Witam wszystkich, którzy czytają moją małą relację
Czas jechać dalej, bo już za 3 tygodnie będziemy w Cro: o tej porze w Primostenie, a 24 h później u celu - w Mlini
Do tego czasu trzeba skończyć 2011 rok.
Tak więc (ale to okropne
) jedziemy - płyniemy dalej:
Czas wracać, pozostała nam jeszcze podróż stateczkiem. Idziemy na przystań, a tam mimo wczesnego popołudnia - jest ok.14/15 (jesteśmy tu od ok. 10.30), jest spora kolejka oczekujących na powrót do Skradina. Stajemy w kolejce, mocno pilnujemy swojego miejsca, bo nie jesteśmy pewni czy zabierzemy się na pierwszą ratę. Podpływa statek, powoli wchodzą osoby przed nami, zaraz podpływa następny, ale my załapujemy się jeszcze na ten No1.
I jeszcze kilka widoków na kanion rzeki Krka:
Skradin widziany od strony wody:
Już na mecie okazało się, że popołudniu dużo osób kursuje w kierunku PN i statki odpływają jak tylko są pełne, a nie tylko o pełnej godzinie. Fajne rozwiązanie, ale popołudniu musi być tłoczno w parku, jak już rano pusto w nim nie było
Mimo dość wczesnej pory nie pokusiliśmy się na zwiedzenie górnego biegu rzeki
czyli Roskiego Slapu i okolic Visovaca. Plan dojazdu miałam dzięki forum pod ręką, ale kierowca i najmłodszy uczestnik już nie mieli ochoty. Cóż, życie to kompromisy...
I jak zawsze po relacjach z PN Krka pojawia się pytanie: czy warto
Co lepsze: Krka czy Plitwice
i tu zawsze pojawia się dyskusja
Ja powiem tak: nam się podobało. Wycieczka na ok. 2/3 dnia, niezbyt męcząca, a bardzo fajna. W sam raz dla dzieci (wiadomo, że dzieci są różne, ale w większości, raczej szybciej niż wolniej się nudzą i nie przepadają za zwiedzaniem). Spacer spokojny i nie czuje się przesytu widokami. No i istnieje dla chętnych możliwość kąpieli pod wodospadem.
A Plitwice?: ja byłam i mogłam porównać, Pan M i syn nie byli. Plitwice są urocze, widoki powalające, a woda na każdym kroku ma nieziemskie odcienie turkusa i szmaragdu. Widoki zdecydowanie przewyższają te z Krka. Ale spacer jest zdecydowanie bardziej czasochłonny i męczący, podobnie jak możliwość dostania się tam z wybrzeża, dlatego najczęściej jest odwiedzane w drodze do lub z Cro.
Oba parki mają swoje plusy i minusy. Najlepiej udać się do obu i samemu wyrobić sobie zdanie biorąc pod uwagę te aspekty, które w danej chwili są dla nas najważniejsze.
Co mnie rozczarowało w zwiedzaniu od strony Skradina
Ledwo wejdzie się do parku, a cel naszej podróży od razu podany jest na tacy. I to już stoi na honorowym miejscu. Nie ma tego narastającego uczucia: najpierw aperitiff w postaci odgłosów i zapachu, potem przystawka powoli pojawiających się fragmentów Skradinskiego Buka (Buku?), by na końcu zobaczyć i poczuć główne danie.
Tu masz główne danie = wodospad w całej okazałości na przystawkę i danie główne na raz. Dla mnie minus
, ale za to była podróż statkiem i piękny kanion rzeki