Tęcze Korčuli i kominy Lastova

O!!! Avatar nowy, piękny korčulański w kwiatach

Goniaa napisał(a):O!!! Avatar nowy, piękny korčulański w kwiatach

Moje ulubione bugenwille

Sylwetka&Gienuś napisał(a):Ja też chcę, ja też, poczekajcie ..... Nie zdążyłam na prom z Drvenika, więc dopływam z Pelješca

W samą porę, bo odpływamy


18 lipca (piątek): Pierwsze chwile na Korčuli i w Korčuli

Po paru minutach od zjechania z promu meldujemy się w recepcji campingu "Kalac", który testowaliśmy już 5 lat temu. Świadomi jego niedoskonałości, decydujemy się na zostanie tutaj głównie ze względu na bliskość starówki, na której spędzimy 4 najbliższe wieczory

Do atutów campingu (oprócz położenia) należy zacienienie i niezłe sanitariaty. Do wad - kiepska plaża (czy w zasadzie brak plaży) i ceny... Za dobę płaciliśmy 235 kun, z tym, że już ze zniżką 10% (obowiązuje przy minimum 4 nocach pobytu). Trochę dużo (dla nas) jak na camping, ale na następnych (dla równowagi) będziemy płacili rekordowo mało

A co do braku plaży, nie jest to dla nas istotne. Potrzebujemy tylko dostępu do morza, żeby zwodować kajak

Miejscówkę mamy bardzo fajną - przestronną, blisko do plaży, niezbyt daleko do sanitariatów. Cień występuje głównie rano, ale to wystarczy, żeby nie zrywać się bladym świtem



Narzekałam na plażę, ale dzisiejsze popołudnie spędzimy właśnie na niej - czyli na kawałku betonu w naszej zatoczce. Piękne plaże nie są dziś wymagane, byle byśmy mieli kawałek równego pod plecami i mogli się chwilę zdrzemnąć




Chociaż widoki nie pozwalają spać Sv. Ilija patrzy :



Zaliczamy pierwszą kąpiel w Jadranie i idziemy sobie przygotować małe co nieco na campie. W cudnym hałasie cykad, nie wiadomo kiedy, znów wpadamy w objęcia Morfeusza

Z tych objęć zostajemy dość brutalnie wyrwani.... Nawet przez sen czuję, że coś mnie gryzie Niestety, komary to tegoroczna plaga w Cro, a przynajmniej tam, gdzie byliśmy, czyli na Korčuli i Lastovie. Już wiem, że spanie na zewnątrz namiotu to nie był najlepszy pomysł, ale przecież w środku, w ciągu dnia, jest strasznie duszno.

Ogarniamy się - prysznic, wieczorowe ciuchy i późnym popołudniem ruszamy na korčulańską starówkę





5 lat temu za każdym razem korzystaliśmy z wodnej taksówki. Teraz chcemy się przejść i zobaczyć, co jest po drodze.

Musimy okrążyć naszą zatoczkę, która z tej perspektywy wygląda dziwnie



Idąc do miasta, mijamy duży, dziki park i m.in. kapliczkę:



Od razu rzuca nam się w oczy, że jest tu bardzo zielono. Później będziemy już wiedzieć, dlaczego

Są też inne atrakcje - np. sportowe:



ciuchowe :



czy kocie :




Pierwsze lody w Cro zjemy tutaj:



Prosimy, jak zawsze, o jedną kuglę (7 kun), a dostajemy gigantyczne porcje pysznych lodów pistacjowych

Starówka Korčuli coraz bliżej:



Jednak w tym odcinku tam jeszcze nie dotrzemy. Znajdziemy natomiast ciekawy kościół św. Justyny:




I pokręcimy się w okolicach fontanny:



a właściwie banku, do którego musimy się udać, żeby mieć trochę kun na korčulańskie szaleństwa



W następnym odcinku zapraszam na duuużo zdjęć ze starówki

ojej i ja niedawno się kręciłam przy fontannie i kościółku św Justyny ...miło popatrzeć
nooo tak,starówka Korćuli ...nie da się zrobić mało zdjęć

andeo napisał(a):nooo tak,starówka Korćuli ...nie da się zrobić mało zdjęć

Nie da się

Cześć,
jak zwykle ładna sukienka
A ja za trzy tygodnie zamierzam spędzać pierwszy do trzech lat wieczór na Hvarze

Pozdrawiam

Aguha napisał(a):Cześć,
jak zwykle ładna sukienka

Cześć. Dzięki

Aguha napisał(a):A ja za trzy tygodnie zamierzam spędzać pierwszy do trzech lat wieczór na Hvarze

Super! Cudnych wakacji życzę!


