13.07.2015, poniedziałek, popołudnie, rozwiązanie tytułowej zagadkiTo zjedliśmy obiadek i trzeba się ruszyć. Siedzieć w pokoju, na necie czy nad basenem mogę w domu, a wtedy nie trzeba by jechać 1300 km. A skoro tyle tych km przejechaliśmy to ruszamy.
Oczywiście przez różowy mostek po auto, a potem w kierunku La California. Za oknem widoczki niczego sobie, więc jak jest możliwość Pan M. zatrzymuje się, abym mogła zrobić fotkę. Otwieram drzwi i gorące powietrze bucha jak z rozgrzanego pieca. Syn pyta się
-
po co stoimy?,
-
aby zrobić zdjęcie toskańskiemu widoczkowi. Robię kilka zdjęć
..i wracam do auta. Syn pyta, gdzie te widoczki, mówię: patrz przez okno
-
ale gdzie te teksańskie widoczki?Z Panem M. śmiejemy się na całego
Okazuje się, że syn usłyszał, że idę zrobić zdjęcia teksańskim widoczkom i od tego czasu przez cały pobyt, mówimy:
patrz, jaki piękny teksański widoczekOt cała zagadka z tytułem
Jedziemy dalej.
Nasz pierwszy cel, ten mniej ważny, to odwiedziny w sklepie
Eurospin, aby kupić typowo włoskie produkty na posiłki i przekąski i obowiązkowo wodę do picia i gotowania –
ta z kranu może być pita, ale herbata z niej ma okropny smak i brzydki wapienny osad, chyba jak w większości Włoch. Mamy ze sobą lodówkę samochodową z dużą ilością wkładów, więc śmiało zakupy mogą z nami podróżować, a co ważne picie będzie stale zimne. Najbliżej sklep tej sieci mamy w Marina di Cecina, więc po nastawieniu navi zastanawiamy się, czemu tych kilka km, a ona chce coś 30 minut jechać
I rzeczywiście czas był zdecydowanie większy niż ten wynikający z kilometrów. Trafić do Eurpspina nie było łatwo, dużo ulic było jednokierunkowych i równorzędnych, a Włosi po prostu wjeżdżają na skrzyżowanie jak jest miejsce nie bardzo przejmując się zasadą prawej ręki. Na ronda też wjeżdżają z buta, nie zatrzymując się ani nie zwalniając przed nimi. Zanim uliczkami, po zakupach, udało nam się wyjechać z MdC, Pan M. też już wjeżdżał na ronda z buta – sam stwierdził, że tak jest zdecydowanie łatwiej, trzeba się tylko przestawić na inne myślenie.
A ceny w sklepach? Wcale nie takie złe. Zakupy nie wychodziły drogo, wiele produktów jest w bardzo przyzwoitych cenach biorąc pod uwagę ceny w Polsce tych samych (choćby wyrobi Barilla, które u nas są mocno marżą obarczone):
Pudełko rogalików z czekoladą, 10 szt – 1,89 eur
Salami milano plasterkowane, 150 g – 1,29 eur
Wody mineralne – to już ceny groszowe
Droższe jest na pewno mięso, ale tańsze niż w Cro.
A kolejny etap?
ajdadi napisał(a):mysza73 napisał(a):a dokąd pojedziemy ... może Siena
...Volterra...
rysiek_r74 napisał(a):Czyżby Pisa?
Jedna z odpowiedzi jest dobra i to osoby, która wie, że plaża w MdB jest fajna
Aby przeskoczyć do kolejnego odcinka i pominąć niepotrzebne dywagacje – klik.