Nie wiem, czy jeszcze ktoś to czyta (ogląda) ...
Ale cóż, zaryzykuję z następnym odcinkiem Szybciej będę miała tę relację z głowy
Tym bardziej, że kawałek tekstu już mi się stracił i muszę pisać jeszcze raz
26 lipca (sobota): Przeprowadzka
Dziś opuszczamy Lastovo. 4 dni pobytu na wyspie to był dla nas optymalny czas, dłużej już byśmy się nudzili Chociaż oczywiście można by było zobaczyć coś jeszcze - choćby lądowisko helikopterów czy miasto Lastovo by night (już całkiem po ciemku) Ale ciągnie nas z powrotem na Korčulę - tam mamy jeszcze duuużo do zobaczenia
Zanim opuścimy tę, do niedawna tajemniczą dla nas, wyspę - kilka słów podsumowania, czyli wrażenia z naszych krótkich lastovskich wakacji, oczywiście bardzo subiektywne
Co nam się podobało:
piękne krajobrazy
dzika przyroda - roślinność i jaszczurki
kominy
urokliwe miasto Lastovo
niskie ceny na campingu, w sklepach i w niektórych konobach
campingowa menażeria (zwłaszcza kaczki-żebraczki)
mało ludzi - nawet w szczycie sezonu
Co nam się nie podobało:
niedostępna linia brzegowa - mało plaż
śmieci na plażach (tych nielicznych, które są)
brak (poza stolicą wyspy) urokliwych miejscowości
odległość (1,5 km) z campingu do morza
sanitariaty na campie
wysokie ceny w konobach "dla żeglarzy" (tych z banerami "mooring gratis")
Jak widać, bilans wychodzi prawie na zero, a nawet na lekki plus Jesteśmy bardzo zadowoleni, że tu byliśmy, ale też w najbliższej przyszłości nie planujemy powrotu Do zobaczenia mamy jeszcze Vis i Šoltę No i w rankingu naszych ulubionych wysp nic się na razie nie zmienia - Hvar i Brač nadal na najwyższym stopniu podium Czy coś się wydarzy w tym temacie po powrocie na Korčulę, napiszę pod koniec relacji
Pytanie: Czy polecam Lastovo Wszystko zależy od preferencji Jeśli komuś zależy przede wszystkim na ciszy i spokoju, pięknych krajobrazach, a na wieczornych spacerach po miasteczkach już niekoniecznie i do tego nie jest specjalnie wymagający, jeśli chodzi o plaże (Skrivena Luka ma niezłe, ale to wyjątek od reguły ), to będzie bardzo zadowolony z wakacji na tej wyspie
Wszystkim innym (dla których plażowanie i spacery wąskimi uliczkami są priorytetem) Lastovo również polecam , ale na zdecydowanie krótszy pobyt
To tyle, jeśli chodzi o małe podsumowania w środku relacji
Wracamy do 26 lipca...
Pora pakować manatki i zwijać się z campingu, który byłby bardzo fajny, gdyby nie te nieszczęsne sanitariaty i stres w toalecie Ale o tym już pisałam...
Chcemy zdążyć na prom o 11:00, więc o 10:20 opuszczamy camp Skriveni. Spokojnie dojeżdżamy do Ubli i stajemy w krótkiej kolejce:
Nie musimy się obawiać, że nie zmieścimy się na prom, mimo że jest sobota. Na takich wyspach jak Lastovo czy Mljet (przetestowany 4 lata temu) nie ma tygodniowych "turnusów", ludzie generalnie przyjeżdżają na krócej i wyjeżdżają w różne dni tygodnia.
Mój mąż idzie kupić bilety, a ja biegnę sfocić jeszcze jedną lastovską atrakcję - ruiny bazyliki św. Piotra
z VI wieku:
Trochę informacji:
Jakoś ten zabytek nie powala na kolana Mojemu małżowi wystarczy zdjęcie, nie chce mu się nawet przejść kilka kroków od przystani
Może i ma rację, bo właśnie zaczynają wpuszczać na prom, więc wskakujemy do samochodu. Z portu wypływa też żaglówka o pięknym imieniu "Determination":
Ciekawe, czy na wybór imienia miał wpływ dość zaawansowany (jak udaje nam się dostrzec) wiek załogi
Odbijamy od brzegu:
Za chwilę Lastovo stanie się pięknym wspomnieniem...
Po prawej Pasadur i wyspa Prežba:
Po lewej - (chyba) Bratin Otok:
Dwie godziny rejsu upływają nam na przyjemnej lekturze Nie focimy zbyt wiele, bo już to przecież widzieliśmy
Przed 13:00 dobijamy do wybrzeży Korčuli. Vela Luka wita nas prawie bezchmurnym niebem:
Cieszymy się, że za nami dopiero połowa (a nawet trochę mniej ) wakacji Czas na nową przygodę - ponownie na Korčuli