Długa droga do celu cz.4 11.07.2015, niedzielaO 6 rano kolejnego dnia, dzwoni budzik. Tak, wstajemy na budzik. Spaliśmy w sumie z 6 godz., bo godzinkę to się usypialiśmy nawzajem, jakimiś rozmowami i śmiechami. Jak na nasze potrzeby spania i warunki campingowe jesteśmy wyspani. 10 minut jak uda nam się pozbierać i upuszczamy naszą sypialnię przez bagażnik – obok pan sprząta parking, dziwnie się na nas patrzy. To poranna toaleta, bagaże z powrotem do bagażnika (to jest banalnie proste i szybkie w porównaniu do manewru z wieczora) i o 6:30 jedziemy dalej.
Widoczki zdecydowanie wyraźniejsze niż wczoraj, szkoda, że góry już opuściliśmy.
Po godzinie jazdy, zjeżdżamy (zjazd Wenecja, co nas trochę zaskakuje) i płacimy za przyjemność jazdy cywilizowanymi drogami: 17,70 eur
a po chwili jesteśmy na kolejnej autostradzie,
którą jedziemy dosłownie 20 min i już skręcamy
I znowu płacimy, tym razem 2,80 eur. Przez most…
…śpiącymi jeszcze uliczkami…
…dojeżdżamy pod sam kościół św. Justyny (Basilica di Santa Giustina)
Parkujemy przy Justynie, bliżej chyba się już nie da. Jest godz. 8 rano.
Parkujemy na niebieskiej linii, więc trzeba będzie zapłacić
Idziemy nakarmić pobliski parkomat, 2 eur/h. Okazuje się, że nie mamy drobnych, ale na szczęście wspiera nas syn, który ma kieszonkowe od dziadków i resztę z niedawnej zielonej szkoły w Rimini. Karmimy parkomat 4 euro i wracamy do auta, bo przewodnik, aparat itp. Patrzę na kwitek i widzę, że możemy parkować do godz. 10...... w poniedziałek
Dziś jest przecież niedziela
Wracamy pod parkomat, a tam rzeczywiście jest napisane, że w niedzielę nie płaci się na parkowanie. Wycieczki uczą
Czyli czas parkowania nas nie trzyma….
Syn większą część pobytu w IT wypomina nam ten "darmowy" parking
Wchodzimy na wielki eliptyczny plac z wyspą, fontanną i kanałem - Prato della Valle, całkowicie pusty o tej porze. Justyna od frontu prezentuje się tak:
Największy z włoskich placów
w czasach rzymskich był placem teatralnym, w średniowieczu placem targowym, miejscem turniejów oraz zgromadzeń ludowych. Przechadzamy się na kanałem otoczonym z obu stron posągami przedstawiającymi postacie ważne dla Padwy
tak mówił regulamin przy ich budowie, zabraniający również rafiguracji osób żyjących i świętych:
Przechodzimy jedną ćwiartkę, ale Polaków nie znajdujemy. Idziemy dalej…
…do kolejnego z celów