Elizasz napisał(a):A mnie po raz kolejny urzeka niebieskie niebo na zdjęciach....
Być może na Lastovie zawsze jest ładna pogoda
23 lipca (środa): Pierwszy rejsik na LastovieWskakujemy do Plavca i odbijamy od brzegu. Lučica za nami:
Przed nami kawał nieznanego wybrzeża tajemniczej wyspy.
Już po chwili widzimy pierwszą ciekawostkę - coś w rodzaju betonowego falochronu:
To uvala sv. Mihovil z plażą i knajpką:
Oczywiście nie ominiemy takiego miejsca
Będziemy tu w drodze powrotnej.
Teraz płyniemy do Zaklopaticy. Po prawej mamy Korčulę
:
Po lewej - wybrzeże Lastova, cały czas bardzo niedostępne:
Tutaj nie znajdziemy żadnego dogodnego miejsca do plażowania, mimo że nie jesteśmy wcale wymagający. Wystarczyłyby miejsca siedzące
Niestety, wszędzie ostre skały i strome brzegi. Jak się niedługo okaże, linia brzegowa Lastova generalnie jest mało dostępna, z nielicznymi wyjątkami.
Po jakichś 40 minutach wiosłowania docieramy do Zaklopaticy:
Czytaliśmy, że to rybacka osada położona w uroczej zatoce. Zatoka jest rzeczywiście urokliwa, osłonięta przed sztormami wyspą Škoj od Zaklopitice (widoczną na zdjęciu powyżej). Natomiast nie wygląda nam na rybacką osadę, raczej na luksusowe miejsce odpoczynku dla jachtów i żeglarzy. Przynajmniej takie sprawia wrażenie z pokładu naszego Plavca.
Udaje nam się wypatrzeć 3 konoby, nad każdą jest baner z napisem: "Mooring gratis". No tak może i cumowanie "zdarma", ale jesteśmy przekonani, że za jedzenie trzeba słono zapłacić
Przed jedną restauracją stoją dwie kelnerki, krzyczą i machają. Przez moment sądzimy, że do nas, więc odmachujemy
Ale okazuje się, że nawołują one potencjalnych klientów, którymi bynajmniej nie jesteśmy my
Za nami płynie mały jachcik i to jego kapitan jest adresatem tych pozdrowień i zaproszenia
Cóż, widocznie patrząc na naszą jednostkę pływającą, oszacowały grubość naszego portfela i skreśliły nas
Nie będziemy się wpraszać tam, gdzie nas nie chcą. Odpływamy stąd. Tym bardziej, że nie ma tu żadnych dogodnych miejsc do plażowania. Nawet betonu jest mało
Może na skałkach koło latarni morskiej nie byłoby źle, ale to miejsce jest już zajęte.
Poza tym bardzo tu wieje.
Zaklopatica, widziana przez nas krótko (to fakt!), nie przypadła nam do gustu; przynajmniej nie jako miejsce do plażowania. Dużo lepiej wygląda z góry, co też w relacji pokażę
Być może wieczorem sympatycznie byłoby usiąść w jednej z tutejszych konob, ale nie damy jej szansy
Wieczory będziemy spędzać gdzie indziej
Płyniemy z powrotem, w stronę Lučicy (pomarańczowa strzałka na mapce
) Zatrzymamy się trochę wcześniej, tak jak pisałam - w zatoczce sv. Mihovil:
Jest tu mała plaża - widoczna w prawej części zdjęcia:
Niestety sól osadziła się na obiektywie i fotki jakby niewyraźne wyszły
Nie rozłożymy się jednak na plaży, bo jedyne w miarę czyste miejsca zostały już zajęte
Przekonamy się o tym, że Lastovo ma duży problem z zaśmieconymi plażami (większy niż Korčula, o której w tym temacie była mowa na forum). Morze przynosi śmieci, których niestety nikt nie zbiera
Będziemy więc plażować na betonie. A mamy go tutaj pod dostatkiem
Sprawdzimy też "życie podwodne", które nie jest najgorsze, ale też mogłoby być lepiej
Ciekawe, co tu się kiedyś mieściło:
Może jakaś knajpka, która teraz też jest, tylko obok:
Na zewnątrz kilka stolików, a w środku małego budynku parkiet. Z plakatu wynika, że każdej nocy jest tu dyskoteka
Ciekawe, jakie jest zainteresowanie, bo zbyt wielu turystów na Lastovie nie widzieliśmy
Jest tu też kościółek, chociaż już bez krzyża:
Trochę dziwnie wyglądają w tym miejscu skrzynki z piwem - sacrum i profanum
Wnętrze surowe, bez żadnych obrazów:
Widać kościół, podobnie jak ten w "centrum" Lastova, nie spełnia już funkcji religijnych. Teraz wybudowali koło niego dyskotekę
Cały betonowy pomost z góry wygląda tak:
Pod słomianym dachem są stoliki knajpki.
Plavac odpoczywa na wodzie:
a my plażujemy, snurkujemy, czytamy książki...
Po jakimś czasie robimy przerwę w tych wszystkich zajmujących czynnościach
- na kufelek Ožujska oczywiście
:
Robi się późno, pora się zbierać i wracać do Lučicy, gdzie czeka na nas Fabiak.
To była całkiem udana wycieczka, chociaż niestety nie odkryliśmy dzisiaj urokliwych zatoczek. (Co się odwlecze...
) Natomiast trochę się już orientujemy, jak wygląda lastovska linia brzegowa i wyrabiamy sobie pierwsze opinie na temat wyspy
Wracamy na camping, żeby się ogarnąć, a później - znowu do Lastova, w którym spędzimy bardzo miły wieczór