Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Teneryfa 2010-dwukrotnie pokonani przez Teide.

Nazwa kraju Hiszpania wywodzi się od słowa Ispania, które oznacza Ziemię Królików. Język hiszpański wymieniany jest w pierwszej piątce najczęściej używanych języków na świecie. Najdłuższą rzeką Hiszpanii jest rzeka Ebro, licząca sobie 930 kilometrów. Hiszpanie to naród uwielbiający grę na loterii. Zdrapki można kupić na rogu każdej ulicy.
nomad
Cromaniak
Posty: 656
Dołączył(a): 06.10.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) nomad » 29.04.2010 00:18

Franz napisał(a):...

Generalnie, idea zwierząt trzymanych w zamknięciu (nawet sporym obszarowo) działa na mnie odstręczająco. Co jednak muszę przyznać, chyląc nisko głowę - masz świetne zdjęcia zarówno tych bliskich nam pokrewieństwem, jak i przeuroczych kociaków. :) O znakomitych zdjęciach z drugiego podejścia pod Teide nie będę się wypowiadał - pewnie nigdy podobnych nie uda mi się zrobić.

Znasz może piosenkę Georges Brassens'a "Le gorille"? Jest również śpiewana po polsku przez Zespół Reprezentacyjny i znana czasem pod tytułem "Strzeż się gory-y-y-y-la"? ;)

Pozdrawiam,
Wojtek


Witaj Wojtek.

Tak jak Ty, większość bardziej wolałaby pochwalić mnie za zdjęcia zrobione zwierzętom w ich naturalnym środowisku (które niestety też najwyraźniej się kurczy).

Co do zdjęć z drugiego podejścia, to tylko przypadek uczestniczenia w pokazie sił natury, która wyjątkowo pokazała jedno z wielu oblicz.

Zapewniam Ciebie Wojtek, że przy Twojej częstotliwości podróżowania, jeszcze kiedyś zaskoczysz nas podobnym pokazem (oczywiście też życzę Ci tego samego efektu końcowego-przetrwania :) ).

Tym bardziej, że w większości zmagasz się z terenami (wszyscy wiedzą, że chodzi mi o góry), gdzie częste zmiany stanów pogody, to dla Ciebie codzienność.

I wreszcie odpowiedź :wink: na istotę Twojego pytania :).
Nie znałem tej grupy, ale oczywiście posłuchałem tego kawałka (razem z Marzenką) i po tym tekście sam będę unikał tych miejsc :wink: :lol:.

Pozdrawiam i muszę przyznać, że potrafisz nieźle ostrzec takim utworem :lol:.




A teraz chwilka dla Lidii.
Witaj Lidia K już bez cytowania, ale posty tak blisko sąsiadują, że każdy ogarnie pytania i odpowiedzi.

Właśnie sprawdziłem internetową stronę wrocławskiego zoo i masz rację.
"... W drugiej połowie lat siedemdziesiątych kolekcja zwierząt wrocławskiego zoo zaliczana była do największych na świecie."

Chyba też każde zoo jest inne pod wieloma względami i trzeba by porównywać je w tych samych kategoriach (porównawczych).

Co do surykatek, to właśnie ich w Loro Park nie widziałem, bo właśnie pochowały się w swoich norkach (te przynajmniej miały wybór unikania ludzi).
Co do pingwinów, to też masz rację, one bardziej bazują (w Loro Park) na oprawie technicznej sztucznego środowiska.

Przypuszczam jednak, że agregaty i zdublowane zabezpieczenia przewidują takie zagrożenia (co bezspornie i tak jest związane z większym ryzykiem).

Co do przekazu wzrokowego, to też jest to czasem jedna z form pokazywania dominacji i uległości.
W przypadku psów, stojących na przeciw siebie i warczących, przerwanie kontaktu wzrokowego (fakt, nie zawsze) i odwrócenie głowy (co wbrew naszej logice jest odsłonięciem ''gardy'' szyi) nie powoduje dalszej agresji.

