Rogoznica bez mariny Frapa nie byłaby Rogoznicą więc jednego popołudnia się tam oczywiście wybraliśmy. Dla nas był to długi spacerek: do ronda ok. 15 min, a stamtąd też kawałek do przejścia jest. To idziemy, mijamy plaże Miline, i dochodzimy do wejścia do mariny:
Jak przeglądam zdjęcia, to z mariny praktycznie żadnych nie mam, ani pomostów, ani części od silnika, i tylko kilka statków.
A w marinie takie cuda kotwiczą:
Chciałoby się spędzić choć raz wakacje na takiej łódce
Zrobiliśmy sobie spacer wzdłuż Frapy, patrząc na spokojnie udających się do toalet starszych Panów w jedwabnych szlafroczkach na wieczorną toaletę - wyglądać trzeba zawsze. Powiem Wam, że widok bezcenny
Spacerujemy, oglądamy plażę z tej strony półwyspu (jakieś takie nie takie, było popołudniu, już był cień, może dlatego taka opinie), ale do końca półwyspu Gradina i kapliczki nie dochodzimy - lekko brak już sił u syna. Bo przecież nie można powoli i leniwie spacerować, trzeba biegać w tą i powrotem, a potem narzekać, że nogi Zawracamy, taki urok posiadania dzieci, cóż zrobić
I widok na ląd od strony mariny:
Przy rondzie w marinie skręcamy w lewo i udajemy się do Smoka, a raczej do jego Oka (Zamajevo Oko to niezwykłe naturalne zjawisko. Woda w jeziorze jest słona, gdyż ma ono połączenie wodne z morzem przez pęknięcia w skałach wapiennych. W jeziorze tym mają miejsce liczne biochemiczne procesy, dlatego uważane jest ono za naturalny bioreaktor):
Szczerze mówiąc, nie podejrzewałam, że uda mi się tu dotrzeć, raczej byłam nastawiona, że ominie mnie to miejsce, a tu takie miłe zaskoczenie. Chwilę postaliśmy, popatrzyliśmy jak śmiałkowie skaczą do wody i czytamy tablicę: