Zabawne, że parę osób z forum nawet nie wie o tym, jak nieświadomie (z ich strony) jest związanych z pewnymi miejscami na Teneryfie (lub prawdopodobieństwem przypisania ich do pewnych miejsc i zdarzeń (ale o tym sukcesywnie).
Przyznaję, ciekawe miejsce, można trafić na wielkie niespodzianki.
Na wstępie mała wzmianka, żeby rozwiać pojawiające się wątpliwości.
Od tego momentu (aczkolwiek do tej pory też tak było) wszystkie przedstawione zdjęcia pochodzą z Teneryfy, bez żadnych fotomontaży, przeróbek itp.
Nie jest tutaj istotny układ dat, jeśli zdjęcia łączą prawdziwe miejsca.
Pewne zagadki, które być może Was zaskoczą zostaną wyjaśnione wcześniej czy później.
Powiedzmy, że mogłoby tak być.
Tego dnia pod szczyt wulkanu dotarły tylko dwa samochody.
Miejsca było pod dostatkiem, lecz tylko jeden zaparkował... prawidłowo.
Ten drugi zaparkował... inaczej.
Do trzech razy sztuka... to powiedzenie nabrało wtedy znaczenia.
Chyba, że chodziło o te trzy... koła.
Jednak pewien kolejny niepokojący znak pojawił się znacznie wcześniej.
Kilka tysięcy kilometrów od tego niedostępnego miejsca.
Wyobraźcie sobie moje emocje, które towarzyszyły mi przy pierwszym wyjeździe na Teneryfę i ten towarzyszący niedosyt niezrealizowanego planu.
A teraz zestawcie to z podjęciem drugiej próby i uczuciem, które towarzyszy ci na lotnisku, gdy przed startem dowiadujesz się o tym, że lot jest... odwołany.
A marzenia przebycia tej drogi sprowadzą się tylko do pocałowania... płyty lotniska.
Z powodu... wulkanu.
Islandzkiego wulkanu Grimsvotn
I zimny komunikat: bez żadnych rokowań na wznowienie lotów przez najbliższe dni.
A więc islandzki ''kuzynek'' macza palce w tej zmowie.
A może tak zdobyć ten szczyt troszkę inaczej, jeżeli zasady fair play zostały już złamane.
I tu z pomocą przyszedł
Anakin (pozdrawiam serdecznie
) od którego postanowiłem "użyczyć" chwilowo Rambo (to
Anakin ma prawa autorskie, ale w związku z zaistniałą chronologią pewnych wydarzeń, dlaczego nie połączyć tego w pewien historyczny związek.)
Rambo zdobywa wszystko, bez pozwoleń, w dodatku nie przebiera w środkach.
Zapewne znajdzie jakiś pomysł na zdobycie Teide.
Wsparcie od Rambo otrzymałem na miejscu.
Udostępnił swoją tajną zbrojownię.
Przedstawił szeroki wachlarz, jednak z tym... trochę przesadził.
To, co stało na podjeździe jego domu pozwalało jedynie na rodzinne weekendowe wypady poza miasto, ewentualnie na sprawne poruszanie się w korkach w drodze na zakupy do pobliskiego hipermarketu.
Czy to pozwoli mi znaleźć się na wysokości 3718m?
Rozejrzałem się po arsenale.
Nooo
... nieźle.
...może jednak przydałby się większy kaliber.
Tutaj zinterpretował to również zbyt hojnie.
To trochę za ciężki sprzęt, potrzebowałem czegoś bardziej poręcznego... do plecaka.
Do plecaka stanowczo polecił mi to...
Obiecał mi wsparcie jego kumpla, Rambo miał zaplanowaną misję w Chorwacji, pamiętacie Sukosan
(
Anakin przedstawił wam miejsce jego działań operacyjnych).
Dał nam dobrą radę, abyśmy dla powodzenia misji wtopili się w lokalną społeczność.
Zapomniał dodać... nierozpoznawalnie.