ziemniak napisał(a):^^^
czekam z niecierpliwością
zastanawiamy się nad 1-dniowym wypadem na Lastovo
Jednodniowa wycieczka może być problematyczna ze względu na koszty promu. A płynąć bez auta jest, moim zdaniem, trochę bez sensu, bo zobaczy się tylko Ubli, a to średnio ciekawe miejsce. Ale jak koszty promu Was nie przerażają
, to można, dlaczego nie
Lastovo to nie Hvar i w jeden dzień najciekawsze rzeczy można zobaczyć
agata26061 napisał(a):Ja również czekam na Lastowo
Mówisz i masz
22 lipca (wtorek): Płyniemy na LastovoWstajemy dziś dosyć wcześnie, bo trzeba zwinąć nasz cały campingowy dobytek. Rano pogoda całkiem fajna - jest słoneczko. Z czasem jednak zaczyna się chmurzyć. Przyśpieszamy więc z pakowaniem się, żeby nas deszcz nie złapał. Udaje nam się dosłownie rzutem na taśmę.
Kiedy koło 11:30 wsiadamy do auta, zaczyna padać. Deszcz, a właściwie potężna ulewa, towarzyszy nam do samej Vela Luki. Wycieraczki nie nadążają...
Temperatura powietrza jest zdecydowanie inna niż ta, do której przywykliśmy w Cro. Termometr pokazuje 17 stopni
To historyczny moment - po raz pierwszy podczas tych wakacji (i niestety nie ostatni
) włączamy w aucie ogrzewanie
Pewnie nie musielibyśmy tego robić, gdybyśmy się ubrali trochę cieplej. Ale wskoczyliśmy do auta w krótkich spodenkach i koszulkach, więc jest nam trochę chłodno
Mamy jednak sporo szczęścia, bo gdy tylko wjeżdżamy do Vela Luki, deszcz, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki
, przestaje padać
Bardzo powoli, ale jednak
, zaczyna się wypogadzać
Idziemy do kasy Jadroliniji, kupić bilety na prom. A że mamy jeszcze jakieś 45 minut do odpłynięcia i jesteśmy trochę głodni
, udajemy się do najbliższej konoby na slane srdele, które wczoraj tak nam zasmakowały
To teraz nasza ulubiona przekąska
Wkrótce do portu zawija prom, a nawet dwa:
Ten pierwszy, mniejszy, to nasz. Drugi natomiast popłynie do Splitu po tym, jak większość ludzi wysiądzie, a kilka osób przesiądzie się na prom na Lastovo.
Ci do Splitu właśnie odpływają:
A my mówimy Vela Luce "do widzenia" (nie "żegnaj", bo jeszcze tu wrócimy
):
i też odpływamy:
Koszt promu ze Splitu jest duży. Split - Vela Luka: 530 kun za sam samochód i później Vela Luka - Ubli (Lastovo): 195 kun. A ponieważ i tak większość wakacji spędzamy na Korčuli, zdecydowaliśmy się na wariant krótszego rejsu i jednocześnie na przerwę w korčulańskich wakacjach
I tak popłyniemy dwie godziny. W tym roku spędzimy na promach bardzo dużo czasu
Opuszczamy Zaljev Vela Luka, mijamy zalesioną wysepkę Ošjak:
i wypływamy na szerokie wody
Na horyzoncie otok Sušac:
Poza tym pełne morze...
Dwie godziny rejsu mijają zadziwiająco szybko. Zaczynamy zbliżać się do wybrzeży Lastova.
To co tu widać, to jeszcze nie Lastovo, a wysepki jego archipelagu:
Ta tajemnicza wyspa posiada podobno 46 wysepek u swoich wybrzeży. Natomiast na samym Lastovie, które ma zaledwie 40,9 km² powierzchni i obecnie tylko około 800 (!) mieszkańców, znajduje się aż 46 kościołów i kościółków. Widać liczba 46 jest bardzo symboliczna dla tej wyspy
Ciekawostką jest, że Lastovo do 1989 roku było zamknięte dla turystów. Istniała tu baza wojskowa, której pozostałości widać do dziś i które też pokażę w relacji
O historii wyspy pięknie napisał
tutaj Lednice, więc nie będę się powtarzać
Zajmę się lepiej wpływaniem do portu
Miejscowość Pasadur położona częściowo na Lastovie, a częściowo na wysepce Prežba:
I jest już port w Ubli:
Sama miejscowość nie wydaje nam się szczególnie atrakcyjna. Warte uwagi są ruiny wczesnochrześcijańskiej bazyliki z V wieku, ale te pokażę dopiero, jak będziemy opuszczać wyspę
Dziękujemy Hanibalowi Lucićowi za miły rejs
:
Naprzeciw przeprawy promowej znajduje się biuro Jadroliniji i informacja turystyczna, do której właśnie idziemy po mapę wyspy.
Zaopatrzeni w mapę, a właściwie cały przewodnik po Lastovie, możemy jechać w głąb tej tajemniczej wyspy
Jeszcze Ubli:
I już gdzieś na trasie:
Główna droga prowadząca przez wyspę jest dobra i wystarczająco szeroka, niestety nieszczególnie widokowa, chociaż...
Jest jeden punkt widokowy, ale zatrzymamy się tam innym razem.
Dojeżdżamy do stolicy wyspy, miejscowości Lastovo i zaczyna się robić ciekawiej. Miasto jest pięknie położone na wzgórzu:
Nie widać go z morza, co miało stanowić ochronę przed piratami. Nietypowe położenie miasta sprawiło, że była (jest!) tu dziwna cyrkulacja powietrza, a to z kolei wymusiło budowanie większych kominów. Mieszkańcy Lastova zrobili z nich prawdziwe dzieła sztuki. Dziś
lastovski fumari (bo tak są zwane tutejsze kominy) są charakterystycznym elementem wyspy.
Do Lastova oczywiście przyjedziemy, nie jeden raz
i zgodnie z tytułem relacji
kominów nie zabraknie
Teraz mkniemy dalej w stronę naszego przyszłego campingu. Nie mieliśmy specjalnie trudnego wyboru, bo
camping Skriveni jest jedyny na całej wyspie.
Więcej o campie napiszę w następnym odcinku. Teraz tylko pokażę, w jak pięknych okolicznościach przyrody będziemy mieszkać
Camp Skriveni i Skrivena Luka
: