Franz napisał(a):maslinka napisał(a):Lednice napisał(a):Tak się domyślałem, ale ten czik mi do kobiety nie pasuje
Właściwie to powinna być "czika", a nawet "chica" - po hiszpańsku: dziewczyna
krombocher napisał(a):W Racisce to raczej cura
A w kraju, w którym "chica" to "dziewczyna", dla odmiany "cura" to "ksiądz".
Językowy zawrót głowy
30 lipca (środa): Gršćica, Karbuni i okoliczne zatoczkiWstaje nowy dzień, niestety znowu pochmurny
W związku z tym nie będziemy dzisiaj kajakować, tylko pojedziemy na wycieczkę, mini objazdówkę po wyspie, w nadziei, że słońce w końcu się pokaże i poplażujemy w jakiejś malowniczej zatoczce.
Ale póki sunca nema
, powłóczymy się po okolicznych wiochach. Na pierwszy ogień idzie Gršćica - miejscowość tuż obok Prižby. Na szczęście nie pada. Robimy sobie krótki spacer po Gršćicy:
Jest tu nawet mały camping, ale nie robi na nas dobrego wrażenia:
Pewnie Gršćica bardziej by nam się spodobała w innych okolicznościach pogodowych... Z tym, że w tychże okolicznościach pewnie radośnie wiosłowalibyśmy w stronę jakiejś uvali
A tak, trudno nam ocenić tę mieścinę. Jak dla nas trochę za mała... Jest ładnie położona, co widać z serpentynek na trasie Prižba - Blato, ale na Korčuli są, moim zdaniem, bardziej urokliwe miejscowości.
Zobaczymy, czy spodoba nam się kolejna korčulańska wiocha, czyli Karbuni.
Droga prowadząca do tej mieściny jest bardzo widokowa:
Cóż z tego, skoro widoki dziś mamy trochę niewyraźne
:
Mimo wszystko Karbuni robi na nas dobre wrażenie. Miejscowość jest "odgrodzona" od pełnego morza malowniczymi wyspami, które zwą się Zvirinovik i Gubeša (inna Gubeša niż ta, na której plażowaliśmy przedwczoraj
):
Zvirinovik to ten wydłużony otok
Obie wysepki - bliżej:
Parkujemy w miejscu, gdzie droga asfaltowa przechodzi w szutrową. Do Karbuni (przynajmniej teoretycznie) można dojechać z Gršćicy, właśnie szutrem. Nie próbowaliśmy...
"Rozproszone słońce" przebija się przez chmury
:
Schodzimy zobaczyć, jak wygląda plaża. Niestety, w tym miejscu, wygląda betonowo. Przynajmniej każdy w domów, które tu stoją, ma swoją prywatną plażę, a nawet drabinkę
Rozbujany Jadran:
Chyba mnie trochę zmoczyło
:
Na powyższej fotce widać, że oprócz betonu, są też skałki, z tym, że te akurat niekoniecznie nadają się do plażowania.
Więcej fotek z Karbuni niestety nie mam. Przykro mi, Danusiu (Mikromir
), sądziłam, że jest tego więcej...
I chyba nie należy się nimi sugerować, bo pokazują tę miejscowość w zdecydowanie nietypowych (mam nadzieję!) okolicznościach pogodowych.
Pomijając brak sunca, Karbuni zrobiło na nas wrażenie sympatycznej mieściny, chociaż jest bardzo odcięte od świata... Jeśli to komuś odpowiada, myślę, że warto rozważyć tę miejscówkę.
A wysepki mogłyby się świetnie nadawać do kajakowania
Mieliśmy nawet plan, żeby przyjechać tu z Plavcem na dachu. Niestety nie wystarczyło już na to czasu.
Kontynuujemy naszą podróż po wiochach, tym razem kierując się w stronę Potirny. Musimy przejechać obok wysypiska śmieci. Zamykamy okna i włączamy obieg wewnętrzny
Gdzieś takie miejsca muszą być...
Centrum Potirny wygląda tak:
Jest nawet tablica na ogłoszenia
Rozglądamy się za campingiem, który gdzieś tu ponoć jest. Pamiętam, jak czytałam o tym, że kiedyś stacjonował na nim nasz forumowy Kamil-Zawodowiec
Znajdujemy go (camping, nie Kamila
) trochę dalej - w Dolnej Potirnie/Potirnej (bo ta na zdjęciu wyżej była Górna
)
Wygląda sympatycznie - jest zacieniony i przede wszystkim pusty:
I to pod koniec lipca! Na "naszym campie", w Prižbie, zrobiło się ostatnio ciasno
A tutaj maja nawet basen
Gospodyni campingu mówi, że to tegoroczna nowość
Toalety nowiutkie i czyste, a do tego niskie ceny:
Gdzie jest haczyk?
Z campu do najbliższej zatoczki jest jakiś kilometr, w dodatku zdecydowanie nie po płaskim...
Już lepiej zostaniemy, tam gdzie się zatrzymaliśmy
Ale fajnie było zrobić rozpoznanie.
Jedziemy zobaczyć, jak wyglądają pobliskie zatoki. Najpierw zjeżdżamy do uvali Tri Luke, ale jesteśmy rozczarowani. Plażować na trawie to sobie mogę na miejskim kąpielisku (chociaż z takowego nie korzystam)
:
No cóż, dotarliśmy do namiastki cywilizacji na końcu świata
:
Następna zatoczka robi nam większą nadzieję:
To uvala Široka i prezentuje się całkiem ładnie:
Chętnie byśmy tu rozłożyli nasz plażowy majdan, gdyby tak strasznie nie wiało
Hehe, zawsze nam coś nie pasuje
Ale spokojnie, w następnym odcinku znajdziemy ładne miejsca, w których będziemy plażować
I wreszcie wyjdzie słońce