Te znaki wzrokowe (i nie tylko) czasem lepiej komunikują zwierzęta niż ludzi.

Przepraszam, uciekłem od Twoich pytań dotyczących naszego pobytu w parku.
Spędziliśmy tam przeszło 7-8 godzin (od samego otwarcia).
I znowu nie wiem na ile, to będzie miarodajne, zwłaszcza gdy pobyt nasz był w lutym.
Nie odczuliśmy tłoku, fakt, w godzinach przedpołudniowych było mniej ludzi.

Wszystkie miejsca odwiedziliśmy (nie wszystkie uwieczniłem zdjęciami) i w tych bardziej obleganych też jest jest czas na przyglądanie się i zdjęcia.
Program częstych pokazów papug, uchatek, delfinów i orek chyba dodatkowo wpływa na ciągły ruch zwiedzających i możliwość dowolnego wyboru miejsc, które nas interesują.

Na pewno to był fajny dzień, przede wszystkim inny od dotychczasowych (o innym wymiarze atrakcji).

Wybór takich miejsc (nawet na zwiedznie za granicą) każdy podejmuje indywdualnie, więc tu każdy zadecyduje sam czy warto i czy jest to zgodne z jego przekonaniami.

Pozdrawiam Lidia i dziękuję za wszelkie opinie :).




Ciągniemy wspólny temat, więc i zapewne maslinka nie obrazi się, że nie cytuję wybiórczo :) i pozostawię ją też w doborowym towarzystwie.

Na stronie (internetowej) wrocławskiego zoo znalazłem w jednej z "ramek" informacyjnych pt. "o ogrodzie" i w rozwinięciu jej kolejnej treści pytanie "Po co komu zoo?" - każdy może sobie (po przeczytaniu) odpowiedzieć i skonfrontować swoje poglądy na ten temat.

Maslinka (i tu ten sam dylemat czy zmieniać nick brzmiący w oryginale z małej litery, gdy szacunek jest duży :)).

W jakiś sposób jestem nagradzany przez Was wszystkich.
I każdy kolejny miły głos przyjmuję jak moją nobilitację.
Dziękuję maslinka :D bedzie jeszcze Siam Park, tam będzie też kolorowo, chociaż to było ostatnie miejsce bardziej dla ciała niż dla duchowego ukojenia.

Z drugiej strony luźniejszy dzień też nam się należał.
A sama podróż na Teneryfę nie zapowiadała aż tyle różnorodnych wspomnień.

Jak przybliży to kiedyś kogokolwiek do jego własnych wspomnień z tych samych i nowych miejsc, to kolejny cel mojej relacji też będzie spełniony.

Ja też chciałbym kiedyś dotrzeć (przynajmniej do części) do miejsc, które opisujecie, a w których nie byłem.

Jeśli relacje niosą taką wartość, że motywują i wywołują pragnienia, to jest to dobre przesłanie.
I wszystkim należą się słowa uznania.

:D Pozdrawiam jeszcze raz wszystkich razem i z osobna.
nomad
Cromaniak
Posty: 656
Dołączył(a): 06.10.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) nomad » 03.05.2010 11:44

Dla wszystkich, którzy opuszczą Loro Park wcześniej i będą chcieli wolny czas spędzić w centrum Puerto de la Cruz, to jedna podpowiedź.

Z przed kas biletowych kursuje darmowa turystyczna ciuchcia (bardziej traktorek + kilka wagoników) na trasie Loro Park- centrum (a tam zaledwie kroczek do nabrzeża i kompleksu morskich basenów Lago Martianez.

To wersja dla tych, którzy chcą się dostać tam szybciej, a wrócić np. spacerkiem wzdłuż miejskiego nabrzeża, plaży San Telmo i bliższej Loro Park- plaży Jardin (z widokiem na wciąż dominujący szczyt wulkanu Teide).

Parę fotek z tego powrotnego spacerku promenadą (wzdłuż Lago Martianez) poniżej.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Nabrzeże portowe wciąż gotowe do odparcia ataku od strony morza.

Obrazek

Obrazek

Dokąd Panienko?

Obrazek

Dla tych, którzy omineli plantacje bananowców, okazja podpatrzeć jak wyglądają "miejskie" banany :wink:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

:)
Kevlar
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2125
Dołączył(a): 30.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kevlar » 03.05.2010 13:39

Uuuuu, a dlaczego ja ominąłem taki spacer?
Muszę wrócić do poprawki.
Świetne fotki!!!
nomad
Cromaniak
Posty: 656
Dołączył(a): 06.10.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) nomad » 03.05.2010 14:44

Czas na przedstawienie paru zdjęć z Siam Park.

Niewątpliwie specjalistką od parków rozrywki jest Muliness- jej relacja z Disneyland-Paris zachęciła zapewne wiele osób i rodzin jak spędzić czas z swoimi pociechami.
Muliness pozdrawiam Ciebie :papa:.

Ja tylko zdjęciami przedstawię ten wodny park rozrywki.
Po aktywnym zwiedzaniu wyspy taki stacjonarny dzień jak najbardziej godny polecenia dla każdego.

W swej oprawie też przenosi w inny świat i bawią się tam wszyscy bez względu na wiek.
A tak na marginesie pewnego spostrzeżenia, co do parków rozrywki (wszelakich).
Zauważyłem, że częściej największą radochę mają tam właśnie ci dorośli.

Czyżby to nadrabianie tęsknoty do utraconego dzieciństwa?
I chęć przeniesienia się w takim wymiarze poprzez zabawę do chwil, które nie powrócą, ale w pamięci wciąż tkwią.

W tych miejscach można bez krępacji oddać się właśnie takim nie skrywanym emocjom radości i entuzjazmowi zabawy.

Mały słowny wstęp do tego miejsca i tylko zdjęcia (jeśli ujęcia się powtarzają ze względu na różne kadrowanie tych samych miejsc, to wybaczcie).

Budowę parku rozpoczęto w 2004 r. kosztem 52 mln euro, początkowo miał być otwarty w maju 2007 roku, jednak finalne otwarcie nastąpiło 17 września 2008 roku.

Siam Park jest utrzymany w klimacie Tajlandii, w tym kompozycje jak: budynki parku i restauracje.
W parku jest 25 budynków jest to największy zbiór w tajskim stylu budynków poza Tajlandią.

Projektant, Christoph Kießling, otrzymał pozwolenie od tajskiej rodziny królewskiej, ale dla poszanowania jej, pragnie on nie kopiować królewskich pałaców, świątyń, czy posągów Buddy.

Park posiada 5 rekordów świata:

Postać największego na świecie smoka .
Różnicę wysokości poziomów sztucznej rzeki (do 8 metrów).
Największych sztucznych fal na świecie (około 3 m).
Różnorodność zjeżdżalni.
Budynek tajski największy poza Azją.

Budynek parku od strony wejścia.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Tylko temu zdjęciu nadam tytuł "Szczyty i wierzchołki".

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Świątynia? Nie, to siłownia tworząca sztuczne fale.
Co 45 minut uderzeniem gongu zachęca się plażowiczów do wejścia do wody i poserfowania (nawet bez deski) na własnym brzuszku :wink:.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Tu widać proporcje wielkości smoka i przechodzących ludzi.

Obrazek

Obrazek

Fragment pontonowej (spływ pontonem w 4 osoby) trasy, gdzie wpada się do wielkiego leja i po odśrodkowej "wirówce" podąża się dalej.

Obrazek

Pontony do zjazdu są transportowane do góry specjalnymi podajnikami, tak więc wszystko przebiega szybko i sprawnie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zjazd rozpoczyna się z tego miejsca...

Obrazek

... jeżeli odwaga pozwala na otwarcie oczu zaraz po starcie

Obrazek

to można podziwiać w międzyczasie panoramę miasta i parku :wink:

Obrazek

w połowie drogi (zjazdu) znajduje się basen, w którym pływają... 8O rekiny...

Obrazek

Obrazek

... i patrolują akwen oczekując na rozszczelnienie szklanej rury, którą przez środek tego basenu prześlizgują się :wink: ''ryzykanci''

Obrazek

Obrazek

Obrazek

... a ich podróż (baaaardzo szyyyyybka 8O ) kończy się w tym basenie.

Obrazek

To już sąsiedni basen kolejnej zjeżdżalni.

Obrazek

Wokół pełno zieleni

Obrazek

a jednak z tak wielkiej oddali i tak przebija się wśród niej tak dobrze nam znany...

Obrazek

zieleń przyciąga uwagę :wink:

Obrazek

... i kolor wody też :wink:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Nawet słonik ma dość tego upału :)

Obrazek

A jest tu ich więcej.

Obrazek

Obrazek

A ten ukrył się tutaj.

Obrazek

Obrazek

Jedynymi prawdziwymi zwierzątkami były uchatki w swoim basenie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Czekały grzecznie na swój obiad.

Obrazek

Choć czasem ktoś podwędził komuś porcję.

"Gdzie jest moja ryba :?: :!: "

Obrazek

No to teraz można się poopalać.

Obrazek

Co i my również w tym miejscu uskutecznialiśmy :wink: :) :D

Obrazek

Obrazek

Jak widzicie oprawa tego miejsca pozwoliła nam totalnie zapomnieć o realnym świecie i nieuchronnej czekającej nas rzeczywistości opuszczenia tej wyspy, po zaledwie 7 dniowym pobycie.

Kolejny wspaniały dzień, lecz inny od pozostałych.
Każde miały swój urok i ciężko będzie rozstawać się z wszystkim, co pozostawiło tak wiele wspomnień.

Pozdrawiam.
Ostatnio edytowano 07.05.2010 18:16 przez nomad, łącznie edytowano 1 raz
Ewa 40
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 312
Dołączył(a): 10.10.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Ewa 40 » 03.05.2010 15:18

Miło sobie pooglądać takie ciepłe widoczki w tak deszczowy dzień. :)
Co do tej stromej zjeżdżalni,to nikt by mnie siłą nie zaciągnął -brrr.....
W Holandii,w parku"Efteling"zostałam namówiona na wejście na tzw.bujaną łódkę.........straszne,co przeżyłam. :? nigdy więcej.
nomad-widziałam niejednego bananowca na własne oczy,ale Twój wspaniały okaz-piękne drzewo :)
nomad
Cromaniak
Posty: 656
Dołączył(a): 06.10.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) nomad » 03.05.2010 15:25

Kevlar napisał(a):Uuuuu, a dlaczego ja ominąłem taki spacer?
Muszę wrócić do poprawki.
Świetne fotki!!!


Witaj Kevlar.

Dzięki.

Jak zasmakowałeś Teneryfy i wiele wspomnień tam Cię ciągnie, to na pewno tam powrócisz.
Nie przejmuj się i pamiętaj, że taki krótki pobyt (jak nasz) i jednorazowa wizyta nie zawsze pozwala odkryć wszystkie ciekawe miejsca.

Dlatego też czekam na relacje innych, gdzie będę mógł nacieszyć się i oczami innych odkryć nowe zakątki.

To samo tyczy się Chorwacji, ale w przypadku niej, to skupiam się bardziej na czytaniu (a nie komentowaniu relacji), a to z tego względu, że do tej pory ograniczyłem się tylko do Istrii (w kontekście regionu, gdzie
spędzałem wrześniowe urlopy w Vrsarze).

Co w tym względzie powoduje, że bardziej się przysłuchuję niż wypowiadam.

Niemniej jednak wiele osób ''relacyjnie" zabrało mnie do wielu wspaniałych miejsc całej Chorwacji.
I kiedyś ich wspomnienia przełożą się na moje, aczkolwiek bogactwo zakątków jest niesamowite i też będzie towarzyszył mi dylemat, który region (już nowy), która wyspa.

