Hurra udało się wczoraj zrobić trasę planowana od przeszło roku a nawet więcej
Najpierw zejście z Kuźnic do samego dołu Krupówek (to już kawałek) na busa i start z Kir o 7:54. Planowana trasa to Kiry-Chuda Przełęcz-Ciemniak- Małołączniak- Kopa Kondracka- Schronisko na Hali Kondratowej-Kuźnice. Na Kopie byliśmy przed ok. 11:40 więc sprawdzenie zapasów żywności, płynów i decyzja idziemy dalej na Kasprowy Wierch, z którego zeszliśmy do Murowańca i przez Skupniów Upłaz do Kuźnic. Pogoda była fantastyczna
Dzisiaj był dzień rowerowy jako że wzięliśmy lekkie rowery z szosowymi cienkimi oponami (mój nawet przedniego amora nie miał) plan był powłóczyć się delikatnie po szosie gdyż wczorajszy dzień trochę nas nadwyrężył Na dzień dobry mieliśmy podjechać tylko do wejścia do Chochołowskiej, a później wrócić opłotkami na Gubałówkę.
Owszem jak zwykle plan sobie my sobie....... skoro byliśmy już u wejścia do Chochołowskiej czemu nie pojechać dalej ? np do końca asfaltu ?? Oczywiście wylądowaliśmy koniec końców w schronisku Wytłukło nas niemiłosiernie bo cienkie opony nabite do 6 barów nie amortyzują (jak ktoś wie co to wyścig Paris-Roubeaux będzie wiedział o co chodzi ). Towarzyszka odgrażała się, że jak będą niedaleko schroniska kocie łby na podjeździe przed wypłaszczeniem z chatami to schodzi z roweru ale nie zeszła Raz tylko zakopała się w naniesionym przez wodę piasku. Odcinek podjazdu przy samym schronisku sobie darowaliśmy . Powrót bardzo odczułem bo bolała mnie mocno ręka po ostatnim upadku, a trzepało na kamolach okrutnie.
Na Gubałówkę wjechaliśmy spokojnie ale już upał był duży, a tam tłumy ludzi