kmichal napisał(a):... ale mi "odleciałaś" ...
... ładna ta Twoja Siena ...
...
Siena ładna, ale duomo to odlot….
ruzica napisał(a):piekara114 napisał(a): Czyli przeczytałaś wszystkie strony
Miło mi...
W dwóch ratach, ale tak
końcówkę będę już miała na bieżąco...
Jeszcze troszkę będzie….
20.07.2015, poniedziałek – ku północyOpuszczamy Siene i podążamy ku północy. Mijamy Florencję, opuszczamy Toskanię
przejeżdżamy przez region Reggio-Emilia i jesteśmy w Lombardii. Kierujemy się ku Lago di Garda.
Droga nudna. Słońce przez szyb wręcz praży, a nie grzeje. Za przyjemność jazdy autostradę płacimy 20,10 euro.
W hotelu meldujemy się o coś koło 17, ale dokładnie nie zapisałam. W pokoju klima aż miło chłodzi, okna szczelne, więc ruchu ulicznego nie słychać. Na jedną noc jest ok. Na miejscówkę obraliśmy miasto Brescia. Nie żeby specjalnie nam na tym mieście zależało, ale miało być:
- na południowym brzegu Lago, w kierunku zachodnim
- dobrze położony od Sieny, ale i w kierunku północnym także
- szybko dostać się nad samo Lago.
I tak trafiliśmy na Brescia, która spełniała nasze oczekiwania. Jak się okazuje Brescia to drugie co do wielkości miasto Lombardii i czwarte w północnych Włoszech.
Od wieków kwitnąca gospodarka Bresciii bazuje na produkcji broni, przemyśle ciężkim i wydobyciu metali.Więcej informacji o mieście
tutaj lub
tutaj.No to hotel. Ceny za jedną noc oscylują w okolicach 100 eur, wolnych miejsc też jakoś specjalnie nie ma… Ale znajdujemy 2 hotele w cenie ok.60 eur. Wybraliśmy
Motor hotel. Płatność na miejscu 63,5 eur/noc/3 osobowy pokój . Hotel może jakiś super nie jest, na jedną noc ok. Plusem hotelu jest prywatny parking podziemny (a nie na ulicy). Ten drugi tej opcji nie miał, mimo, że wyglądał po zdjęciach na lepszy.
Ale przecież nie będziemy spędzać całego wieczoru w hotelu. W Brescia co nieco jest do zobaczenia….
Podjeżdżamy w kierunku centrum autem, jest tak gorąco, że nie chce mam się te 2-3 km podchodzić. Parkujemy w uliczce domków jednorodzinnych i pałacyków, oczywiście za free. I idziemy. W Brescia znajdują się zabytki z okresu rzymskiego. Wchodzimy na część starego miasta i błądzimy w uliczkach. Szukamy i szukamy, plan swoje, strzałki swoje, a miasto swoje. Ale nie poddajemy się i trafiamy do poszukiwanego miejsca:
W mieście przetrwał rzymski teatr, pozostałości forum oraz świeckiej bazyliki. Jednak, co najciekawsze, można tam oglądać całkiem dobrze zachowane ruiny Kapitolu z I wieku n.e. oraz jeszcze starszą świątynię późnorepublikańską, znajdującą się poniżej portyku tej pierwszej. Znalezione podczas wykopalisk posąg Jowisza, głowa Minerwy oraz cała seria brązów, wśród których Skrzydlata Wiktoria – symbol rzymskości Brescii, jak również przepiękne freski w stylu pompejańskim, zdobiące dawniej wnętrza świątyni późnorepublikańskiej, wyeksponowano w miejscowym muzeum Santa Giulia. Kapitol
Teren Forum Romanum wpisany jest na listę UNESCO
Nie spędzamy tu dużo czasu, teren jest ogrodzony, a godziny zwiedzania dawno minęły… Powyżej na wzgórzu znajduje się Castello, ale w tej duchocie nawet przez myśli nie przychodzi mi chodzenie po czymś, co nie jest płaskim terenem…
[i[] Cztery główne place Bresci stanowią jej ścisłe centrum[/i].
To udajemy się na Piazza della Loggia (renesansowy niewielki plac),
Przy którym znajduje się Palazzo della Loggia (obecny ratusz).
Po wschodniej stronie placu stoi wieża z dużym zegarem astronomicznym Torre dell’Orologio (z XVI wieku wzorowana na tej znajdującej się w Wenecji) na szczycie której znajduje są dwa miedzi ludziki, które wybijają godziny.
Z placem tym związana jest smutna historia. To tutaj w 1974 r. zamachowcy organizacji Czerwonych Brygad podłożyli bomb. W wyniku zamachu śmierć poniosło kilka osób.W poszukiwaniu lodziarni opuszczamy plac i mamy przed sobą Nową i Starą Katedrę. Zdecydowanie wzrok przyciąga ta stara Concattedrale Invernale di Santa Maria Assunta czyli XI-wieczny romański kościół La Rotonda, która zbudowana została na jeszcze starszych fundamentach.
Lubię takie surowe budowle jak ta Rotundy. Podobno w środku też warta zobaczenia...
Wieża Ludu (Tòr del Pégol, z dzwonem informującym ludność o zagrożeniu), Palazzo Broletto (XII i XIII wieczny ratusz, z balkonu urzędnicy przekazywali mieszkańcom ważne wiadomości) oraz Duomo Nuovo
Kontynuujemy spacer miejskimi uliczkami, gdzie życie toczy się w swoim codziennym rytmem, przez placyki i skwerki i tak trafiamy do niepozornej lodziarni. Lody były super, ale co ważne były zimne, ale nie ciężkie…
Opuszczamy centrum
(i kolejne zabytki, jak się okazało Brescia ma ich trochę), do samochodu i do hotelu.
A rano mamy z okna taki widok...