21.07.2015, wtorek – Lago di Garda cz.1Rano dość zgrabnie się zbieramy, przepakowuję walizki na to, co będzie nam w dalszej drodze potrzebne, a co może wylądować w otchłani. Wieczorem jeszcze w recepcji dowiedziałam się, gdzie warto poplażować nad Gardą. Odpowiedź w pięknym języku szekspira: Bardolino. Ale potrzebujemy coś na zachodnim brzegu. Pan tłumaczy jak dojechać, na Google street pokazuje gdzie zaparkować, plażę. Wszystko wiemy
O 9:30 opuszczamy hotel, jest już ciepło, czuć już nadchodzące gorąco. Jeszcze tankujemy foczkę i jedziemy poplażować…
Włoskie rondo przed nami...
Plątamy się jakimiś bocznymi drogami, robimy jakieś śniadaniowe zakupy i już jedziemy przez gardziańskie miasteczka
Po godzinie jazdy jesteśmy u celu
Przejeżdżamy przez miasteczko...
…aby w wypatrzonym miejscu zaparkować. Oczywiście jak to we Włoszech, parking płatny 2 eur/h, ale 7,5 eur za cały dzień.
Parkujemy w cieniu przy samej plaży, przy wypożyczalni kajaków…. Bliżej już chyba się nie da
Szybko wyrzucamy manatki na plażę, KAMIENISTĄ….
… i siup do wody… Zimno
…. Palce drętwieją
….
Lecę po termometr, co to za numery… Ale woda ma 26 stopni.. Chyba Morze Liguryjskie nas rozpuściło….
Woda kryształ i niezmącona jakimś piaskiem…To plażujemy na całego, jakiś smażing, snurkowania, gry w piłkę i totalne lenistwo…
Prawie jak w Cro….
W czasie nawodnego lenistwa przepływają sobie łabędzie, dwa. Fajnie
I popłynęły sobie, ale po pewnym czasie wracają i stwierdzają, że chyba będę dobrą przekąską w południe
…. Zdecydowanie zmniejszyły dzielący nas dystans, na szczęście jeden odpuścił, ale drugi dalej zmierza w moim kierunku
… Kurdę, trzeba się wycofywać jakoś delikatnie acz szybko. A jakoś ratunku ze strony Pana M. nie widzę, bo leży plackiem na ręczniku… Ale udało mi się, uszłam z życiem…
Łabędzie plączą się w okolicy, raz w naszej raz w sąsiedniej zatoczce. Dodatkowo jedna dziewczyna postanawia je pokarmić jakąś bułką, z czego one chętnie korzystają. Ale po pewnym czasie robią się agresywne i mimo, że dziewczę wraca do wodnych zabaw, one ewidentnie ją dalej zaczepiają i próbują złapać za rękę….
Pamiętajcie nad Gardą czyhają straszne potwory, które tylko czekają, jaką kuchnię światową dziś serwują….