Na snorkeling Chorwacja zawsze będzie przyciągała każdym zakątkiem.
O pozostałym bogactwie nie wspomnę, wiadomo jest tego wiele i pod wszelkie płaszczyzny pasjonackie.


Trzymaj się Kevlar.

Pozdrawiam też Wszystkich pozostałych.
nomad
Cromaniak
Posty: 656
Dołączył(a): 06.10.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) nomad » 03.05.2010 16:03

Ewa 40 napisał(a):Miło sobie pooglądać takie ciepłe widoczki w tak deszczowy dzień. :)
Co do tej stromej zjeżdżalni,to nikt by mnie siłą nie zaciągnął -brrr.....
W Holandii,w parku"Efteling"zostałam namówiona na wejście na tzw.bujaną łódkę.........straszne,co przeżyłam. :? nigdy więcej.
nomad-widziałam niejednego bananowca na własne oczy,ale Twój wspaniały okaz-piękne drzewo :)


Witaj Ewa 40 :).

Tower of Power i 28 m w dół nie działa kojąco :wink:.
Nie myśl, że jestem kamikadze, ja też pękałem.
Strach czasem przyciąga i podniosłem sobie adrenalinkę jeszcze parę razy w tym dniu.

Co do Twojej historii z Holandii, to właśnie na takiej bujanej gondoli-łódce moja Marzenka pokazała, że nie podlega stanom radości na takich urządzeniach.

Konieczne było zatrzymanie (już wprawionej w ruch) przez obsługę i pozostałe atrakcje i rollercoastery podziwiała naziemnie.

Dla każdego czasem ten pierwszy chrzest pokazuje (lub umacnia) lęki wysokości i problemy z błędnikiem.

Chociaż ludzie właśnie w tym też odnajdują zabawę, bazując właśnie na rodzących się emocjach i wzajemnym przeplataniu strachu, niepewności z radością pewnego stąpania po ziemi (po wszystkim).

Pozdrawiam :).
nomad
Cromaniak
Posty: 656
Dołączył(a): 06.10.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) nomad » 29.05.2010 23:53

Na wstępie relacji podałem prognozowany plan tygodniowego pobytu.
Spodziewacie się więc nieuchronnego końca i jest to faktycznie szansa na przedstawienie kilku ostatnich zdjęć.

Zabrzmi to może szokująco, ale najmniej mamy zdjęć z miejsca naszego pobytu w Costa Adeje, które stało się właściwie miejscem noclegu i zakwaterowania.

Pobyt 7 dniowy w każdym ciekawym miejscu, w takim wypadku przeradza się zawsze w kompromis wyboru odwiedzanych miejsc i czasem właśnie serce pobytu zostaje ostatecznie najbardziej pominięte.

I może jeszcze jedno pożegnalne zdjęcie wciąż nam towarzyszącego do końca (widok z naszego tarasu balkonowego) Pico del Teide.

Obrazek

Jednak żeby chociaż symbolicznie pokazać plaże z Costa Adeje i jeszcze jedną z jej pobliża zamieszczę poniższe zdjęcia.

Plaja de la Tejita (nie w samym Adeje, ale w bliskim pobliżu lotniska Reina Sofia) bez palm, ale jest wyjątkowa ze względu na sąsiadujące czerwone wzgórze Pico Roja (tutaj w tym kadrze tego nie widać, ale miejsce ciekawe znane jako czerwona plaża).

Obrazek

A teraz czas już na klimaty samego Costa Adeje i Playa La Pinta - Torviscas.

Obrazek

Obrazek

Port jachtowy Puerto Colon.

Obrazek

Tak było powyżej to zdjęcie, ale to piękno sąsiedztwa morza i gór, więc wybaczcie powtórkę. :)

Obrazek

Obrazek

Sąsiadująca plaża Playa de Fanabe

Obrazek

Obrazek

Wygląda jak dym pożaru nad miastem, ale to tylko chmurki.

