U mnie z małymi przerwami pada od samego rana, więc trzeba koniecznie przenieść się w bardziej słoneczny czas i rejon
Wracamy do Sibenika, bo to jeszcze nie koniec wizyty...
Po obejrzeniu katedry i poszukaniu nieznalezionego stateczku, stwierdzamy, że jeszcze jest dość wcześnie. Proponuję, zgodnie z sugestiami z forum (przewodniki wspominają o tym miejscu, ale nie w jakiś zachęcający sposób) i udajemy się po schodach coraz wyżej i wyżej i wyżej...
Spacer mimo cienia lekko męczący, po chwili nie wszyscy uczestnicy spaceru są zachwyceni, cóż zrobić
Kierunek oczywiście
Nie wiem dlaczego, ale w moim przewodniku jest to nazwane twierdzą Sv. Anna
Kupujemy bilety wstępu (20kn/os.) i wchodzimy na twierdzę:
Twierdza została zbudowana 1000 lat temu. Poczatkowo był tu zamek, wielokrotnie później przebudowywany. Dziesiejszy kształt to zasługa oczywiście wszędobyliskich w XV/XVI w. Wenecjan
W twierdzy nic w sumie nie ma. Jeśli ktoś liczył na jakąś wystawę, zrekonstruowane pomieszczenia czy kawkę w ciekawym miejscu, może się lekko rozczarować. Tu się udajemy wyłącznie po doznania wzrokowe. A widoki z twierdzy są niesamowite, zwłaszcza katedra pokazuje się w całej swojej okazałości
Z twierdzy jest wspaniały widok na wysepki "broniące" Sibenik od strony morza
oraz na twierdzę Sv. Ivana, na którą już się nie udaliśmy
Po spacerze po murach, zajrzeniu we wszystkie możliwe zakamarki pada oczywiście pytanie:
kiedy lody? oraz stwierdzenie
jestem zmęczony. Udajemy się na dół, szukamy lodów, które zjadamy,a raczej szybko połykamy, bo są dość płynne, jest duży upał, mimo wieczornej pory oraz dopadł nas głód na lody.
Jeszcze spacerek uliczkami i parkiem i udajemy się do auta. Sibenik pożegnał nas zachodem słońca oraz ...... korkiem przy dworcu autobusowym