edytowano 19.09.2011 18:01 przez nomad, łącznie edytowano 2 razy
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Hiszpania - España

cron
Teneryfa 2010-dwukrotnie pokonani przez Teide. - strona 18
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2025 Wszystkie prawa zastrzeżone