Obrazek

Obrazek

I chyba najwłaściwsze zdjęcie na zakończenie.

Obrazek


Rok 2010 miał w założeniu planów i marzeń zapoczątkować wyjątkowy, niezapomniany rok (jeśli jest też w nim lekka magia liczby).

Własna ocena dobrego jego początku niestety zbiega się z przeciwstawną rzeczywistością i wszystkim znanym nam wydarzeniom ostatnich dni.
Z tych też względów pojawiały się wielodniowe przerwy w mojej relacji (u innych również, co dostrzegłem).

Zresztą wszystkim tu obecnym życzyłbym zupełnie innej oprawy (do dzielenia się wspomnieniami).
Przede wszystkim brakiem złych wydarzeń światowych i naszych krajowych tragedii, o tak wielkiej skali.

Wszystkim tym, którzy dopiero będą rozpoczynać rok własnym wypoczynkiem i przyszłymi wspomnieniami (relacjami) życzę udanego wypoczynku, słonecznej pogody, radości z pobytu, wspaniałych, nowych odkrytych przez siebie miejsc (nawet jeśli, ktoś już tam był lub o nich pisał).

Żeby czyjaś radość nie graniczyła w tym samym czasie z smutkiem i dramatem innych, a przstrzeń czasu i miejsca nie ukrywała tego niewidoczną zasłoną.

W tym roku niestety mój wypoczynek w tych samych ramach czasowych był rozdzielony kurtyną zupełnie skrajnych emocji po jej drugiej stronie.

Niestety nie mamy czasem wpływu i wyboru dla wszystkiego co nas otacza.

A więc jeśli był początek relacji, to niestety też w końcu musi nadejść moment jej zakończenia.

Dzisiaj, to ja dziękuję wszystkim obecnym, gościom bezimiennym (czyt. nie wymienionnym z nicka lub imienia).
Czasem macie wpływ (czasem nawet nie wiedząc o tym) w motywacjach na podróże innych.

Zachęcacie (każdy na swój sposób - i to dobrze) do odwiedzania miejsc, które czasem zostaną osobiście odkrywane, a czasem pozostaną tylko czytelniczymi podróżami, których osobiście nie zrealizujemy.

Też czasem ubolewam nad tym, mierząc własne możliwości nad pragnienia, ale doświadczam też zadowolenia, że wkraczam (czytając relacje) czasem w świat fajnie i ciekawie przedstawiony, znacznie lepiej niż suche przewodnikowe fakty czy też internetowe zimne informacje.

Każda cząstka motywacji, którą otrzymałem była Waszym podziękowaniem za decyzję o napisaniu własnych wspomnień, a nawet chęć dorównania innym (w pozytywnym sensie) chociażby w odrobinie wszelakich talentów, które spotykam na cro-forum (na niwie fotografii, humoru, serdeczności).

Różnorodność charakterów może tworzyć oczywiście rozbieżności w odbiorze i ocenie nawet poczucia humoru.

Mam nadzieję, że nikt żadnym moim postem nie poczuł się urażony (nigdy nie mam takiego zamiaru, aczkolwiek czasem lepiej ugryść się wcześniej w język).

Jeśli osobiście nie pozostawiam własnych komentarzy goszcząc w cudzych relacjach, to jeśli mogę to wyrazić teraz (dla wszystkich) we wszystkich odnajduję podstawową wartość, że relacja nie jest rywalizacją, że nie jest chwaleniem się (jeśli jest oczywiście właściwie postrzegana w odbiorze).

Dostrzegam to i mam szacunek dla wielu osób, którym tego nawet nie powiedziałem (zabawne, że wiele osób czytających te słowa właśnie jest teraz objętych tą deklaracją).

Odnośnie decyzji o napisaniu relacji, to tak wiele wątpliwości chyba towarzyszy większości przy pierwszej relacji i tuż przed nią, a czasem nawet po jej napisaniu.

