Tęcze Korčuli i kominy Lastova

mysza73 napisał(a):Uwierzysz, że ja w tym roku nie widziałam ani jednej "porządnej" palmy .

Nie uwierzę... To ja Ci wkleję dużo palm

mysza73 napisał(a):Ale to "jutro", to będzie dziś

"Jutro" to prawdopodobnie będzie jutro

andeo napisał(a):ślicznie sfotografowałaś widoki z wieży.My też w tym roku tam weszliśmy,schodki wstawiłam tu
klub-milosnikow-wyspy-kor-ula-t46043-30.html

Dzięki Tak, widziałam Twoje zdjęcie w Klubie. Coś nam założycielka Klubu zniknęła ostatnio z forum...

Magdalena S. napisał(a):Pięknie Czekamy na ciąg dalszy...

Ciąg dalszy będzie jutro... chyba

Franz napisał(a):

maslinka napisał(a):Korčula nie potrzebuje zbyt wielu słów, broni się sama

A turyści niezmordowanie atakują...

Tylu atakujących turystów i tylko jedna mała Korčula

CinnamonGirl napisał(a):Wieki mnie nie było, ale cos mnie dziś ciągnęło na to forum.

Rzeczywiście, wieki. Cześć, Magda

ARTUR_KOLNICA napisał(a):Dobrze, że rozpoczęłaś pisać relację z Korčuli, jeśli się wszystko dobrze ułoży to może we wrześniu pojawię się tam na tydzień.

W takim razie życzę realizacji planów

emi13214 napisał(a):Objechałam w tym roku Korculę wzdłuż i lekko wszerz, a więc z przyjemnością będę wspominać

Oj, my też zjechaliśmy prawie każdą drogę i każdy zakątek wyspy

miras_sg napisał(a):

lotnikwsk napisał(a):

lotnikwsk napisał(a):No to ładnie wszyscy odpłynęli a ja włączyłem kompa i siedzę sobie na brzegu bo nie wiadomo gdzie byłem wcześniej

Dopiero odbiliśmy od brzegu i właśnie po Ciebie wracamy Witaj na pokładzie!


Wielkie dzięki. Taka firma przewozowa nigdy nie upadnie bo dba o klienta.
Super fotki .

Fajnie powiedziane...

Bardzo fajnie

Płyniemy dalej...


19 lipca (sobota): Pierwsza wyprawa kajakowa - Badija

Budzimy się po raz pierwszy na chorwackiej ziemi Szybko, szybko, żeby nie tracić czasu , pompujemy nasze pływadełko :




Stęskniliśmy się za kajakowaniem Tym razem nie popełnimy błędu z ubiegłego roku i ochrzcimy kajak Dostaje piękne imię Plavac, jako że jest niebieski i swoją "karierę" zacznie na Korčuli (która znana jest z wina plavac mali)

Formalności dopełnione , możemy odbijać od brzegu:




Naszym celem jest Badija - wyspa zamieszkana przez swobodnie chodzące daniele Mamy do niej stosunkowo niedaleko.

Przybijamy do północnych brzegów Badiji:



Mamy szczęście trafić od razu na piękną plażę (opisywaną niedawno przez Minimartini ) Pierwszy dzień i (zdradzę na wstępie ) bardzo udana wycieczka. Wysoko zawiesiliśmy sobie poprzeczkę i będzie nam trudno przebić dzisiejszy dzień ... ale damy radę!

Wspomniana plaża:



z widokiem na Orebić i naszego Plavca :



I pierwsze snurkowanie w Jadranie :



Jest cudnie! Spędzamy tu trochę czasu, relaksując się



Jesteśmy jednak ciekawi, co jeszcze Badija ma do zaoferowania. Wsiadamy więc na pokład Plavca i płyniemy dalej wzdłuż jej brzegów:



Przed nami klasztor franciszkanów z XIV wieku:



Plaże w tej części wyspy są wybetonowane, mało ciekawe. Mimo tego, plażuje tu sporo osób:



Dziwne trochę, ale co kto lubi.

Zbliżamy się do klasztoru, który okazuje się placem budowy:



Kotwiczymy kajak i idziemy zobaczyć budynek z bliska:




Za klasztorem praca wre, trwa remont. Niczego tu nie zwiedzimy...



Zmierzamy więc w stronę... konoby :



Najwyższy czas na ochłodę i zdjęcie z piwem :



Zajadamy pyszne ćevapčići :



rozkoszując się widokiem Jadranu i hałasem cykad

Dwie duże atrakcje (piękna plaża i pyszny obiad) za nami. Pozostaje jeszcze ta najważniejsza... Idziemy kawałek nadmorską ścieżką, mając nadzieję, że spotkamy jakiegoś daniela.




Niestety, zwierzaki nie chcą nam się pokazać

I już chcemy wsiadać i odpływać, kiedy widzimy dwa daniele zmierzające w naszym kierunku

Specjalnie dla nich wzięliśmy trochę chleba. Widać, że zwierzaki przyzwyczajone do dokarmiania :



Są słodkie :



Zwłaszcza młody :



Chleb się kończy i daniele powoli nas opuszczają. Na koniec pojawiają się inni turyści, ale bez jedzenia, więc zwierzaki szybko znikają w zaroślach.

W pełni usatysfakcjonowani pobytem na Badiji możemy płynąć dalej Ku nowej wyspie i nowej przygodzie