18 lipca (piątek): Po prostu Korčula

Nie będę dużo pisać w tym odcinku. Korčula nie potrzebuje zbyt wielu słów, broni się sama

Wchodzimy na starówkę. Baszta Veliki Revelin:





I z drugiej strony:



Jeszcze puste stoliki :



Idziemy w stronę katedry św. Marka:





Naszym celem jest wieża kościoła:




"Klatka schodowa" jest bardzo ciasna, choć zdjęcie tego nie oddaje:



Najbardziej stresująca dla mnie jest "ażurowa" platforma widoczna na fotce powyżej. Niby nie mam lęku wysokości, ale takich wynalazków nie lubię

Widoki z wieży wynagradzają przeżyte stresy





Pizzeria przed katedrą. Za chwilę tam zasiądziemy:



Dom Marko Polo:



Wieje :



Spędzamy sporo czasu na górze, ale w końcu głód ściąga nas na dół
Idziemy na pizzę z pršutem. I na piwo oczywiście :



A później jeszcze trochę wąskich uliczek:



Dom Marko Polo:



On sam :



Schody, mury, baszty:





I powoli zmierzamy w stronę campingu....



obserwując po drodze trening wodnych piłkarzy:



Z avatarka :



Mijany kot już śpi:



Na nas też pora Dziś wyjątkowo wcześnie, bo mamy zaległości.

Wracamy do naszej spokojnej zatoczki i na camping:



Jutro znowu będziemy spacerować po urokliwej starówce A najpierw czeka nas długi i baaardzo ciekawy dzień

Witaj , to ja nadrabiam zaległości i czytam relacje z 2009 r. a Ty już tyle naskrobałaś nowej ??? Przestaję nadążać .... Poczytam ile dam radę bo 15.08 dopiero się wybieram i zaczyna się rozgardiasz przedwyjazdowy.
Pozdrav.

Jestem, trochę spóźniony

Oj tak, "klatka schodowa" prowadząca na wieżę baaaardzo wąska... Taka na 1 osobę, w dodatku szczupłą
Co do "ażurowej platformy"... hmm yyy jak by to ująć.... moje postanowienie wejścia na wieżę, by zrobić fotki, zniknęło wraz z chwilą, kiedy na niej stanęłam i spojrzałam w dół... zamarłam na kilka minut i postanowiłam wrócić. Nie opanowałam lęku - gratuluję odwagi. Choć wydawałoby się, że to nic takiego. Nie wiem co mi się porobiło "na stare lata" Lęk wysokości jakiś, czy cuś

No to ładnie wszyscy odpłynęli a ja włączyłem kompa i siedzę sobie na brzegu bo nie wiadomo gdzie byłem wcześniej

maslinka napisał(a):"Klatka schodowa" jest bardzo ciasna, choć zdjęcie tego nie oddaje:

A nie mówiłem ..... , no ale ty problemów z przeciśnięciem się raczej nie miałaś.
"Klatka schodowa" to pikuś , na samej wieży jak ciasno było... to u nas w GD na Mariackim jest wyżej i więcej miejsca.

Piękna Korčula
Ja tam uwielbiam wszystkie wieże i klatki schodowe, więc i tę muszą dopisać do listy

Mnie na tej wiezy bardziej ciasnota klatki by przerazila (klaustrofobijka lekka ).
Widoki z wiezy zaiste przednie...
A samo miasto.... Wrzucaj duuuuzo zdjec. Tu nie moze byc mowy o przesycie .

miras_sg napisał(a):Witaj , to ja nadrabiam zaległości i czytam relacje z 2009 r. a Ty już tyle naskrobałaś nowej ??? Przestaję nadążać .... Poczytam ile dam radę bo 15.08 dopiero się wybieram i zaczyna się rozgardiasz przedwyjazdowy.
Pozdrav.

Ty się spokojnie pakuj, ja zbyt szybko pisać nie będę

Lednice napisał(a):Jestem, trochę spóźniony

Nie szkodzi Relacja cały czas się rozkręca

Eunike1984 napisał(a):Oj tak, "klatka schodowa" prowadząca na wieżę baaaardzo wąska... Taka na 1 osobę, w dodatku szczupłą

Wcześniej były jeszcze te spiralne schody i ruch wahadłowy Ale nie wszyscy czekali na czerwonym

Eunike1984 napisał(a):Co do "ażurowej platformy"... hmm yyy jak by to ująć.... moje postanowienie wejścia na wieżę, by zrobić fotki, zniknęło wraz z chwilą, kiedy na niej stanęłam i spojrzałam w dół... zamarłam na kilka minut i postanowiłam wrócić. Nie opanowałam lęku - gratuluję odwagi.

Ja weszłam pewnie dlatego, że nie patrzyłam w dół, tylko cały czas przed siebie

lotnikwsk napisał(a):No to ładnie wszyscy odpłynęli a ja włączyłem kompa i siedzę sobie na brzegu bo nie wiadomo gdzie byłem wcześniej

Dopiero odbiliśmy od brzegu i właśnie po Ciebie wracamy Witaj na pokładzie!

maniust napisał(a):"Klatka schodowa" to pikuś , na samej wieży jak ciasno było... to u nas w GD na Mariackim jest wyżej i więcej miejsca.

Fakt, na Mariackim kiedyś byłam - więcej miejsca i zdecydowanie wyżej

Kasia i Krzyś napisał(a):Piękna Korčula
Ja tam uwielbiam wszystkie wieże i klatki schodowe, więc i tę muszą dopisać do listy

Warto! Widoki (zaraz po "adrelinowym" wejściu ) robią wrażenie!

Potter napisał(a):A samo miasto.... Wrzucaj duuuuzo zdjec. Tu nie moze byc mowy o przesycie .

Też tak myślę Ale w następnym odcinku będzie trochę kajakowania