I to przez też takie elementy relacja mogłaby się nie pojawić (trema czy podołam, braki techniczne-forumowe, łączenie cytatów, wpadki ortograficzne itp.) teraz to sam sobie wstawię ikonkę z rumieńcem. :oops:
Być świadom własnych błędów, to chyba też mała cnota.

Jeszcze raz wielkie dzięki dla wszystkich obecnych i dla tych, którzy kiedyś też tu zawitają (nawet jeśli nie zostawią śladu swoim postem).

W końcu wyłącznie dla samego siebie nie zadałbym sobie tak wielkiego trudu. :wink: :D

Pozdrawiam.
Piotr-nomad.
mariusz-w
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8375
Dołączył(a): 22.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariusz-w » 30.05.2010 00:28

nomad napisał(a):Jeszcze raz wielkie dzięki dla wszystkich obecnych i dla tych, którzy kiedyś też tu zawitają (nawet jeśli nie zostawią śladu swoim postem).



Ślad... :wink:


Pozdrawiam ...

:)
nomad
Cromaniak
Posty: 656
Dołączył(a): 06.10.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) nomad » 30.05.2010 00:52

:) mariusz-w - wiesz, że pewna deklaracja (moja) dotyczy również Ciebie, tak jak również dobrze wiesz, że choć czasem nie skomentuję i udokumentuję swoją obecność, to zaglądam na Twoje relacyjne ścieżki (nie tylko włoskie).

Nie tylko fajnie pokazujesz zabytki, ale potrafisz zgłębiać bogactwo kulinarne krajów, które odwiedzasz (ale to powinienem powiedzieć Ci w Twojej relacji o Istrii :) ).
Tak wszechstronny to nie jestem, ale za zrobienie smaka na owoce morza, to wielki podziw. :D

Pozdrawiam.
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18689
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 30.05.2010 12:42

Wszystko co dobre , ma kiedyś swój koniec . Twoja relacja również :?
A szkoda . . .
Śledziłem ją z wielkim zainteresowaniem i jeszcze większą przyjemnością :D
Pozostało mi podziękować za wspaniałe przedstawienie nam Waszej przygody i spokojnie poczekać na opis następnej , którym ( mam nadzieję ) wkrótce nas obdarujesz 8)

Pozdrawiam serdecznie
Piotr
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 30.05.2010 15:37

Zaczęło się jak u Hitchcocka :wink: potem napięcie rosło :D aż znalazło uspokojenie wśród okolicznej fauny i flory :D Fajno było wygrzać (choć i czasem w bezpiecznej odległości pomoczyć :wink: ) zmęczone naszą zimową aurą oczy :D

pozdrawiam
i do zobaczenia gdzieś na wirtualnych ścieżkach naszej cro.pli
:papa:
nomad
Cromaniak
Posty: 656
Dołączył(a): 06.10.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) nomad » 31.05.2010 18:54

:D :D :D :D :D

To tak jakbym w ostatnich słowach kończących relację, rzucił odezwę do wywołania osób, które miałem na myśli.
I... :) tak się stało.

Droga Tymonko-Magdo i Piotrze nickowy piotrf .
To nie było wywołanie do obowiązkowego końcowego apelu, ale jako stali czytelnicy :D najwyraźniej intuicyjnie zostaliście przywołani (przez siebie). :wink:

To już nie braki techniczne (chociaż wciąż są), ale teraz celowo chciałbym powiązać Wasze osoby do jednego wspólnego postu.

Za bardzo słodzę (tak to ocenicie, ale to trudno, będziecie musieli z tym żyć) :)

Oczywiście żeby pozostali nie poczuli się obrażeni (że ich pomijam), bo każdy czymś się wyróżnia.

Forum to właściwie miejsce na dzielenie się wiadomościami o podróżach, w końcu taka jest istota forum.
Z drugiej strony poza aspektem technicznym, atmosferę i oprawę relacji tworzą ludzie i emocje ich otaczające.
To przekrój charakterów, sympatii i neutralności (też jest dobra).

