GOLDEN napisał(a):Eeeee tam....człowiek się na tym hartował
U mnie niestety nie ma tylu zwrotów akcji
Zapraszam na kolejny słoneczny odcinek w ten pochmurny grudniowy dzień.
2 sierpnia (sobota): Ostatni...
Wszystko dzisiaj będzie po raz ostatni. Ostatnia kolacja w konobie "Dalmacija", ostatni wieczór na campingu, ostatnia noc pod namiotem....
Ale na razie siedzimy na pokładzie "łupinki" (Nawet nie pamiętam jej nazwy ) i płyniemy w stronę Velej Luki (zresztą też po raz OSTATNI ):
Zajęliśmy strategiczne miejsca na dziobie - na dostawianych krzesełkach :
Przepływamy obok wysepki Gubeša, na której plażowaliśmy kilka dni temu:
i koło półwyspu z kościółkiem sv. Ivana na wzgórzu:
Następnie mijamy Gradinę i konobę, w której jedliśmy palačinki:
I przepływamy obok uvali Todorovica. Widać palmy na plaży, "piknikowy stół" i dużo więcej ludzi niż wtedy, kiedy dopłynęliśmy tu kajakiem:
Rejs powrotny z wyspy Proizd jest dla nas rejsem sentymentalnym. Przepływając obok znanych miejsc, wspominamy...
Zrobiło się trochę nostalgicznie
My wracamy, a niektórzy dopiero wypływają (?) :
Vela Luka coraz bliżej:
Okolice przystani promowej:
I to, co najbardziej charakterystyczne w Luce (jak mówią miejscowi ):
Budynek szkoły podstawowej wybudowany w 1911 roku:
i dzwonnica przy kościele św. Józefa:
Rejs łupinką dobiega końca. Stawiamy stopy na lądzie, który... jest wyspą Tak sobie dzisiaj podróżowaliśmy - z wyspy na wyspę
Zmierzamy w stronę Fabiaka, który czekał na nas wiernie niedaleko przystani promowej. Wrzucamy do niego plażowe bambetle i szybko wkładamy coś bardziej wyjściowego W końcu to OSTATNIA kolacja...
Idziemy ją zjeść oczywiście w "naszej" konobie Dalmacija.
Dzisiaj nie ryzykuję z jedzeniem Stawiam na klasykę - Veloluški meni, czyli makrelki z grilla :
Kolacja była oczywiście pyszna Zastanawiamy się, czy pożegnać się z miłą obsługą, która rozpoznaje nas już od progu i na początek, bez pytania, przynosi dwa Ožujska Ostatecznie nie mówimy im, że to była nasza OSTATNIA kolacja. Kto wie, może zostaniemy dzień dłużej Albo jutro przyjedziemy tu na śniadanie
Vela Luka żegna nas słońcem zachodzącym za chmurę :
i kotem, który mógłby być kotem-hitlerem, gdyby plamka ułożyła mu się poziomo, a nie pionowo :
Na campingu biorę przedOSTATNI prysznic , niestety zimny Koło 21:00 trudno liczyć na ciepłą wodę...
OSTATNI wieczór w Prižbie spędzamy... nie, nie w barze "As", ale zwyczajnie , przed namiotem.
I słowo daję, nie mam pojęcia, co mnie tak rozbawiło :
Być może OSTATNI rozdział...