Wiele można otrzymać z przewodników książkowych, jednak to relacje (te pisane) budują też te relacje międzyludzkie, bogatsze od samych suchych przewodnikowych faktów.

Magdo, Piotrze
Potraficie dzielić powagę, humor, dowcip z poważnym traktowaniem spraw i ludzi kiedy trzeba.

Piotr - masz w sobie zmysł przewidywania :?: :!: (to komentarz do Twojego ostatniego postu i gościsz zawsze tam gdzie się coś dzieje (jak zawsze na własną prośbę) :wink: .
Jeszcze raz wielkie dzięki.

Tymonka napisałaś "...zaczęło się jak u Hitchcocka..." -czasem taka przygoda jest tylko raz, i następne przygody mogą nie być już tak ciekawie przedstawiane (o ile były).

Z drugiej strony wolałbym, aby kolejne (jeśli będą) były pogodne i na wesoło, bo takie jednak najlepiej się czyta i samemu przeżywa.

Pozdrawiam.
Ostatnio edytowano 19.12.2010 23:03 przez nomad, łącznie edytowano 1 raz
Lidia K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3519
Dołączył(a): 09.10.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lidia K » 31.05.2010 20:48

To ja też się dołączę do tych co dziękują za trud włożony w pisanie relacji i rozmowę z nami czytelnikami relacji.

Mrożące krew przygody fajnie opisałeś i zilustrowałeś, świetnie się czytało i oglądało dołączone zdjęcia. A było tu co pooglądać. Najciekawsze dla mnie to jednak z te górskiej części. Tak sobie myślę, że jak już nie będę mogła chodzić po górach to zawsze będę tak baaaaaardzo do nich tęsknić. I wtedy wrócę tu, żeby się pocieszyć widokami.

Pozdrawiam
Lidia :D :D :D :D :D
nomad
Cromaniak
Posty: 656
Dołączył(a): 06.10.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) nomad » 02.06.2010 20:47

Lidio K z całego serca dziękuję Ci za obecność i serdeczność.

Pewne słowa, teraz przez Ciebie wypowiedziane, tym bardziej rozumiem i odbieram słowa uznania z podwójną siłą.
Zrozumiesz to, gdy przeczytasz mój wpis nie w moim wątku, lecz w Waszym kulki53 i Twoim-CzarnoGÓRSKIE lato07, BułGÓRSKIE lato08, NieGÓRSKIE lato09.

Tam zrozumiałem Twoją pasję (a wcale nie zrodzona w dzieciństwie :wink: ) i życzę Ci z całego serca jak najlepszych, dalszych wypraw i super zdrowia i żadnych pechowych urazów nóżek, bo to one niosą Cię na szczyty.
I niech Ci się teraz łezka nie pojawi z nostalgii, bo polubiłem Ciebie i chciałbym, abyś jak na pewnym zdjęciu "Lidia na szczycie pod chmurą" jeszcze wiele razy udowadniała nam, że choć mała to Wielka.

Małgosia dzięki za 5 :D - ja wiem co to znaczy :) , to Wasza skala miejsc... (niech inni też tam trafią, to zrozumieją).
Pamiętaj, że moja relacja, wyczyny przy Twoich osiągnięciach i wszystko co do tej pory przeżyłaś, to... powiem Ci Twoim oznaczeniem szlaków, bo przy Tobie i kulce53 (w ocenie mojej własnej relacji) daję sobie tylko jednego. :evil:

Pozdrawiam Ciebie Małgosiu i Pawła (jeśli mogę uciec na chwilkę od nicków).

Piotr.
Ostatnio edytowano 06.06.2010 19:12 przez nomad, łącznie edytowano 1 raz
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Hiszpania - España

cron
Teneryfa 2010-dwukrotnie pokonani przez Teide. - strona 12
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone